FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Zaloguj
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
zawilinski
Dołączył: 27 Wrz 2006 Posty: 2
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Sro Wrz 27, 2006 1:31 am Temat postu: |
|
|
Ta, dopiero dzisiaj się dowiedziałem od mojego lekarza rodzinnego (specjalista internista) co mi dolega. Po kilkunastu wizytach w końcu usłyszałem sensowną diagnozę - nerwobóle, po tym jak brałem Trittico CR (w ogóle mi nie pomogło), Velafax (w miarę dobrze), Doxepin ( nie bierzcie tego, chyba że chcecie być ospali, cały dzień - od razu przerwałem branie tego specyfiku). Moja historia z nerwobólami zaczęła się w kwietniu 2004. Jechałem sobie pociągiem a tu nagle jakby mnie ktoś dźgnął, dosłownie dźgnął nożem w okolicach śledziony. Zwinąłem się, złamałem, złożyłem w pół, wyszedłem z przedziału na korytarz, żeby ludzie zbytnio się nie ciekawili i zdychałem z bólu. Teraz to już nerwobóle mam w okolicy serca, wątroby, nerek i ogólnie klatki piersiowej i jamy brzusznej. Mam stan podgorączkowy 37oC, głowa mnie boli, problemy z utrzymaniem równowagi podczas jazdy autobusem na stojąco, emocje stłumione, bóle mięśni - zwłaszcza w łydkach, podczas brania albo po odstawieniu Doxepinu zaczęły boleć mnie stawy i zęby (ale nie wiem czy można wiązać to te bóle z Doxepinem), bolą mnie stawy skokowe, kolanowe, biodrowe, ogólnie wszystkie stawy strzelają, bolą mnie plecy, mam bóle szyi, duże problemy z oddychaniem (był taki upał w tym roku a ja w dodatku byłem w tym czasie chory jeszcze na zapalenie oskrzeli, byłem na wakacjach i miałem chodzić po górach, ni cholery nie mogłem dać rady - kiedyś to byłem pierwszy, ale nie teraz), odczuwam ucisk z tyłu głowy i jeszcze mam problemy z trawieniem albo z jelitami (kał cały czas rzadki). Emocje mam stłumione, mniej się przejmuję rzeczami niż w stanie przed pogorszeniem stanu zdrowia. Ogólnie jestem zmęczony pomimo tego, że nic nie robię, przejdę się kawałek i już jestem zmęczony, muszę przystanąć, żeby mózg dotlenić. Masakra. A wszystko to z powodu DUŻEGO stresu, po prostu zbytnio wszystko przeżywam, wyolbrzymiam i nie odreagowuję tego, bo jak próbuję odreagować to potem ludzie krzywo się na mnie patrzą. Do psychiatry raczej bym nie poszedł, ale jak fizycznie zacząłem wysiadać to wszystko było mi jedno tylko, żeby się wyleczyć. Jutro idę do pani psychiatry i może w końcu zaczniemy coś działać. Oczywiście będą medykamenty, wg mnie psychoterapia to lipa (przynajmniej teraz dla mnie w takim jakim jestem stanie emocjonalnym). Pierw wyleczyć ból fizyczny, a potem dopiero coś działać z tzw. psychiką. Powiem jedno, rzygać mi się chce jak słyszę coś o miłości do samego siebie. Jak mam na łbie tyle, że nie wiem czy się wyrobię to mam taki stres, że w głowie dosłownie w głowie mi się kręci, po prostu tracę orientację. I ja mam jeszcze myśleć o miłości do samego siebie? Miłością nie odrobię zadanego mi zadania, pracy, którą ma do wykonania. Otoczenie w ogóle mnie nie traktuje poważnie, nie toleruje, wszyscy myślą, że jestem dziwakiem. Raz już zawaliłem studia - pierwszy semestr pierwszego roku ledwo co zdałem, podczas sesji w ogóle nie wiedziałem co się dzieje, chodziłem na wykłady i na egzaminy tylko po to, żeby wszyscy się ode mnie odpieprzyli - wszyscy się pytają jak jest, ale jak idzie źle to nie ma dosłownie nikogo, żeby powiedział ci co robić. Po pierwszym semestrze byłem już wrakiem emocjonalnym, totalna podłamka, rodzice oczywiście nic nie wiedzieli. Kontynuowałem studia - drugi semestr. Od początku tych studiów nie czułem jakiegokolwiek klimatu, totalna alienacja. Drugi semestr się kończył i mnie nerwy zaczęły siadać totalnie. Wszystko to spowodowane stresem, co będzie jeśli nie zrobię tego a tego i tylko ten stres, ten strach poganiał mnie, żebym dalej studiował. Nastąpiło załamanie emocjonalne, psychiczne, płacz, zadzwoniłem do rodziców, że już mnie