Sensoryczna terapia zajęciowa dla dzieci z nadwrażliwością i zbyt niską wrażliwością na bodźce zewnętrzne, może przynieść zamierzone skutki. Pediatrzy radzą jednak uważać, by nie przegapić innych chorób, jak np. autyzm, skupiając się tylko na kontrolowaniu wrażliwości na bodźce.
"Zaburzenia sensoryczne mogą być tylko objawem innej choroby" - tłumaczy dr Michelle Zimmer.
Dzieci, dotknięte problemem zaburzeń rozwojowych mają różne objawy - mogą chwytac się za uszy, słysząc dźwięki, ssać lub żuć przedmioty niejadalne lub bujać się na krzesłach. Takie objawy dotyczą dzieci z zaburzeniami autystycznymi.
Zobacz również:
Naukowcy twierdzą, że skupienie się tylko i wyłącznie na kontrolowaniu wrażliwości na bodźce może mieć zgubne skutki. Zaburzenia sensoryczne są jednym z objawów innych zaburzeń rozwojowych, które można łatwo przeoczyć, lecząc wyłącznie wrażliwość na bodźce.
Badacze obawiają się, że pediatrzy, po zapoznaniu się z wynikami ich obserwacji uznają, że stosowanie terapii zajęciowych u dzieci jest niepotrzebne i nieskuteczne. Zapewniają, że sensoryczna terapia zajęciowa może naprawdę pomóc małym pacjentom, jednak należy równolegle wykluczać lub diagnozować inne schorzenia.
Komentarze do: Pediatrzy ostrożni w kwestii sensorycznej terapii zajęciowej