Uwaga, dziecko na stoku!
Ośnieżone stoki, grupa narciarzy i dobra zabawa. Ten przepis na ferie nie zawsze jednak należy do udanych. W ubiegłym roku ratownicy górscy zanotowali 20 % więcej wypadków narciarskich podczas ferii niż w 2011. Tylko w lutym 2012 roku do ITAKI zgłoszonych zostało 29 przypadków zaginięcia osób niepełnoletnich.
Co zrobić, aby mimo zagrożeń nasze dziecko podczas zimowego odpoczynku było bezpieczne?
W połowie stycznia rozpoczęła się pierwsza tura ferii zimowych. Uczniowie wyruszyli tłumnie na stoki, chcąc odpocząć i nabrać sił na kolejny semestr nauki. Niestety zimowe wyjazdy niosą ze sobą także zagrożenia. Jak uchronić pociechę przed wypadkiem czy zgubieniem?
Dziecko w górach
Aby zimowy wyjazd w góry był bezpieczny dla małego dziecka, pierwsze dwa dni pobytu należy poświęcić na aklimatyzację, bowiem rzadsze powietrze i niższe ciśnienie może mu zaszkodzić. W towarzystwie malucha należy zrezygnować z kolejek górskich – szybko zmieniające się warunki atmosferyczne mogą spowodować zaburzenia w funkcjonowaniu jego organizmu. Aby uniknąć, trzeba także pamiętać o odpowiednim ubiorze pociechy. Dopasowany kask i ochraniacze na nadgarstki, łokcie i kolana pomogą zadbać o bezpieczeństwo, kiedy dziecko będzie uczyło się jeździć. Bardzo ważnym jest też odpowiedni dobór obuwia, które mierzy się na skarpetę narciarską. Buty powinny być większe o 0,5 do 1 cm od stopy, co pozwoli na swobodne poruszanie palcami.
Dziecko należy ubierać warstwowo – w termoaktywną bieliznę, polar i kurtkę. Dla dwu i trzy latków, które oswajają się ze stokiem zalecane są plastikowe narty, dzięki którym będą mogły bezpiecznie bawić się na śniegu. Po trzecim roku życia można zdecydować się na zakup lub wypożyczenie sprzętu do nauki jazdy. Narty te powinny sięgać dziecku do ramion lub brody, w zależności od jego sprawności fizycznej.
Małe dzieci, mały kłopot?
Zobacz również:
Wyjazd z małym dzieckiem w góry wymaga od opiekunów wzmożonej czujności. Pilnowanie malucha na stoku, gdzie w tłumie łatwo się zgubić nie jest zadaniem prostym. Udając się na narty należy pamiętać o tym, aby pociecha miała przy sobie karteczkę z danymi rodziców.
W przypadku bardzo małych dzieci przydają się szelki, które nie pozwolą na oddalenie się ciekawskiego malucha. W trosce o bezpieczeństwo najmłodszych sprawdzają się także nowoczesne technologie. – Kiedy wybieramy się w góry z małym dzieckiem, warto pomyśleć o zabraniu tzw. Trackera, czyli niewielkiego lokalizatora GPS, który jest w stanie prześledzić całą trasę pokonywaną przez dziecko lub osobę starszą w czasie rzeczywistym lub odtworzyć ją później – mówi Piotr Majewski, ekspert z firmy Rikaline. – Ciekawą funkcją, wspomagającą nadzór jest alarm wyjścia poza strefę dozwoloną. Uruchomi się on gdy osoba opuści teren, na którym powinna się w założeniu znajdować – np. stok narciarski. Urządzenie automatycznie wyśle do opiekuna informację o przekroczeniu ustalonej wcześniej granicy – dodaje Majewski.
Lokalizator posiada szereg funkcji, które stają się nieocenione w momencie zagrożenia. W urządzeniu zaprogramowany jest specjalny alarm SOS, który aktywuje się dedykowanym przyciskiem. Skutkuje to wysłaniem do opiekuna wiadomości informującej o zdarzeniu, co pozwala niemal natychmiastową reakcję. Tracker działa również jak prosty telefon komórkowy – umożliwia bezpośredni kontakt z podopiecznym a jego uruchomienie jest proste – wystarczy wcisnąć jeden przycisk. – Przewagą trackera nad telefonem komórkowym jest to, że nie trzeba martwić się częstym ładowaniem baterii – w trakcie ciągłego monitoringu jej trwałość wynosi 2-3 dni, a w uśpieniu nawet do roku – mówi Piotr Majewski z firmy Rikaline, producenta i twórcy systemu do monitoringu i lokalizacji Gpguardian.pl.
Alternatywnym sposobem na zlokalizowanie dziecka, kiedy się zagubi, jest założenie maluchowi na rękę opaski z wbudowanym chipem (nadajnikiem GPS). Urządzenie wysyła sygnał, który rodzic w razie potrzeby może namierzyć i zlokalizować pociechę.
Samodzielny nastolatek to inna bajka…
Podczas ferii w górach największym zagrożeniem dla nastolatka jest brawura i przesadna pewność siebie. Dlatego warto przede wszystkim informować o zagrożeniach, które mogą spotkać nas w czasie wyjazdu. Jeśli nastolatek będzie korzystał z wyznaczonych stoków, powiadomi opiekunów o trasach, na które się udaje i przewidywanym powrocie, a także będzie reagował na zmiany pogody, powinien być bezpieczny. Trzeba pamiętać, że każda wyprawa narciarska powyżej 1 000 m n. p. m. poza stokiem musi być zorganizowana z udziałem przewodników turystycznych. Zwłaszcza zimą należy unikać wycieczek w nieznane miejsca – znaki mogą być niewidoczne, a przez to łatwo będzie się zgubić. W razie zbłądzenia dobrym rozwiązaniem jest powrót tą samą drogą, po własnych śladach.
– Aby nastolatek był bezpieczny w górach, przydatne są także profesjonalne nawigacje outdoorowe na rękę – mówi Piotr Majewski, ekspert z firmy Rikaline. – Dzięki nim będzie mógł w prosty sposób korzystać z map, wysokościomierza czy kompasu, a w razie potrzeby pomoże mu funkcja Track-Back, która wskaże bezpieczny powrót do schroniska – dodaje. Wybierając urządzenie tego typu trzeba jednak zwrócić uwagę na to, by było ono odporne na działanie warunków atmosferycznych.
Komentarze do: Uwaga, dziecko na stoku!