Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kasia21*
Dołączył: 22 Wrz 2008 Posty: 16
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pon Wrz 22, 2008 12:13 pm Temat postu: |
|
|
Hej jestem tu pierwszy raz ale dużo czytałam o tym temacie a mianowicie o nerwobólach. Krąże po tym forum i uświadamiam sobie że mnie ten problem tez dotyczy. A wszystko zaczęło się jeszcze w szkole. Zawsze miałam trudności gdy miałam wystąpic przed całą klasą np. powiedzieć cos na pamięć, wtedy okropnie się denerwowałam i brakowało mi oddechu ale gdy było po wszystkim wszystko wracało do normy. Prawdziwe problemy zaczęły się pod koniec szkoły średniej-matura i w pierwszej pracy, wiadomo zmiana środowiska jeszcze więcej stresów! Zaczęłam miewac lęki, i te okropne bóle w okolicy klatki piersiowej szczególnie po lewej stronie i tak mam do dziś. Byłam u swojego internisty który od razu stwierdził nerwobóle ale nie skierował mnie do żadnego psychologa. Zastanawiałam się czy sama od siebie nie iść ale sama myśl że przepisze mi jakieś leki mnie odstrasza(jestem przeciwniczką tabletek)biorę jak juz naprawdę nie da się wytrzymać. Nawet nie wiedziałam że tyle osób ma ten sam problem w sumie żyjemy w takim świecie gdzie stres jest na porządku dziennym, jedni sobie z tym radzą drudzy-czyli my nie. Mam nadzieję tylko że w końcu uda się nam kiedyś przezwyciężyć tą chorobę i normalnie żyć bo wiem jak może ona zniechęcić do życia. Pozdrawiam wszyskich nerwusków i życzę spokoju |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Tvisha Przyjaciel forum
Dołączył: 22 Sie 2007 Posty: 1022
Wysłał podziekowań: 1 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon Wrz 22, 2008 5:41 pm Temat postu: |
|
|
psycholog nie koniecznie jest od tego by stwierdzic czy potrzebne sa ci leki. Moze poprostu potrzebujesz troche rozmow. Nerwobule moga byc z roznych powodo np z dziecinstwa w stresujacym otoczeniu, patologie rodzinne np alkoholizm, nadopiekunczy rodzice ...
NIe zawsze leczenie lekami jest najlepszym rozwiazaniem. Leczy skutki a nie powody.
Lepiej idz sama bez stresu... wkoncu psycholog to taki sam czlowiek jak ty. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Gosia85 Przyjaciel forum
Dołączył: 28 Lip 2008 Posty: 2393
Wysłał podziekowań: 2 Otrzymał 117 podziękowań w 117 postach
|
Wysłany: Pon Wrz 22, 2008 9:38 pm Temat postu: |
|
|
ja sprostuję- psycholog nie jest lekarzem, nie ukończył studiów medycznych w związku z czym nie może przepisywać leków.
może natomiast pomóc Ci przepracować przyczyny nerwobólów. to też jest bardzo ważne:)
co do psychologa - jeśli zdecydujesz się na terapię, i będziesz chciała uczęszczać na nią z Kasy Chorych, to wtedy musisz udać się do lekarza psychiatry i poprosić o skierowanie na terapię.
bez skierowania można chodzić na terapię prywatnie. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Tvisha Przyjaciel forum
Dołączył: 22 Sie 2007 Posty: 1022
Wysłał podziekowań: 1 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto Wrz 23, 2008 9:14 am Temat postu: |
|
|
Psycholog nie przepisuje lekow, ale z tego co mi wiadomo to on daje skierowanie do psychiatry, jesli sa potrzebne leki. Wiec chodzilo o to ze w posredni sposob to on stwierdza czy potrzebujemy czy nie. Ostatecznie decyduje o tym psychiatra.
Czy myle sie ? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Gosia85 Przyjaciel forum
Dołączył: 28 Lip 2008 Posty: 2393
Wysłał podziekowań: 2 Otrzymał 117 podziękowań w 117 postach
|
Wysłany: Wto Wrz 23, 2008 9:38 am Temat postu: |
|
|
Fakt- psycholog może zalecić pacjentowi wizytę u psychiatry w celu rozpoczęcia leczenia farmakologicznego.
jednak do psychiatry nie potrzeba skierowania (i wydaje mi się, że nie o takie Ci chodziło) .
jednak aby udać się do psychologa który przyjmuje na Kasę Chorych, trzeba najpierw udać się do psychiatry który wypisze skierowanie na terapię. taki jest wymóg NFZtu.
jeśli ktoś chodzi na terapię prywatnie wtedy takiego skierowania nie potrzebuje. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Gwen
Dołączył: 07 Paź 2008 Posty: 2
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Wto Paź 07, 2008 9:12 pm Temat postu: |
|
|
Witam, mam 17 lat i już od roku miewam nerwobóle. Zazwyszaj są one usytuowane w okolicy serca. Gdy poszłam do lekarza, dał mi skierowanie na EKG (takie podstawowe, czyli podczas odpoczynku - nie wiem jak to sie fachowo nazywa) i na nim nic nie wyszło, więc wniosek: to sa tylko nerwobóle. Polecił mi żebym brała leki przeciwbólowe, typu Apap i to wszystko.
