Szukaj

Dlaczego dzieci boją się dentysty?

Podziel się
Komentarze0

Źle przygotowane dziecko do wizyty u stomatologa może doznać szoku i resztę życia spędzić bojąc się panicznie dentysty. Im wcześniej pójdziemy z dzieckiem do dentysty, tym szybciej oswoi się  ono z leczeniem, gabinetem i stomatologiem. Nie będzie także w przyszłości obawiało się leczenia i nabierze dobrych nawyków związanych z higieną jamy ustnej.


Przychodzi dziecko do dentysty, a tu bzyczek


Ponad 90% dzieci w Polsce ma próchnicę, leczy ją niecałe 15% - biją na alarm dentyści. Problemy z uzębieniem zaczynają się już na etapie zębów mlecznych. Blisko 70% maluchów nie wie jak dbać o higienę, a ponad 60% ma próchnicę mleczaków - podaje Dentim clinic.

Zdaniem stomatologów problem ten można rozwiązać,  udając się z dzieckiem na pierwszą wizytę, zanim maluch skończy 3 latka i zanim rozboli go pierwszy ząb. - Im wcześniej pójdziemy z dzieckiem do dentysty, tym szybciej oswoi się  ono z leczeniem, gabinetem i stomatologiem. Nie będzie także w przyszłości obawiało się leczenia i nabierze dobrych nawyków związanych z higieną jamy ustnej - przekonuje lek. stom. Wojciech Fąferko. Dziś trauma wywołana niewłaściwym leczeniem w dzieciństwie jest przyczyną fobii przed dentystą u ponad 70% pacjentów gabinetów stomatologicznych - wynika z danych Centrum Implantologii i Ortodoncji Dentim clinic

Wizyta adaptacyjna wciąż mało znana

Blisko 70% rodziców udaje się z dzieckiem do stomatologa w ostateczności, kiedy pojawia się ból lub, kiedy konieczne jest usunięcie zęba. Tylko 20% rodziców dba o zdrowie mlecznych zębów swoich pociech, regularnie chodząc z maluchem do dentysty - podaje Centrum Implantologii i Ortodoncji Dentim clinic. Zdaniem stomatologa Wojciecha Fąferko właściciela Dentim clinic winne temu jest podejście rodziców, którzy swój strach przed dentystą przenoszą na dziecko. 

Najczęściej to nie dziecko, a mama lub tata boją się dentysty. To oni mają złe wspomnienia, które przenoszą na malucha.  Dodatkowo wciąż panuje przekonanie, że u dentysty boli, podczas kiedy leczenie dzieci odbywa się dziś w przyjaznej i bezbolesnej atmosferze, często z pomocą specjalnych gadżetów odciągających uwagę od zabiegu - wyjaśnia dr Fąferko. Jedną z zyskujących na polarności form oswajania dziecka z dentystą są wizyty adaptacyjne.

Dziś w Polsce  z tego typu „testowania dentysty”, podczas którego nawet 2 letnie dziecko poznaje gabinet, lekarzy, sprzęt korzysta niecałe 2% rodziców dzieci do 5 roku życia. Prawie 80% rodziców dzieci w wieku 2 - 7 lat nigdy nie słyszało o wizycie adaptacyjnej, podczas gdy w Stanach Zjednoczonych na pierwszą wizytę z dzieckiem wielu rodziców wybiera się już, kiedy to kończy pierwszy rok życia. Bywa, że pierwsza wizyta u dentysty odbywa się nawet w momencie pojawianie się pierwszych zębów - W Polsce rodzice wciąż nie doceniają zalet wizyt adaptacyjnych. Tymczasem jest ona kluczowa, jeśli chcemy wychować dziecko bez dentofobii.


Dentofobia rodzi się z lęku, a ten z bólu. Jeśli więc pierwsza wizyta dziecka u dentysty będzie odbywała się w bólu i z płaczem, dziecko zrazi się do dalszego leczenia gabinetu – wyjaśnia Fąferko. - Adaptacja ma z kolei za zadanie oswojenie dziecka. To tak jak na wojnie, najpierw wysyła się żołnierzy na rozpoznanie terenu, a dopiero później walczy - porównuje.

