Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
bloodsome
Dołączył: 24 Lut 2007 Posty: 1
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Sob Lut 24, 2007 10:16 am Temat postu: nerwobóle |
|
|
widzę że nie jestem osamotniony. Te nerwobóle zacząłem odczuwać już jakiś tydzień wcześniej - jakby ścisk po lewej stronie od serca, promieniujący - odczuwałem ból podczas oddychania, najgorsza była noc - obudziłem się ok 2.00 z silnym bólem i nie mogłem się ruszyć, nie odczuwając przy tym jednocześnie silnego ścisku w klatce piersiowej, mocniej zaczerpnąć powietrza. Jakoś dotrwałem do rana. Pojechałem do lekarza - diagnoza oczywiście - nerwobóle, lekarz przepisał mi Hydroxyzine i przeciwbólowy Nepofam. Z tego co wyczytałem na tym forum to pewnie moje problemy dopiero się zaczynają i są zaczątkiem albo juz objawami nerwicy i przyznam szczerze że mnie to dość zmartwiło. Mam 25 lat i wcześniej nie miałem takich problemów, widzę jednakże że to dość powszechne schorzenie. Pozdrawiam wszystkich cierpiących.. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
siwa6018
Dołączył: 01 Kwi 2007 Posty: 5
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: Piła
|
Wysłany: Nie Kwi 01, 2007 5:41 pm Temat postu: oj |
|
|
Mam 20 lat moje nerwobóle zaczeły sie tuz przed matura zawsze pojawiaja sie po grypie albo zapaleniu oskrzeli zdarzylo sie to juz 3 razy w ciagu jakis 2 lat zawsze dostaje ketonal przeciwbolowo ale jakos boje sie go brac-bo to strasznie silny lek, za to pomaga mi dosc czesto Amol wystarczy ze sie nim posmaruje. 3 tygodnie temu zachorowalam na zapalenie oskrzeli choroba przeszla po nie calym tygodniu a zaczely sie nerwobóle- nienawidze ich! pierwszy raz trwaja tak dlugo bo juz prawie 2 tygodnie, objawiaja sie bólem w calej klatce, plecach, bola mnie rece, i głowa! najgorsze jest to ze budze sie zalana potem w nocy nawet 2 razy, jak nie przejdzie do tygodnia to juz nie wiem co mam robic chyba pojde do psychiatry! mialam robione badania ekg wporzadku, cisnienie tez temperature zawsze mam w normie itp. najwarzniejsze ze rzucilam palenie ! staram sie tez bardzo duzo cwiczyc i spacerowac to mi pomaga bo dzieki temu sie uspokajam. pozdrawiam i zycze wszystkim powrotu do zdrowia!!
edit Sro Kwi 04, 2007 6:49 pm
Mam problem juz prawie 3 tydzien mecza mnie nerwobóle, jestem po zapaleniu oskrzeli ale podobno pluca mam czyste, moj lekarz rodzinny jet takze specjalista od chorob pluc twierdzi ze to tylko nerwobole nic wiecej mi nie mowi nie kieruje na zadne badania mialam robvione tylko ekg ostatnio dostalam ketonal mialam go brac rano i wieczorem przez 10 dni ale jakos nie moglam sie przemoc to taki silny lek ze juz nawet nie chce myslec co zrobiloby to z moim organizmem:/a mam 19 lat. Nerwobóle męcza mnie juz kilka lat pojawiaja sie zawsze na wiosne ! rzucilam palenie, staram sie spedzac czas na dworze i cwiczyc mam nadwage wiem ze serce jest troche przeciazone przez to ale to przeciez 'tylko nerwobóle" prosze o odpowiedzi i pozdrawiam
---
edit by helloween - przyłączam twojego posta tutaj. Temat o tym samym czyli nerwobólach |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Aggaa
Dołączył: 20 Kwi 2007 Posty: 2
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pią Kwi 20, 2007 10:25 am Temat postu: |
|
|
Hej!