Najgorsze jest to że nie widze przyczyn tych bóli. Nie żyje w stresie (przynajmniej tak mi się wydaje..), raczej jestem realistycznie nastawiona do życia. W szkole nie przejmuje się ocenami, ważne tylko żeby zdać. W zasadzie to nie okazuje za często emocji, wole być obojętna (stoicyzm xP). Nie mam pojęcia co mam dalej robić, bo gdy pójde znów do lekarza to pewnie to samo wyjdzie..
Może ktoś wie od czego mogą być jeszcze nerwobóle, gdy człowiek raczej nie jest narażony na stres.. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Gosia85 Przyjaciel forum
Dołączył: 28 Lip 2008 Posty: 2393
Wysłał podziekowań: 2 Otrzymał 117 podziękowań w 117 postach
|
Wysłany: Czw Paź 09, 2008 2:53 pm Temat postu: |
|
|
a może to nie są nerwobóle?
mnie też kiedyś bolało w okolicach serca. EKG wyszło w porządku. pozostałe badania też. lekarka zauważyła w miejscu gdzie mnie bolało zgrubienie, coś jakby guza. wysłała mnie na RTG płuc (u mnie w rodzinie występuje rak płuc). na szczęście okazało się, że .. to tylko zapalenie. zapalenie to usytuowało się w miejscu mięśni, tam gdzie przyczepiają się żebra.
stąd był ten ból.
może u Ciebie też jest takie zapalenie?
jest jeszcze inna opcja- może masz stresy, których sobie nie uświadamiasz? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Gwen
Dołączył: 07 Paź 2008 Posty: 2
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Nie Paź 12, 2008 8:25 pm Temat postu: |
|
|
To raczej nie jest zapalenie, bo ból pojawia się też czasem w innych miejscach.. ostatnio był w okolicach prawego barku (tak jakby ktoś mi wbił jakąś szable na wylot barku - nie umiem inaczej opisać tego uczucia)
Nieuświadomiony stres ? A cos takiego jest możliwe ? Wiesz , czasem się nad takimś czymś, ale sądziłam że to jakiś mój "wymysł".. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
minika
Dołączył: 21 Paź 2008 Posty: 1
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Wto Paź 21, 2008 4:00 pm Temat postu: |
|
|
ja tez miewam nerwobole i to niestety coraz czesciej:( przy tym jestem strasznie nerwowa i nie potrafie opanowac emocji.bole glowy czasem niedowytrzymaniai niestety na taki bol zadne tabletki nie pomoga:(....skarbem jest miec osobe ktora wtedy pomaga i cie wspiera,ale jej brak to dla mnie koszmar |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Fresz
Dołączył: 28 Wrz 2008 Posty: 8
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Czw Paź 30, 2008 9:15 pm Temat postu: zapytanie o nerwobole |
|
|
a wiec tak... jakies 2 miesiace temu moj lekarz wpedzil mnie prawdopodobnie w nerwobole i moje pytanie jest takie czy da sie z tego calkowicie wyleczyc? czy do konca zycia bede sie musial z tym meczyc? jakis czas temu poszedlem do niego z lekkim bolem w lewym plucu, z mysla ze pewnie jakis wirusik czy zapalenie da mi leki i bede zdrow (ogolnie zylem w tamtej chwili w 100% bezstresowo bo wakacje mailem, zadnych problemow itd.)... jednak lekarz idiota spanikowal i powiedzial mi ze ja mam zawal, ze moge umrzec w kazdej chwili itd. i dal mi skierowanie na EKG. Jednak przez 3 dni zylem w przerazliwym panicznym leku, kazde choc lekkie uklucie wzbudzalo najgorsze mysli. Po 3 dniach poszedlem na EKG okazalo sie ze serce jest w 100% zdrowe. zrobielm tez badania krwi i rentgen pluc i procz lekkiej nadwyzki trojglicerydow wszystko bylo ok. jednak lekarz mi tego nie powiedzial, w ogole nic nie mowil przez co jeszcze bardziej wzbudzil moj niepokoj. szczerze mowiac w tamtym okresie nie mialem pojecia o nerwobolach i za cholere nie myslalem ze to moze byc cos raczej niegroznego. no i tak przez okolo 2 tygodnie zylem w niepokoju czy umre zaraz czy bede zyl itd. w koncu poszedlem go opieprzylem no i powiedzial mi ze to prawdopodobnie nerwobole... i od tamtej pory mecza mnie jak tylko o tym pomysle. Gdyz jak zauwazylem jak jestem czyms zajety lub cos robie i nie mysle o tym to nie mam tych boli. zdarzaja sie one tylko jesli np. pomysle o nich. wtedy dostaje zazwyczaj lekkiego kluca w lewej czesci klatki piersiowej no i takze straszny bol glowy, jak gdyby mi cos mozg sciskalo, no a takze czasami trafiaja sie dusznosci. wszystkie te objawy zdarzaja sie tylko gdy pomysle o nerwobolach lub jakas stresujaca sytuacja sie zdarzy. no i pytanie moje czy to mija z czasem? powiedzmy ze wmowilem sobie ze jestem w 100% zdrowy, by te bole nie przypominaly mi o zawalach i innych najgorszych myslach. jednak chce wiedziec czy do konca zycia bede musial sie z tym babrac? wiem ze zaraz mi napiszecie idz do psychiatry jednak nie mam ani checi, ani pieniedzy, ani czasu na takie zabawy. czy macie moze jakies sposoby na to? z gory dzieki.
przenioslam. emilka |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|