Ani przepisy, ani sami producenci nie ułatwiają konsumentom wyboru wody. Test 15 wód butelkowanych pokazał, że nie każdą wodę dostępną w sklepach mogą pić małe dzieci, kobiety w ciąży czy karmiące mamy.
Zmiany w prawie sprawiły, że zaciera się granica między wodami mineralnymi a źródlanymi. Rośnie więc rola konsumenta, który musi bacznie czytać etykiety. Ale nawet z etykiety nie dowie się wszystkiego o wodzie. Test Fundacji Pro-Test ujawnił wiele faktów, które producenci woleliby przemilczeć.
Zobacz również:
Dlaczego lepiej nie przyzwyczajać się do picia jednej wody, tylko wybierać różne? Które wody zawierają najwięcej pierwiastków promieniotwórczych, takich jak rad i uran? Jakiej wody nie można pić do woli, a już z pewnością nie powinni po nią sięgać najmłodsi konsumenci, mimo że jest ogólnodostępna dla wszystkich? Czym różni się woda źródlana od zwykłej kranówki?
Czy w ogóle warto wydawać pieniądze na wodę butelkowaną? Dlaczego w przypadku wód mineralnych, takich jak Arctic Plus, Jurajska, Kinga Pienińska, Kropla Beskidu czy Ustronianka Biała, należałoby rozważyć zmianę kwalifikacji rodzajowej na wody źródlane? Test dał odpowiedź na te i wiele innych pytań.
W testowanych wodach oceniono między innymi: oznakowanie etykiet, zgodność składu mineralnego z deklaracją na etykiecie w przypadku wód mineralnych, zawartość promieniotwórczego radu oraz uranu, zawartość takich toksycznych i niepożądanych substancji, jak: azotany, azotyny, amon, żelazo, bar i fluorki, a także jakość mikrobiologiczną i sensoryczną.
Najwyższą ocenę otrzymały ex aequo dwie wody: Mama i ja oraz Nałęczowianka – bardzo dobrą (5,0). Najniżej zaś oceniono wodę Górska Natura – nota dobra (3,7). *Pełne wyniki testu dostępne są nieodpłatnie na www.Pro-Test.pl
Komentarze do: Test wód mineralnych i źródlanych