Ktoś mój problem ujął w słowa:
"ostatnimi czasy dość często łąpią mnie potworne bóle w klatce piersiowej - zwykle gdy jestem całkiem spokojna i rozluźniona (oczywiście zwykle nawet parę dni po potężnym stresie). To uczucie jakby mi ktoś wepchnął jakąś kulkę między żebra i przepychał ją przez całe płuca nie rzadko zachaczając o serce. " - to trwa od jakiegoś roku i zaczęło się niezłym załamaniem nerwowym. Sprawy, które mnie dręczyły juz załatwiiłam... ale "kuleczka" pozostała.
psycholog - nie pomaga, leki na uspokojenie - też nie bardzo. A bóle są coraz częściej, coraz dłuższe i coraz sielniejsze. To zaczyna się robić męczące. Dostałam (nawet dwa razy) skierowanie do kardiologa, ale o ile znam życie to też nie pomoże... - nie poszłam. Ma ktoś jakiś pomysł jak się tego pozbyć?? Ktoś powiedział "musisz troch pooddychać" - taaa, skutek jeszcze gorszy...
A... i do tego ostatnio doszło spore osłabienie i stan podgorączkowy. Dookoła mówią mi, żebym zrobiła jakieś badania, ale czy to coś da? Czy poprostu mam się od tego poprostu przyzwyczaić? |
|
Powrót do góry |
|
|
|
pituszka Przyjaciel forum/Specjalista położnik
Dołączył: 18 Wrz 2006 Posty: 3256
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 8 podziękowań w 8 postach
Skąd: Kalisz
|
Wysłany: Pią Kwi 20, 2007 10:52 am Temat postu: |
|
|
ja na twoim miejscu poslzabym do tego kardiologa... nie wiem dlaczego podjelas taka decyzje zeby nie isc... i zrob podstawowe badania i to koniecznie!!
ja osobiscie zycze zdrowka i zeby w koncu przestaly meczyc cie te bole |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Aggaa
Dołączył: 20 Kwi 2007 Posty: 2
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Pią Kwi 27, 2007 2:59 pm Temat postu: |
|
|
Ok. Badania zrobione... kazali powtórzyć. Ale jakoś nadal nie wierze, że coś mi jest. Do kardiologa też skierowanie dostałam... tym razem go nie zignoruje... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
mustafa
Dołączył: 17 Cze 2007 Posty: 1
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Nie Cze 17, 2007 6:14 pm Temat postu: |
|
|
no i tu sytuacja ode mnie, lekko odmienna od wszystkich pozostałych forumowiczów.
u mnie pierwsze (jak się później okazało) nerwobóle pojawiły sie na przełomie 7-8 klasy szkoły podstawowej - czyli 9 lat temu (!!). wtedy nikt nie bral sobie do głowy ze to moga byc nerwobóle. Pojawiały sie one średnio do 2-3 razy w miesiącu i w zalezności od nasilenia trwały od 1h (w miare lekkie i do zniesienia) do nawet 3-4h (lekkie z mocno wyginajacymi ciało w najgorszych momentach). Zazwyczaj bóle zlokalizowane są w okolicy brzucha i podbrzusza, rzadziej klatka piersiowa/serce. Kiedy bóle nasilały się a częstotliwośc zwiększała się w zawrotnym tempie zdecydowaliśmy sie z rodzicami na leczenie. Pierwsze kontakty w przychodni lekarskiej to standardowe diagnozy, że to na pewno coś z żołądkiem do tego liczne USG, badania krwi itp itd... Wszystko wykazywało norme potem bóle ustawały i o wszystkim zapominano. I tak to trwało niemal co roku, mocniej zaboli pare razy pod rząd - szedłem do lekarza, ta sama diagnoza, te same badania, wyniki OK i tak "w koło macieju". w końcu podczas pobytu w krynicy zdroju gdy bóle nawróciły zdecydowałem sie na konsultacje u gastrologa (ok. 6-7 lat temu) bo skoro to miały byc bóle związane z np. refluksem zołądkowo-jelitowym to może profesjonalne badanie i odpowiedni lekarz bardziej pomoga niż internista. Oczywiscie skierowanie na gastroskopię które... STANDARDOWO nic nie wykazała, ale zalecono mi kontakt z gastrologiem w olsztynie. tam też pani doktor (nie pozdrawiam) wcisneła mi kit ze to jakas bakteria która powoduje te wszystkie dolegliwości. no i tak człowiek sie leczył medykamentami, raz było lepiej raz gorzej i tak bez przerwy. Po kilku latach leczenia (rzecz jasna z przerwami gdy było lepiej:P), człowiek był już troche mądrzejszy i zasugerował ponowne badanie zwane gastroskopią. Oczywiście skierowano mnie na to badanie + rektoskopia i coś tam z prześwietleniem jelita itp... wszystkie badania i cały pobyt w szpitalu wykazało , że... jestem kurczę zdrowy jak ryba. Niestety w miedzy czasie człowiek troche uzależnił sie od leków przeciwbólowych które czasem pomagały przy mocniejszych bólach.
