Odżywianie: jak spędzić święta, żeby nie przytyć
Wigilia bez niestrawności, to możliwe! Dietetyczka Solveig Darrigo podrzuca nam tutaj kilka porad, jak spędzić święta Bożego Narodzenia w pełni zdrowia. Pani Solveig Darrigo opublikowała już zresztą wiele dzieł z dziedziny dietetyki. Czy już teraz powinniśmy kontrolować to, co jemy, ograniczając wszystkie „eskstra”?
Ależ nie. Jeśli zachowamy zdrowy rozsądek, święta nie muszą być koniecznie synonimem przybierania na wadze, albo dostarczania zbyt dużych ilości energii.
Nie ma potrzeby panikować. Jeśli zaczniemy się ograniczać na kilka tygodni przed świętami, to dopiero będzie przesada. Natomiast, wystarczy, jeśli zachowamy czujność w Wielkim Dniu. Co jednakże nie znaczy, że musimy sobie wszystkiego odmawiać.
Jeśli, natomiast, ograniczymy produkty skrobiowe oraz tłuszcze na kilka tygodni przed świętami, możemy poczuć się mocno pokrzywdzeni. Ryzykujemy, iż w czasie wigilii damy się ponieść nieco za bardzo. A w dodatku... opracowywanie diety z powodu zbliżających się świąt, a potem folgowanie sobie, to nieco śmieszne: nie tracimy na wadze w ciągu kilku tygodni.
Jakaś szczególna dieta w przededniu wigilii?
Bądźmy czujni trochę bardziej w ciągu 2-3 dni przed wigilią. Spróbujmy zmniejszyć nieco ilość zjadanych tłuszczów i wybierajmy raczej pokarmy bogate we włókna pokarmowe. W ten sposób przygotujemy także nasz układ pokarmowy do nadchodzącej hulanki. Kompoty i zupy przede wszystkim, ale takż surówki. Możemy jeść produkty skrobiowe, makarony i ryż, ale w mniejszych ilościach. To nie jest dobry moment, żeby się rzucać na spaghetti po bolońsku, na przykład...
Zobacz również:
Posiłek wigilijny, dania wigilijne często są bardzo tłuste, a z tego tytułu też i trudniejsze od strawienia. Organizm musi być gotowy, aby stawić czoła temu „sezonowemu obżarstwu”.
Czy są jakieś produkty pokarmowe, których powinniśmy unikać podczas Bożego Narodzenia i Sylwestra?
Mieszanka alkohol i tłuszcze to synonim katastrofy, trudny zresztą do uniknienia. Powinniśmy jednak wiedzieć, że w czasie procesu trawienia, tłuszcze i alkohol toczą prawdziwy pojedynek. Organizm nie jest przyzwyczajony do trawienia alkoholu w wielkich ilościach. A żeby tego dokonać, organizm najpierw musi rozłożyć alkohol na cukry, które następnie są odkładane w postaci tłuszczów. A kiedy organizm zajmuje się alkoholem, nie spala wtedy tłuszczów, ale je ... odkłada.
Jeśli chodzi o napoje, wybierajmy raczej czerwone wino albo szampan, zamiast mocnych alkoholi. I ograniczajmy, jeśli to możliwe, jego spożycie do 2 lampek na posiłek, maksymalnie do czterech, ale absolutnie nie więcej.
Jeśli chodzi natomiast o tłuszcze, tradycyjne dania bożonarodzeniowe składają im prawdziwy hołd. Tłuste ryby, ciasta, śledzie, sałatki z majonezem, flaki, wędliny... Nauczmy się wybierać. Możemy przecież zdecydować się na porcje „XXS”. Jeśli natomiast, wręcz przeciwnie, wolimy posiłki tradycjne, z „rodzinnymi” porcjami, nie przeciążajmy naszych współbiesiadników, poczynając już od przystawki, kończąc na deserze. Jeśli nie chcemy poświęcać prawdziwej przyjemności, wybierzmy raczej na przystawkę, na przykład, sałatkę... bez majonezu.
Jakieś wskazówki dla kobiet w ciąży?
Cóż, przede wszystkim, Boże Narodzenie to święto dla wszystkich. Ale zachowajmy rozsądek. A w szczególności, zasada „zero alkoholu” nie podlega negocjacji. Należy przestać sobie mówić, iż jedna lampka, „na rozruszanie się”, nie jest szkodliwa. Jest to nieprawda. Jedna lampka/kieliszek/kufel/szklanka... wystarczy, aby narazić swoje dziecko na niebezpieczeństwo.
A jeśli chodzi o całą resztę, pamiętajmy, że tłuste potrawy zwiększają ryzyko mdłości. Owoce morza, gotowane, są jak najbardziej dozwolone, bez obaw: langusty, homary, przegrzebki, nie wahajmy się. Natomiast, produkty surowe, łosoś, carpaccio, tatar, małże ... absolutnie zakazane!
Komentarze do: Odżywianie: jak spędzić święta, żeby nie przytyć