Wielokrotne szczepienia zwiększają ryzyko autyzmu?
W ostatnich czasach niemowlęta otrzymują pakiet szczepień na raz. Najnowsze badania twierdzą, że nie zwiększa to ryzyka rozwoju autyzmu. Coraz częściej mnożą się bezpodstawne twierdzenia, że szczepionki mogą powodować autyzm. Wśród badanych aż jedna trzecia rodziców niepokoiła się tym założeniem.
Analiza wykonana przez Institute of Medicine nie znalazła – jak i inne badania w tym kierunku - związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy nowoczesnymi szczepionkami, a zaburzeniami rozwoju. Mimo to jeden na dziesięciu rodziców nadal opóźniaja lub odmawia szczepienia swoich dzieci zgodnie z harmonogramem szczepień dla dzieci stworzonym przez Center for Disease Control.
Rodzicie zakładają, że ilość antygenów aktywujących układ odpornościowy w multi-szczepionce jest zbyt duża dla młodego organizmu niemowlęcia. Intuicyjnie twierdzą, że rozwijający się system odpornościowy przez kontakt z multi-szczepionką jest narażony na rozwój autyzmu. Wiele rodziców określa limit ile szczepionek może zostać podanych jednego dnia ich dziecku albo rozkładają szczepienia na kolejne miesiące zamiast dostosować się do zalecanych wizyt w 2, 4 i 6 miesiącu życia dziecka. Niestety brakuje dowodów na to, że opóźnienie dawki szczepień może wpłynąć na bezpieczeństwo zdrowotne dzieci w USA.
Najnowsze badanie opublikowane w Journal of Pediatrics bada jak w praktyce wygląda związek pomiędzy autyzmem a otrzymywaniem pakietu szczepionek. Badanie zostało przeprowadzone wśród 256 dzieci z zaburzeniami ze spektrum autyzmu (ASD) i 752 dzieci bez ASD. Naukowcy zbadali plany szczepień poszczególnych dzieci, aby obliczyć maksymalną ilość antygenów jakie otrzymały dzieci podczas jednej wizyty lekarskiej i w ten sposób wywnioskować jak bardzo stymulowany był system odpornościowy dziecka do wytworzenia antyciał przeciwko chorobie na jaką zostało zaszczepione. Obliczali także ekspozycję antygenu u niemowląt według trzech różnych grup: od urodzenia do trzech miesięcy, od urodzenia do siedmiu miesięcy oraz od urodzenia do dwóch lat. W czasie każdej z grup większość dzieci powinna otrzymać większość szczepień ochronnych.
Dla każdej grupy wiekowej naukowcy porównali ekspozycję na antygen produkujący przeciwciała oraz ryzyko ASD. W wieku dwóch lat dzieci poprawnie zaszczepione powinny posiadać około 315 antygenów na czynniki chorobotwórcze m.in. takie jaki odra, tężec czy krztusiec. Jednak nie znaleźli żadnego wzrostu zachorowań na autyzm związanych ze wzrostem styczności z antygenami wśród dzieci, które otrzymały szczepionki. Naukowcy doszli do wniosku, że ani dzieci zaszczepione w ciągu dwóch lat, ani te które otrzymały multi-szczepionkę nie mają żadnych powiązań z rozwojem autyzmu.
Zobacz również:
Obecnie niemowlęta otrzymują więcej szczepień niż kiedyś, jednak nie oznacza to, że są one wystawione na działanie większej ilości antygenów. W latach 90. dzieci były wystawione na działanie tysięcy antygenów, a nie, tak jak obecnie, na 315. Działo się tak z powodu tego, że niektóre szczepionki zostały przeprojektowane aby stymulować produkcję antyciał z mniejszą ilością antygenów. Przykładowo, stara wersja szczepionki na krztusiec zawierała wszystkie bakterie produkujące 3 tysiące przeciwciał, podczas gdy obecna szczepionka zawierająca jedynie patogen choroby pozwala produkować ich tylko sześć. Naukowcy podkreślają, że niemowlęcy system odpornościowy może z powodzeniem zmierzyć się z dużym obciążeniem przez antygeny – niezależnie czy są to bodźce wirusowe czy bakteryjne. Dzieje się tak, ponieważ dzieci w swoim środowisku są narażone na setki wirusów i ich organizm jest przyzwyczajony do produkcji dużej ilości przeciwciał.
