FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Rejestracja
Zaloguj
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paweł Przyjaciel forum
Dołączył: 07 Lis 2005 Posty: 1544
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
Skąd: Tychy
|
Wysłany: Sob Mar 11, 2006 8:19 pm Temat postu: |
|
|
Widzisz nie zawsze musi być tak źle, zobaczysz jak z nią sie dogadasz i co dalej Mam nadzieje że okaże sie ona osobą która pomoże Ci z przedmiotu i będzie wam dobrze sie wspólpracować
Pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Sara
Dołączył: 08 Mar 2006 Posty: 55
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Nie Mar 12, 2006 12:22 am Temat postu: |
|
|
Ja też mam taką nadzieję ona nie ma wyjścia. Również serdecznie pozdrawiam |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Freya
Dołączył: 01 Sty 2006 Posty: 312
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: małopolska
|
Wysłany: Nie Mar 12, 2006 12:10 pm Temat postu: |
|
|
dawniej chodziłam na korepetycję z matematyki
Chodziłam do bardzo ale to bardzo dobrej nauczycielki i nie chwaląc się :
jak na blondynkę rozumiałam wszystko
to zależy też jak jest się nastawionym do przedmiotu.. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Sara
Dołączył: 08 Mar 2006 Posty: 55
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Czw Mar 16, 2006 4:37 pm Temat postu: |
|
|
kupiłam sobie tabletki na uspokojenie jakies ziołowe, ale są do d... bo tylko sie chce po nich spac. Hahahaha używam ich na matmę, ale i tak często pyskuję tej kobiece, szmacie jeb... |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Paweł Przyjaciel forum
Dołączył: 07 Lis 2005 Posty: 1544
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
Skąd: Tychy
|
Wysłany: Czw Mar 16, 2006 5:16 pm Temat postu: |
|
|
I co tym zyskujesz?
Czy napewno wiecej jest zysku niż strat po takim zachowaniu na lekcjach?
Wiesz, moim zdaniem to próba zażywania tabletek przed czy po lekcjach to nie rozwiązanie. Lepiej juz iść do pedagoga lub naucziela którego się lubi i opowiedzeć mu że lekcja matematyki dla Ciebie nie jest wcale nauką matematyki lecz czymś innym.
Nie twierdze że nie masz jakiegoś prawa głosu, owszem masz, nauczyciele to też ludzi ktorzy nitesty w wiekszej mierze zostali nauczenie jedynie nauczać a nie współpracować z mlodzieżą, prez lata panował przesąd iż im więcej lat pracy tym leprza metoda na ucznów. Niestety mlodzież zaczela coraz aktywniej działać. A na to już nie można poświęcić 8 lat praktyki zawodowej. Dzieje sie to za szybko zbyt gwałtownie, ta metoda przestała być skuteczna.
Brak kształcenia samej kadry pedagogicznej to wielka bolączka polskich szkół. Wymagająca i nie zawsze grzeczna mlodzież, nauczyciele ktorzy nie mają alternatywy na to wszystko, to powoduje wieczne spięcia, stres, nerwice zarówno u uczniów jak i nauczycieli.
Podgrzewanie tego może przynieść dwa efekty:
- konflikt ze szkołą a może i z prawem (emocje to poteżny przeciwnik czsem sytacja może wymknąć sie s pod kontroli nauczycielowi i Tobie)
- Załamania sie nerwowego któreś ze stron.
sam mam nauczycielke z geografi która wyzywa wszystkich od ADHD, niedorozwojów, wyzywa rodziców uczniów, jest opryskliwa.
Metodą na to jest poprosu zejście jej z drogi. Wkurza mnie to osobiście czasem niemożliwie że ta kobieta zachowuje sie okropnie wstosunku do mnie i moich kolegów a ja siedze spokojnie i czekam aż ona zaś coś powie. Wiem że taka metoda doprowadzi do tego że ona będzie mnie "lubić" dostane dobrą ocene z geografi oraz przygotuje sie do matury z tego przedmiotu.
Moge wybierać, albo życie w ciągłych nerwach ale prawdzie, badz przymusową i czasową obłude dla uzyskania jak naszybszego opuszczenia ławki w sali z geografi.
Oczywście nie każdy potrafi, mimo że sie stara no to nie wytrzyma i odpyskuje. Dlatego dobrze porozmawiać z kimś jeszcze ze szkoły, owszem nauczyciel może wiele, ale w okreslonych sytacjach, gdy zaczynają wpływać inni ludzie a zwłaszcza inni nauczyciele to temu jednemu bardzo zawęża sie pole działania. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Sara
Dołączył: 08 Mar 2006 Posty: 55
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
|
Wysłany: Czw Mar 16, 2006 11:21 pm Temat postu: |
|
|
Wiesz, ja już o tym gadałam z moją ulubioną nauczycielką(ale ona sie boi innnych), z wychowawczynią wszyscy już gadali o tej babie i ona jest niereformawalna. Ta baba ma 30pare lat, a zachowuje się jakby była 60cio letnią babcią po menopauzie. Wygląda jakby wylazła z grobu... hehe pyta nas na każdej lekcji, a mnie jeszcze w tym semestrze jeszcze nie zapytała i moje szczęście, bo jak w 1 mnie pytała to myślałam, że sie zleje ze śmiechu. Tak jakoś mi się chciało brechtac
Pozdrawiam i dziękuję za superowe rady |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw Maj 18, 2006 7:27 pm Temat postu: |
|
|
Masz takie szczęscie ze tobie sie jeden taki nauczyciel trafił ...
ja mam takich 4 i w koncu pękłem Gdy mnei obezwał poszłem do dyrektora ... przeraził sie bardzo wizją straty pracy... gdy zostałem niesłusznie ceniony? poszlem do dyrektora ..gdy ten nie chciał pomuc zagroziłem ze skieruje odpowiednie pisma do sądu i wali mnie to czy zdam czy nie ale sprawiedliwosc musi byc i odziwo 2 nauczyciel sie uspokoił .. 3 wymienią nam za rok ...
jezeli jestes niesprawiedliwie traktoany NIE DAJ SIĘ! MASZ PRAWO DO WŁASNEJ RACJI! ALE MUSISZ BYĆ NIEWINNY! |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Jah
Dołączył: 18 Kwi 2006 Posty: 86
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach
Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sob Maj 20, 2006 8:50 pm Temat postu: |
|
|
Czuje się obrażony niektórymi wypowiedziami.
Jak można twierdzić że skoro ktoś lubi matematykę to jest "psychol" ?
Jednak rozumiem Cie - lubie fizykę, szczególnie kwantową i akustykę, lecz moja była nauczycielka nie była zbytnio wyrozumiała(delikatnie mówiąc) i miła - więc słabo się to wszystko układało. Na szczęście mam już z nią spokój .
Proponuję pouczyć się matematyki - każdy nauczyciel lepiej patrzy na ucznia który rozumie, wie o czym mówi - nawet jeżeli wcześniej niezbyt przychylnie na Ciebie patrzał.
Napewno NICZEGO nie zyskasz walcząc z nauczycielem.
Pamiętam - niegdyś podchodziłem do nauczycieli jak do wrogów, jednak gdy wydoroślałem, starałem się traktować ich jak przyjaciół - może to dlatego że większość moich nauczycieli była poprostu tego warta. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Paweł Przyjaciel forum
Dołączył: 07 Lis 2005 Posty: 1544
Wysłał podziekowań: 0 Otrzymał 1 podziękowań w 1 postach
Skąd: Tychy
|
Wysłany: Sob Maj 20, 2006 9:52 pm Temat postu: |
|
|
Jeżeli chodzi o te sformułowanie, wydawało mi sie żę było to w kontekście raczej żartobliwym. Pewnego zadziwienia. Dlatego nie została podjęta reakcja z mojej strony jako moderatora
Nie chodzi o cenzure lecz starams ie zwracać uwage na nie obrażanie sie nawzajem.
Różnie to bywa, bo nie przekonuje mnie argument iż każdy nauczyciel podchodzi do swojego zawodu z pasją. Są ludzie którzy wpadli w rutyne oraz liczą tylko przesiedzone godziny a nie efekt ich pracy.
Ciesze sie z tego że puźniej trafiałeś na ludzi którzy chcieli Ci pomuc, kształcić i mogłeś kożystać z ich wiedzy. Owszem to tak powinno wygladać, ja sam bardzo chętnie uczył bym sie czegoś co może nie sprawia mi frajde ale widział bym że komuś zależy na przekazaniu pewnych rzeczy.
Pozatym osoba piszaca tytaj, Sara, jak zauważyłeś jest młodą osobą, nie popieram "bezstresowej nauki", chodz uwazam że powinna być tutaj pewna nić dialogu, nie można podejść do sprawy z założeniem że osoba młoda musi sie na siłę dopasować do pewnych spraw. Czasem łatwiej jest nakreślić ramy po za które napewno nie można wyjść (i być tutaj konsekwętnym umiejętnie) a w obszarz tych ram szukać najleprzego rozwiązania w dotarciu.
Piszesz że walka z nauczycielem nie ma szans. Ja sie nie zgodzie. NIe zgodze sie że wszystkich można nzwać "nauczycielami", przykro mi bardzo, niestety ja mam złe doświadczenia w tej materii i sam na własnej skurze doswiadczyłem zachowań ludzi prowadzących lekcje które nie powinny mieć miejsca.
Nie wiem skąd sie wzieło to że każdy możę być nauczycielem oraz to że nauczyciel to osba umiejąca dane zagdanienie.
Przykro mi bardzo ale w obecnych czasach nauczyciel musi być przedewszystkim przygotowany pedagogicznie, psychologicznie. W tedy to on panuje nad sytacją, nie krzywdzac w tedy ucznów.
W tedy łatwiej jest mu przekazywać, jest zachowana równowaga, uczniowie nie czują sie uciskani a sytacja na lekcjach nie wymyka sie z pod kontroli.
Jeżeli masz dostęp do nauczycieli i na tyle dobry kontakt to poptytaj szczerze ile lat temu byli na jakimś szkoleniu z pedagigiki, ile rozmawiali z psychologami?
Oraz jak wykorzystują tą wiedze.
Ja niestety spotkałem sie z atakami na moją osobe po takich rozmowach. Nie była to młodzieńcza pyskówka zaznaczam.
Mentalność jest nieubłagana, posądzano mnie o to że chce podważyc autorytet oraz wyzwać kogoś. Wyzwiskiem miała być chęć organzacji prac z psychologami ucznów i nauczycieli.
Po tym zwątipłem, no nie miałem siły psychicznej już daje rozmawiać, przyznaje mój bład ale wydało mi sie to paranoją. Oni sie bali psychologa, ludzie którzy sami powinni mieć wiedze i umiejętności żyli sterotypami (jak dla mnie zaściankowymi).
Przykre ale prwadziwe. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon Maj 22, 2006 3:31 pm Temat postu: |
|
|
Jak najbardziej rozumiem - sam w szkole podstawowej byłem świadkiem wielu "ciekawych" rzeczy dokonywanych przez "nauczycielkę" - przykładowo podniosła(dosłownie) parę cm nad ziemię jedną z uczennic za uszy.
Wiem także że walka z nauczycielem może dawać pewne nadzieję wygranej - jednak błąd wykonywany przez nauczyciela musi być bardzo obiektywnie sprecyzowany , przez nie tylko grono jego podopiecznych, ale także osoby do tej sytuacji neutralne. Przecież dla nas może wydawać się że "jaka to suka" za przeproszeniem , a w rzeczywistości jesteśmy poprostu uczciwie, według ogólnych zasad oceniani.
Zresztą - radzić mogę tylko tyle że jeżeli walczyć, to nie słowami , lecz czynami. W pewnym sensie oczywiście - wyzwiska i pogróżki słowne prowadzą do nikąd , a przecież wystarczy porozmawiać z przełożonym takiego nauczyciela , a ten napewno mu to wspomni - co powinno pozostawić jakiś ślad w tej osobie.
Powinienem się cieszyć - w szkole średniej moi nauczyciele w większości byli osobami które naprawde lubiły to robić, potrafiły się pośmiać i zrozumieć ucznia - chociaż może to dlatego że ja byłem bardziej dojrzały( i zarazem innaczej postrzegałem nauczyciela) niż w poprzednich szkołach?[/url] |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|