Ale do sedna:) Całkiem przypadkowo, przeglądajac strony WWW trafiłem na jedną poswiecona nerwobólom no i spróbowałem zasugerowac rodzinnemu że to moze nie problemy z przewodem pokarmowym, a moze jednak nerwica... i wtedy olśnienie, że przecież chyba tak. Dlatego w poniedziałek ide na pierwsza wizyte do psychiatry zobaczymy czy to pomoże bo może i w głowa wszystko ok? kto wie... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Schizma
Dołączył: 23 Cze 2007 Posty: 1
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Sob Cze 23, 2007 5:56 pm Temat postu: Nerwobóle |
|
|
Ja też mam straszne nerwobóle i tylko z własnej głupoty ponieważ przez 2 lata szprycowałam się amfetaminą i pewnego razu wstrzykłam sobie lek który połyka się a nie podaje dożylnie i przez to miałam 200 na 170 ciśnienie i trafiłam do szpitala od tego momentu strasznie boli mnie w klatce piersiowej i tak się boje o moje zdrowie że już nic nie biore żadnych dragów nawet żuciłam palenie oraz już nawet nie wypije łyka piwa zapisałam się na wizyte do psychologa mam nadzieje że mi pomoże i mówie wszystkim młodym ludziom nie pakójcie się w bagno to co ja robiłam strasznie mi zniszczyło zdrowie psychiczne i fizyczne oraz straciłam wielu przyjaciół teraz mam nadzieje że wizyty u psychologa mi pomogą i znowu będę zdrowa i wesoła jak kiedyś teraz mam 20 lat i jeszcze cale życie przedemną mój chłopak który jest ze mną ponad 6 lat próbóje mi pomuc ale jego starania są na marne dalej jestem nerwowa i nonstop się z nim kłuce a najgorsze jest to że wogóle nie potrafię się kochać bo gdy zaczynam to robić z moim chłopakiem to odrazu mam kłucie w klatce piersiowej i ból w tylnej części głowy proszę was doradźcie mi coś bo posypie mi się mój związek i całe moje życie
---edit by emilka
temat przeniesiony, do tematu dotyczącego nerwobóli |
|
Powrót do góry |
|
|
|
aramentis
Dołączył: 13 Maj 2007 Posty: 81
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Sro Cze 27, 2007 5:21 pm Temat postu: Nerwobóle |
|
|
co je powoduje? dlaczego występują? czy są na to jakieś maści, leki skuteczne?
---edit by emilka---
temat przeniesiony do odpowiedniego działu i tematu |
|
Powrót do góry |
|
|
|
moro_ona
Dołączył: 11 Lip 2007 Posty: 1
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Sro Lip 11, 2007 5:40 pm Temat postu: nerobóle |
|
|
Ja też miewam bóle w klatce piersiowej i bywają one różne raz są słabsze a raz tak zaboli ,że nie da się wytrzymać :/ Kiedy je miewam nie mogę nic robić np: schylać sie , wyginać, chodzić, nawet przy głępszym wdechu mnie boli. Jedynie tylko leżeć moge;) w tej pozycji jakoś mnie nie boli tak bardzo;) Natomiast w nocy miewam skurcze w łydkach i w palcach u stóp :/ I tak czytając wasze posty muszę powiedzieć ,że obiawy mam podobne do niektórych z was i nawet nie wiedziałam ,że taką "chorobę" mam... Ale mam nadzieje ,że a czasem ona mi przejdzie bo nie do wytrzymania jest... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
zakochany91amor
Dołączył: 26 Lip 2007 Posty: 1
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Czw Lip 26, 2007 8:56 pm Temat postu: |
|
|
Takiego coś przeżywam prawie codziennie... rozumiem Cię. edynie co moge napisać i Ci doradzić to to, że staraj się maksymalnie zrelaksować(wiem, że jest to bardzo trudne). Możesz tez zażywac jakies leki przeciwbolowe (najlepiej po konsultacji z lekarzem, bo od niektocy mozna sie szybko uzaleznic.) A poza tym przeywaj wiecej na siwezym powietrz . Spaceruj. Rób cos, co sprawia Ci przyjemnośc. Poromawiaj z kims o swoich problemach czy tez obawach. Stres w małych dawkach leczy, ale w nadmiernych i uzych wlasnie takie ma skuti... to jest piekło. Pozdrawiam. nie zamykaj się w sobie. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|