- Zainteresowanie wokół szczepienia dzieci to bardzo istotna kwestia. Wielu rodziców obecnie woli zaczekać lub opóźnić nieco szczepienia. Rozważano, że jeśli rodzice niepokoją się tym, czy szczepionki wiążą się z rozwojem autyzmu, to w efekcie nie będą chcieli szczepić swoich dzieci. - mówi Geraldine Dawson, szef biura naukowego Autism Speaks oraz profesor psychiatrii na University of North Carolina Chapell Hill. Dawson nie brała udziału w badaniach. - To jeden z powodów dla którego dobrą wiadomością są najnowsze badania nad szczepionkami. Mamy nadzieję, że uspokoją rodziców, ponieważ wykazują one, że liczba szczepionek jakie otrzymuje dziecko w ciągu pierwszych lat swojego życia nie jest powiązana z ryzykiem rozwoju autyzmu.
Naukowcy nie stwierdzili także związku pomiędzy otrzymywaniem szczepionek a rozwojem regresywnym autyzmu – kiedy to dziecko rozwijające się normalnie, nagle traci zdolność mówienia i umiejętności społeczne. Moment w którym regresja nałożyła się z zakończeniem szczepień ochronnych był silnym czynnikiem utrzymującym obawy rodziców. - Czujemy się zaniepokojeni tą grupą dzieci, które doświadczyły regresji autystycznej. Dzieci te, rozwijały się normalnie w ciągu pierwszych lat życia, a potem nagle straciły umiejętności, zwykle około pierwszych czy drugich urodzin co działo się zaraz po otrzymaniu szczepionek. Dlatego też te dwie sprawy mogły pozostawać połączone według zdania rodziców. W badaniu tej podgrupy także sprawdzano czy dzieci są narażone na ryzyko regresji, jednak nawet w tej grupie nie stwierdzono powiązań ze szczepionkami - mówi Dawson.
Chociaż wielu lekarzy nadal szuka przyczyn autyzmu w szczepionkach, nigdy nie znaleziono dowodów na taką korelację. Dr Andrew Wakefield, brytyjski badacz stracił swoją licencję lekarską w 2010 roku, po tym jak zaalarmował rodziców o niepotwierdzonych skutkach podawania szczepionek. Jego twierdzenia mówiły, że szczepienie przeciwko odrze, śwince i różyczce powoduje duże prawdopodobieństwo rozwoju autyzmu u dzieci. Jego praca naukowa, w której opisuje swoje twierdzenia została wycofana oraz określona przez edytorów jako fałszywa.
Dawson rozumie obawy i niepokój rodziców, którzy dbają o bezpieczeństwo swoich dzieci. Nie dziwi się zamieszaniu jakie wywołują szczepionki szczególnie biorąc pod uwagę fakt jak wiele sprzecznych informacji można znaleźć na stronach internetowych.
- Uważam, że jednym z największych problemów z tym związanych jest fakt, że nadal nie do końca rozumiemy przyczyny autyzmu. Istnieje wiele różnych czynników, które wpływają na autyzm i myślę, że póki nie zostaną przeprowadzone dalsze badania w tej sferze, abyśmy mogli zrozumieć przyczyny, rodzice będą nadal szukać korelacji autyzmu z różnymi innymi kwestiami. Będą także do tego czasu posiadać wiele pytań i wątpliwości. Mimo, że nie każda szczepionka gwarantuje 100% bezpieczeństwa, bieżące wyniki badań powinny uspokoić rodziców i wskazać na korzyści jakie płyną z zaszczepienia dzieci. Ochrona dzieci przed możliwie śmiertelnymi infekcjami takimi jak odra czy krztusiec znacznie przewyższają potencjalne ryzyko związane ze szczepionkami.
Autor:
Aleksandra Kozłowska
Komentarze do: Wielokrotne szczepienia zwiększają ryzyko autyzmu?