Wizyta adaptacyjna to nic innego jak przygotowanie dziecka do kolejnych wizyt w fotelu i dalszego leczenia. To pierwszy kontakt dziecka z dentystą. Maluch poznaje lekarza i personel, nabiera zaufania. - Na takiej wizycie  pokazujemy maluchowi dziwne kosmiczne urządzenia, sprawiając, że dziecko jest ciekawe dentysty. Taka wizyta trwa niecałą godzinę. Dziecko bawi się, często ogląda bajki edukacyjne o higienie jamy ustnej, koloruje specjalne kolorowanki - wyjaśnia Fąferko. Wielu stomatologów na potrzeby takich wizyt opracowało nawet swój własny język, zatrudniło pedagogów, a nawet przemalowało gabinet, na bardziej dziecięcy kolor.


Dziecku trzeba wyjaśnić co będzie się działo w możliwie najprostszy sposób, jego językiem, jednocześnie wzbudzić w nim ciekawość, pokazując stomatologiczne gadżety. Podczas takich wizyt nie nazywamy wiertła wiertłem, a bzyczkiem, ssak to siorbek, a znieczulenie to magiczna różdżka - wyjaśnia stomatolog.

Dziś w Polsce wizyty adaptacyjne wprowadza coraz więcej gabinetów. Szacuje się, że z tego typu rozwiązania można skorzystać już w blisko 500 gabinetach, gdzie oprócz stomatologów, dyżurują pedagodzy i psycholodzy. Wzrasta także liczba gabinetów przystosowanych do wizyt najmłodszych pacjentów. - Stomatologia po raz pierwszy w historii stoi przed szansą wychowania pokolenia, w którym czynnik strachu przed dentysta znacznie się zmniejszy. Kluczowa w tym jest praca z najmłodszymi. Jeśli dziecko już w wieku 3 - 5 lat pozna dentystę, z wiekiem nabierze pewności i nie będzie obawiało się, nawet skomplikowanych zabiegów -wyjaśnia Fąferko.

Gaz rozweseli a powietrze „wydmucha” próchnicę


Ale nie tylko wizyta adaptacyjna pomaga dzisiaj łagodzić stres dziecka u dentysty, a tym samym oswajać malucha z leczeniem. Także nowoczesny sprzęt stosowany przez stomatologów. Coraz powszechniejsze staje się podawanie gazu rozweselającego maluchom, czyli sedacja wziewna. W Polsce stosuje ją ponad 100 gabinetów.  - Dziecko u dentysty zachowuje się tak samo jak u każdego innego lekarza. Jest zestresowane, nie daje się dotknąć, płacze i ucieka. Jednym ze sposób, zmniejszenia stresu dziecka jest podanie mu podtlenku azotu - mówi Fąferko.

- Podanie podtlenku azotu wprowadza dziecko w stan fizycznego, przyjemnego oszołomienia oraz ogólnego rozluźnienia i zniesienia uczucia bólu. Sprzyja to zarówno podawaniu znieczulenia, którego dzieci się obawiają, jak również przeprowadzaniu zabiegów w znieczuleniu. Jednocześnie cały czas utrzymywany jest kontakt z małym pacjentem. Pod wpływem gazu dziecko staje się spokojne, bezwolne oraz zobojętniałe na wszystko, co dzieje się wokół niego - wyjaśnia.

Sedacja z powodzeniem stosowana jest przy niewielkich zabiegach jak podanie znieczulenia. Także poważniejsze zabiegi, jak usuwanie próchnicy nie wymagają już ingerencji wiertła, stając się tym samym bardziej przyjazne najmłodszym. Dziś przy niewielkich ubytkach stosowana jest abrazja powietrzna, polegająca na wydmuchiwaniu próchnicy z ubytku pod wpływem dużego ciśnienia powietrza zmieszanego z tlenkiem glinu. - Ta metoda nie wywołuje bólu, który towarzyszy zwykle borowaniu i jest z powodzeniem stosowana przy drobnych ubytkach, które często mają najmłodsi - tłumaczy Fąferko.

Wszystko przy wtórze muzyki lecącej ze słuchawek, które dziecko ma na uszach, lub przy akompaniamencie ulubionej kreskówki. -Chodzi o to, żeby odciągnąć uwagę od dziecka od samego zabiegu. Bajki, muzyka, ale także pachnące maseczki i kolorowe śliniaki mają skupić uwagę dziecka na wszystkim, tylko nie na zabiegu - mówi Fąferko.

Więcej informacji :

www.dentim.pl

Komentarze do: Dlaczego dzieci boją się dentysty?

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz