FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Zaloguj
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lizelotka
Dołączył: 15 Lut 2009 Posty: 789
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 2 podziękowań w 2 postach
Skąd: Marki
|
Wysłany: Sro Sty 07, 2015 7:44 pm Temat postu: |
|
|
Łobuz napisał: | Dzisiaj doszłam do wniosku, że prościej będzie dokarmić Adasia, gdy już zobaczę, że zaczyna się bawić jedzeniem, zamiast wciąż liczyć na poprawę... Potem szybko zabrać jedzenie, sprzątnąć - i nie będzie konfliktów... |
Widzę, że zaczynasz łapać o co chodzi
Łobuz, oczywiście nie ma co robić sobie wyrzutów sumienia, ale spróbujcie sobie dać całkowity zakaz na stosowanie kar. Pomyśl sobie że kara to przemoc, taka sama jak klaps tylko psychiczna. Czy jak nie wiesz co robić i jesteś bezradna uciekasz się do klapsa? Nie. Bo to przemoc fizyczna. Kara to przemoc psychiczna, psychiczny odpowiednik klapsa. Jak sobie dacie całkowity zakaz na kary wtedy dopiero w całości będziecie mogli rozwinąć pomysłowość jeśli chodzi o inne sposoby radzenia sobie z sytuacją. Dopóki macie w sobie przyzwolenie na karę NVC nie uda się.
Poza tym warto na karę spojrzeć też od innej strony: czy działa? Ile razy dałaś karę za to same zachowanie? Jeśli więcej niż kilka razy to nie działa. Więc po co stosować coś co nie daje rezultatu? _________________
Przyjdzie taki czas, gdy wyda Ci się, że świat jest Twój... Poczujesz wiatr... powiesz...leć wietrzyku, a on Cię poniesie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
anetka Przyjaciel forum
Dołączył: 12 Kwi 2006 Posty: 1766
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 6 podziękowań w 5 postach
|
Wysłany: Czw Sty 08, 2015 8:05 pm Temat postu: |
|
|
Fajnie się was czyta, mnie daleko do takich zachowań chociaż dużo rzeczy robię i akceptuję u mojego dziecka. Tylko że jest trudniej jak już ma się drugie, szczególnie jeśli chodzi o cierpliwość. Śpimy wszyscy razem na jednym łóżku co teraz już jest męczące. Nie mam tyle czau dla Michałka co kiedyś, duźo ogląda bajek co kiedyś byłoby nie do pomyślenia. Kar nie stosuję, dużo rozmawiam ale u nas relacje z moim mężem są nie bardzo co też źle wpływa na dzieci.
Eh życie ... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Łobuz
Dołączył: 04 Mar 2010 Posty: 1047
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: WLKP
|
Wysłany: Pią Sty 09, 2015 9:43 pm Temat postu: |
|
|
lizelotko mąż już czyta A. K. mimo to uznał sobie w głowie, że ten kąt może zostać, bo nie da się przecież całkowicie bezwarunkowo wychowywać dziecka... Wczoraj wieczorem długo rozmawialiśmy, przedstawiłam mu swój punkt widzenia, zastanowił się i przyznał mi rację.
Mimo to Adaś chyba bardziej, niż ode mnie, czuje właśnie od męża tę bezwarunkową miłość... Widzę że wybrał sobie jednego z rodziców i trochę to dla mnie jest przykre... Z jednej strony mam za swoje, bo mąż mu zawsze pozwalał na więcej, niż ja (piszę o czasach, zanim zainteresowałam się NVC) i dziecko instynktownie wolało rodzica, z którym czuło się swobodniej, z drugiej - zastanawiam się, czy kiedykolwiek zapracuję sobie jeszcze na taką ufność ze strony synka, jaką cieszy się tata...
A jak jest z tym u Was?
Anetko święta racja, czasu o wiele mniej, gdy pojawia się drugie Bobo. Też to bardzo odczułam... U nas też teraz TV jest częściej, niż zanim pojawił się Jasio na świecie, bo są jednak sytuacje, że nie wystarczy wymyślić dziecku jakiejś zabawy, aby się nią przez jakiś czas zajęło, kiedy Ty potrzebujesz właśnie tej chwili bez przeszkadzania starszaka, choćby do uśpienia młodszego... Staram się jednak ograniczać TV, jak tylko mogę. Zgadzam się też zupełnie z tą cierpliwością - w pewnych momentach po prostu MUSI BYĆ TU i TERAZ, a nie za chwilę, czy zaraz... W takich momentach potrzebna jest pomysłowość rodziców, a z tym też czasem kiepsko, zwłaszcza po takich nockach, jaką miałam dziś...
Ale mimo wszystko uznałam, że warto się starać, że wszystko można jakoś pogodzić. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
lizelotka
Dołączył: 15 Lut 2009 Posty: 789
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 2 podziękowań w 2 postach
Skąd: Marki
|
Wysłany: Pon Sty 12, 2015 7:29 am Temat postu: |
|
|
Łobuz napisał: |
A jak jest z tym u Was? |
U nas też tak jest, z tym że akurat ja jestem tą wybraną
To bardzo normalne że dziecko wybiera. Powody mogą być różne, zazwyczaj jest to rodzic, który najbardziej dziecko rozumie, zaspokaja najważniejsze z jego punktu widzenia potrzeby. Nie wiem jak to się rozkłada u Was, między Ciebie i męża. Teraz zmiana sposobu wychowania może tu trochę namieszać ( w sensie pozytywnym) ale też nie musi. Natomiast myślę że jak Adaś będzie trochę starszy to jego wybieranie jednego z rodziców nie będzie aż tak widoczne i przykre, bo przestanie się kierować tylko dziecięcym instynktem, zacznie też bazować trochę na doświadczeniach i obserwacji. Myślę że jeśli nie teraz to na pewno w troszkę starszym wieku
Cytat: | zapracujesz sobie jeszcze na taką ufność ze strony synka, jaką cieszy się tata... | _________________
Przyjdzie taki czas, gdy wyda Ci się, że świat jest Twój... Poczujesz wiatr... powiesz...leć wietrzyku, a on Cię poniesie |
|
Powrót do góry |
|
|
|
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Pon Sty 12, 2015 11:38 pm Temat postu: |
|
|
no to u nas jest na odwrot.
Zu wszedzie za mna chodzi, niczym cień.
do zabaw męża nie dopuszcza a jak juz to tylko w mojej obecnosci..
a o tesciowej... nie wspomne.
wogole nie chce z nią przebywac...
najlepsze kompanki dla niej to ja i moja mama. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Łobuz
Dołączył: 04 Mar 2010 Posty: 1047
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: WLKP
|
Wysłany: Czw Sty 15, 2015 11:00 pm Temat postu: |
|
|
No widzicie, ja mam w sobie coś, co dystansuje do mnie mojego chłopczyka i doskonale wiem, co to jest... Najgorsze jest, że gdy mam gorsze dni, czuję frustrację, złość - to nie umiem zaleźć w sobie cierpliwości i wytrwałości do zachowań Adaśka... Wtedy podświadomie marszczę brwi i mówię nieprzyjemnym tonem. Co tu się dziwić, że Adaś nie lubi tego u mamy?..
Najgorsze jest, że to wcale jeszcze nie jest za mną...
Dzisiaj miałam właśnie taki dzień - wydawałoby się, że bez powodu czułam się sfrustrowana... Gdy się zastanawiałam - dlaczego - wychodziło mi w kółko to samo: czuję się zmęczona ciągłym molestowaniem Adasia "Mama, baw się!", wyzuta z wszelkich pomysłów, bezsilna... Dziś chciałam odpocząć psychicznie, walnąć się na kanapę, poczytać, do nikogo się nie odzywać cały dzień, ewentualnie bezmyślnie pogugać do młodszego synia, czy pokazać mu grzechotki - bo to takie niewymagające...
Niestety - obok jest mały chłopczyk, który nie musi takich rzeczy wcale rozumieć... Nie wiem, jak sobie radzić w takich chwilach, przysięgam - NIE MAM POJĘCIA... Drażni mnie wtedy wszystko...
Niestety mąż ostatnio zajęty popołudniami...
Dziś po teściową musiałam dzwonić, abym w ogóle mogła pójść na moje ćwiczenia rehabilitacyjne na kręgosłup, żeby mi z chłopcami została. Gdy już zostawiłam za sobą dom i dzieci, położyłam się na materacu, zamknęłam oczy i czerpałam, czerpałam, czerpałam ćwicząc spokojnie, powoli... Wróciłam z akumulatorami pełnymi i w dobrym humorze- no i co z tego? Nie zmienię tym całego dnia mojego brzydkiego zachowania.
