W Polsce rocznie rodzi się ok. 40 000 wcześniaków, co stanowi 10% wszystkich noworodków. Niestety w raporcie dotyczącym umieralności dzieci przedwcześnie urodzonych w krajach Unii Europejskiej znaleźliśmy się na drugim od końca miejscu.
Statystyki nie pozostawiają złudzeń - dzieci, które przedwcześnie przychodzą na świat w miastach, gdzie brakuje szpitala zapewniającego specjalistyczną opiekę i wyposażonego w odpowiedni sprzęt, mają o 50% mniejsze szanse na przeżycie. Najczęstszymi schorzeniami, z jakimi borykają się takie maluchy są: niewydolność oddechowa, nadciśnienie płucne czy retinopatia.
Wyścig o życie
Każdy wcześniak powinien zostać otoczony specjalistyczną opieką natychmiast po urodzeniu. W ten sposób znacząco wzrastają nie tylko jego szanse na przeżycie, ale również szybkie i całkowite dojście do zdrowia. W sytuacji, kiedy takowej opieki brakuje lub jest ona niedostateczna, maluch może borykać się z konsekwencjami i wymagać rehabilitacji przez całe życie. Tymczasem w Polsce zdarza się, że nawet 500-gramowe wcześniaki tuż po urodzeniu transportowane są do specjalistycznych szpitali oddalonych nawet o 200km. „Transport nie zawsze jest możliwy, ponieważ noworodek przedwcześnie urodzony z małą i bardzo małą masą ciała wymaga specjalnych warunków zapewniających utrzymanie stałej temperatury i wilgotności otoczenia. Inkubatory transportowe niestety nie spełniają tych wymogów. Często niestabilny stan tych dzieci uniemożliwia przewóz ich karetką. Najbezpieczniejszy „środek transportu” dla takich maluchów to „in utero” czyli jeszcze w łonie matki - mówi Dr Marta Balicka, neonatolog ze szpitala Medicover.
Zobacz również:
Opieka od samego początku
Przedwczesny poród zagraża przede wszystkim ciążom wysokiego ryzyka. Dość często zdarza się on również kobietom, które dzięki współczesnej medycynie spodziewają się dziecka, choć wcześniej nie miały na to szans. Wszystkie przyszłe mamy będące w zagrożonej ciąży powinny być otoczone stałą, specjalistyczną opieką i mieć zapewnione miejsce w szpitalu, który posiada profesjonalny oddział neonatologiczny z oddziałem intensywnej terapii. Oznacza to zatem, że każdy szpital powiatowy powinien nim dysponować - rzeczywistość wygląda jednak inaczej. W Polsce wciąż dla noworodków brakuje miejsc na oddziałach intensywnej terapii.
Całe województwo mazowieckie posiada na swoim terenie zaledwie 5 szpitali położniczych III stopnia referencyjności, czyli takich które zajmują się leczeniem dzieci, których masa urodzeniowa jest poniżej 1000g. Mazowsze dysponuje tylko 5 specjalistycznymi karetkami neonatologicznymi, z tego 2 są na terenie Warszawy. Warto wiedzieć, że jedna ze względu na przepisy jedna karetka może przewieźć tylko jedno dziecko. A przecież na świat przedwcześnie przychodzą również bliźnięta. Wśród placówek prywatnych OIOM noworodkowy posiada jedynie Szpital Medicover mieszczący się na Wilanowie.
Brakuje sprzętu i personelu
Raport NiK wskazuje na fakt, że w Polsce nawet na oddziałach noworodkowych III stopnia referencyjności brakuje stanowisk intensywnej terapii, co uniemożliwia bezzwłoczne podjęcie leczenia maluchów w stanie ciężkim. Aż 42% kontrolowanych szpitali wykazało problem z przekazaniem małych pacjentów wyspecjalizowanym oddziałom neonatologicznym. Najczęściej odmawiają przyjęcia szpitale właśnie III stopnia z uwagi na brak miejsc. Wiele do życzenia pozostawia również stan techniczny aparatury, która znajduje się na oddziałach. Niedostatek wyposażenia w sprzęt i aparaturę medyczną - w stosunku do wymagań stawianych przez NFZ - NiK stwierdził w 15 oddziałach noworodkowych z 43 kontrolowanych szpitali. Dla przykładu - 144 z 400 inkubatorów, znajdujących się w tych placówkach, było użytkowanych 10 i więcej lat.
Stworzenie specjalistycznego oddziału wiąże się z ogromnymi nakładami na sprzęt, ale także z pozyskaniem doświadczonego personelu. W Raporcie czytamy: Konsultant województwa mazowieckiego d.s. neonatologii zwróciła uwagę na to, że najpoważniejszy problem na Mazowszu to starzejąca się lekarska kadra neonatologiczna. Młodzi lekarze nie wykazują zainteresowania specjalizacją z neonatologii. Brakuje lekarzy i pielęgniarek na oddziałach noworodkowych nawet tych podstawowej opieki. Warto jednak wiedzieć, że w Polsce lekarze walczą o życie wszystkich dzieci, nawet tych najmniejszych.
Komentarze do: Wcześniaki w Polsce mają trudny start