nie ma na tych studiach, tzn. oblałem trzy razy kolokwium z jednego przedmiotu, w innych miałem zaległości, z innego miałem termin na wrzesień – więc zero perspektyw dla człowieka z tzw. słabą wytrzymałością psychiczną. Wróciłem do domu i zacząłem studiować gdzie indziej. Teraz jestem na trzecim roku, ale początek studiów był bardzo dla mnie trudny, pod względem emocjonalnym, dużo stresu. Drugi rok to właściwie jechanie do granic możliwości wytrzymałościowych organizmu pod względem fizycznym i psychicznym. Bezsenność i ciężki stres. I oto teraz tutaj jestem. Codziennie odkrywam, że ciało zaczyna mi konkretnie nawalać. Stawy się odzywają, zęby też. Mam apatię seksualną więc kolr na całej fali. Miałem robione dzisiaj USG, wszystko ok. Byłem u ortopedy – powiedział, że mam luźne stawy (powiedział, że u ludzi młodych to często spotykane – mam 22 lata - i że nie mam żadnych stanów zapalnych czyli ok). Jutro idę robić badanie jakichś hormonów (skierowanie przepisał mi ortopeda), zdjęcie RTG kręgosłupa, do psychiatry (powiedzieć w końcu co mi dolega – wszystkie objawy jakie tu przedstawiłem) i jeszcze do dentysty – wszystko w tym samym dniu. Jakby to powiedzieć, nigdy się jeszcze w swoim życiu nie najeździłem tyle po lekarzach. A rok akademicki tuż tuż. Zobaczymy co będzie. Powiem tak, lejcie uliczne ploty, że psychiatra jest od czubków, jak macie zdychać z bólu to lepiej się udajcie jak najszybciej do specjalisty i tyle. Im szybciej tym lepiej dla waszego zdrowia i psychiki. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Sro Wrz 27, 2006 4:52 pm Temat postu: |
|
|
Ja mam 14 lat i mam straszne nerwobóle które potrafią trzymać sie przez jakieś 5 lub 6 dni. w tych dniach nie mogę się śmiać , ani normalnie oddychać , a do lekarza nie mam po co iść bo jeżeli pójdę to mnie sie zapyta głupio czy mnie boli... da mi jakieś tabletki a to nie pomaga. Nie mogę normalnie funkcjonować w szkole bo się zwijam z bólu. Co mam zrobić?? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Paweł Przyjaciel forum
Dołączył: 07 Lis 2005 Posty: 1544
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
Skąd: Tychy
|
Wysłany: Sro Wrz 27, 2006 4:57 pm Temat postu: |
|
|
Chyba jednak powinnaś wybrać sie do lekarza, jeżeli to jest w takiej formie, to nie wolno tego bagatelizować.
A to wcale nie jest też tak że dostaje sie tylko na odczepnego jakieś tabletki |
|
Powrót do góry |
|
|
|
zawilinski
Dołączył: 27 Wrz 2006 Posty: 2
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Sro Wrz 27, 2006 7:12 pm Temat postu: |
|
|
Dentysta sprawdził mi zęby. Leczone, wszystko ok, żadnych ubytków. Powiedział, że mam nadwrażliwe zęby i powiedział, żebym używał pasty Sensodyne albo Elmex. Ale mnie zęby bolą nawet gdy są czyste, umyte i nic nie jem. Zobaczymy, pożyjemy może pasta coś da, ale jęsli to nie tylko nadwrażliwe zęby to będzie inaczej. Dostałe skierowanie do szpitala psychiatrycznego na 2 tygodniową obserwację. Może w końcu coś będzie się działo zamiast zbywania pacjenta 15 minutową gadką, w której to ja głównie się produkuję, a psychiatra mi nie powie co mi jest tylko przepisze lek, a ja oczywiście nie będę wiedział na co, chyba, że zajrzę na neta i poszukam na kilku forach. Jutro odbieram wyniki badania krwi i robię RTG części piersiowej kręgosłupa. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
mk_kulis
Dołączył: 12 Wrz 2006 Posty: 4
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Sob Paź 07, 2006 5:06 am Temat postu: |
|
|
no tak. Czyli czytajac te wszystkie problemy moge stwierdzic ze mam nerwice:(
Miewam bole w klatce oraz w plecach lecz lekkie (jeszcze), czuje strach , oblewa mnie lekki zimny pot, mam mrowienie na czubku glowy, eh, nie moge sobie z tym poradzic, trzeba isc do lekarza psychiatry jak juz to zauwazylem u was. Mam nadzieje ze to tylko nerwica albo az, bo od pół roku sie z takimi stanami borykam ( mój post : problemy zdrowotne po...)