Naprawdę wiele, wiele razy już dochodziłam do wniosku, że ja się nie nadaję do wychowywania w duchu NVC... _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Pią Sty 16, 2015 10:46 am Temat postu: |
|
|
łobuz bo chyba jestesmy za "stare" na takie zmiany.
oczywiscie nie obraź sie i nie bierz tego zbyt osobiscie.
tak samo jak straych drzew sie nie przesadza,tak samo z charakterem...
moze sie myle. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
anetka Przyjaciel forum
Dołączył: 12 Kwi 2006 Posty: 1766
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 6 podziękowań w 5 postach
|
Wysłany: Pią Sty 16, 2015 10:25 pm Temat postu: |
|
|
Oj Łobuz ja Cię doskonale rozumiem, bo mam podobnie.
Dzisiejsze pytanie Michałka " mamo idziemy się bawić " jakoś wytrąciło mnie z równowagi, ale wiem dlaczego. Bo od rana usypiałam Pawełka a on tylko płakał i płakał. Jak już była ta godz 15 i w końcu nastała cisza to walnęłam się na kanapie obok Michałka który oglądał bajki a on od razu "chodz się bawić".
Dobrze że jeszcze książeczki lubi i zgadywanki różne
A co do wyboru rodzica to mój Michał zdecydowanie wybiera mnie co mnie dziwi bo to mój M siedzi z nim w pokoiku i się bawi. Ja też to robię ale zazwyczaj mniej. Ale to we mnie ma oparcie, to do mnie się przytula, ze mną chce wszystko robić i wszędzie być. Tato jest TYLKO od zabawy. _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Łobuz
Dołączył: 04 Mar 2010 Posty: 1047
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 3 podziękowań w 3 postach
Skąd: WLKP
|
Wysłany: Sob Sty 17, 2015 5:41 pm Temat postu: |
|
|
Wydaje mi się, że to całe wybieranie rodzica ma wiele wspólnego z usypianiem...
To tulenie do snu to takie intymne chwile rodzica z dzieckiem, że chyba mogą powodować zwiększenie ufności - że tak się wyrażę...
Kiedyś usypiałam Adasia sama - do 1 rż, potem na zmianę z mężem.
Teraz ja usypiam Jasia, a mąż Adasia. Próbowaliśmy na zmianę, bo tęskno mi do tych przytulanek i cichych rozmów w ciemności... Ale Jasio wydziwia mężowi, bo chyba potrzebuje cycusia do przytulenia się, a nie bicepsa, a Adaś i tak mówi do mnie po bajce: "Już zawołaj tatę..." Przykro mi, ale z drugiej strony nie chodzi o to, aby zmuszać starszego do mojej osoby przy zasypianiu...
lizelotko gdzie jesteś?? U Was wszystko ok?
wind a ja tak szybko się nie poddam!
Im człowiek starszy - tym trudniej się zmienić - ale jest to możliwe. Tylko zatwardziali ludzie, którym wygodnie w swoich skorupach, twierdzą, że starych drzew się nie przesadza... Moja babcia - kobieta koło 80 rż, jest na potwierdzenie mojej teorii najlepszym przykładem! Mądra, cierpliwa, labilna kobieta o nowoczesnym spojrzeniu na wiele "przestarzałych" spraw.
Tak więc wstaję, otrzepuję piasek, idę dalej.
Zresztą - już na samym początku tego wątku pisałam, że jeszcze wieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeele razy upadnę, potknę się i będę potrzebowała wsparcia.
No i wymyśliłam jeszcze coś - za każdym razem, gdy mama będzie nieprzyjemna dla synka - synek może mamę pacnąć w pupę klepką na muchy! _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
wind_of_hope Moderator
Dołączył: 06 Gru 2006 Posty: 10731
Wysłał podziekowań: 5 Otrzymał 187 podziękowań w 185 postach
|
Wysłany: Sob Sty 17, 2015 10:29 pm Temat postu: |
|
|
łobuz no tak! zapomniałam ze TY z tych twardzielek a nie słabeuszy
Łobuz napisał: | No i wymyśliłam jeszcze coś - za każdym razem, gdy mama będzie nieprzyjemna dla synka - synek może mamę pacnąć w pupę klepką na muchy! Mr. Green
_________________ |
to Adas musi ją nosic, niczym broń _________________
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|