Leczenie powtórne kanałowe pod mikroskopem

[issasq]

Mam pewien problem. Otóż jakiś rok temu rozpoczęłam leczenie kanałowe zęba. Już chodziłam z ostatnim lekarstwem po trutce, miałam przyjść na założenie plomby, ale jakoś tak nie miałam cZasu, a i nie bolało, to zapomniałam. W kwietniu babeczka zapomniała odwołać wizyty, a w lipcu, jak się okazało, dostałam stanu zapalnego (moja dentystyka była akurat na urlopie). Ten stan zapalny miałam w okolicach martwego zęba i naprzeciwko na dole. Dentystka zapchała mi zęba jakimś lekarstwem. Ból przeszedł po antybiotyku. O zębie znowu zapomniałam, aż pewnego ostatnio to lekarstwo mi po prostu wypadło. Poszłam wtedy do dentystyki, a ta powiedziała mi, że muszę mieć zęba leczonego pod mikroskopem, bo za długo w czasie się rozciągało to leczenie. Nie chciała mi zakleić dziury, bo powiedziała, że jak to zrobi, to on mnie będzie bolał. Tylko że on mnie w ogóle nie boli, stan zapalny w buzi mam co jakiś czas, jak się najem ostrych czipsów i sobie ponacinam podniebienie / dziąsła to mnie czasami boli, jak naprawdę przesadzę. Ale ząb mnie nie boli od momentu, kiedy go zatruła, czyli już jakiś rok. Czy leczenie pod mikroskopem jest naprawdę konieczne, czy babeczka chce mnie naciąć na 1000 złotych?

[modliszka]

leczenie kanałowe pod mikroskopem na pewno jest bardziej precyzyjne, może być u ciebia taka potrzeba, ale skonsultuj sie na wszelki wypadek jeszcze z innym stomatologiem.

[clour]

Kilka lat temu w wyniku urazu mechanicznego (poślizgnęłam się pod prysznicem) prawa jedynka górna została złamana i druga jedynka i prawa dwójka martwe na dodatek stało się to na wakacjach nad morzem, do dentysty poszłam dopiero po kilu dniach jak byłam juz w Łodzi. Kompozytem mi dosztukowała złamany ząb ale to tylko w sumie prowizorka. Na dodatek jak wiadomo zeby martwe ciemnieją i są kruche czyli cały czas musiałam uważać jak jem...i tak przez kilka lat. W lutym pogadałam z szefową, przemogłam się (psychicznie miałam wielki uraz do stomatologów, sprawili mi tyle bólu przez te przednie zęby ze szok) i zaczęłyśmy działać. Najpierw skomplikowane leczenie kanałowe wszystkich trzech na przodzie, w zeszły czwartek i piątek zaś zajęłyśmy się protetyką-szlifowanie zębów itp. Bolało bardzo pomimo znieczuleń, zarówno podczas tych dwóch dwugodzinnych zabiegów jak i potem w domu. Po tym całym szlifowaniu nie mam aż trzech zębów a raczej koron zębów bo korzenie są w dziąśle myślałyśmy że tylko ta złamana jedynka będzie taka ale tamte były też martwe i słabe i pokruszyły się podczas szlifowania.

Sama obecnie zastanawiam się raczej nad implantami:
https://studiose.med.pl/implanty/

[marcin p]

Co się nacierpisz to twoje. Ale już bliżej jak dalej. Wiem jak to boli. Też to przechodziłem. Ale teraz wszystko się trzyma i jest ok.