:(Strach przed s....
Pozdrawiam wszystkich chorych i zycze powodzenia , moze ni tez sie uda ....
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
agusia39
Dołączył: 03 Paź 2006 Posty: 780
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
|
Wysłany: Sob Paź 07, 2006 7:48 am Temat postu: |
|
|
napewno ci się uda - nie ma powodu by było inaczej
trzymaj sie ciepło |
|
Powrót do góry |
|
|
|
goska1992zg Gość
|
Wysłany: Pią Paź 13, 2006 11:12 am Temat postu: |
|
|
Mam 14 lat. Od jakis 3 miesiecy mam bole w okolicy mostka i klatki piersiowej. Mialam wielokrotnie badana krew i mocz ( wszystko ok.). Cisnienie normalne, EKG tez. dostalam holter, wynik wyszedl dobry. Kardiolog uwaza, ze wszystko jets dobrze, wyniki w normie. Czesto wieczorem mam stan podgoraczkowy.
Gdy mam "atak" czuje, jakby "ktos" siedzial mi na klatce piersiowej, boli mnie strasznie mostek. Atak trwa jakies 20-30 minut, jest co 2-3 dni, samoczynnie przechodzi ( nie biore zadnych lekow. po 20 minutach jest juz wszystko ok. ) W takiej chwili mam trudnosci z oddychaniem, czasami bola mnie tez zebra po lewej stronie. Byłam u kardiologa i lekarza rodzinnego.Badania krwi i moczu mam przeprowadzane regularnie. Czy ktos moze ma podobne problemy lub wie jak mi pomoc?? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
oliwkaaa Gość
|
Wysłany: Sob Paź 14, 2006 1:14 am Temat postu: |
|
|
o matko- czytam to wszystko i widze ze naleze do tych szczesliwcow z poczatkami nerwicy... fakt zyje w ciaglym, przewleklym i stalym stresie, poza tym, wszystkim sie przejmuje i wyolbrzymiam kazdy problem-ale za soba mam juz tez wiele napawde traumatycznych przezyc. no i zaczelo sie- 6 lat temu dostalam dusznosci, nie moglam do konca zaczerpnac powietrza, tak jakbym nie mogla wziasc wdechu "do konca", a niedawno pojawily sie dziwne bole, jakby skurcze w lewym boku na wysokosci serca... az glupio mi isc do lekarza bo wyniki badan nie dawno robionych mam idealne-pomysli ze jestem jakas walnieta hipochondryczka... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
madzia1m
Dołączył: 28 Lis 2006 Posty: 1
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Wto Lis 28, 2006 2:29 pm Temat postu: |
|
|
Widze, że ten problem jest dość powszechny. Kilka miesięcy temu sama doświadczyłam co to takiego jest nerwoból, tyle, że nikt nie umiał dokładnie mi odpowiedzieć co to takiego jest. Pewnego wieczoru doznałam ogromnego bólu w klatce piersiowej, nie mogłam oddychać, moja temperatura ciała spadała poniżej 36 stopni, rodzice zadzwonili po pogotowie i wylądowałam w szpitalu, gdzie stwierdzili, że nie wiedzą co mi jest i kazali dalej sie leczyć ale u lekarza rodzinnego, który powinien mi pomóc. Lekarz rodzinny stwierdził przeponę żołądka.jednak ta diagnoza sie nie potwierdziła, gdyż miałam robioną gastroskopie. Dzisiaj już wiem, że jest to nerwoból i jak narazie się nie powtórzył. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
aniak238 Gość
|
Wysłany: Nie Lut 04, 2007 1:36 pm Temat postu: |
|
|
----edit by drapaka------
Treśc postu skasowana. To nie jest miejsce na reklamy. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|