Bliskość odgrywa znaczącą rolę w leczeniu raka piersi

Dr Dean Ornish, profesor kliniczny przy UCSF oraz założyciel Instytutu Badawczego Medycyny Prewencyjnej mówi, że wszystko, co promuje bliskość jest uzdrawiające. Ornish wyjaśnia, że intymność ma wiele postaci. Prócz oczywistej formy seksualnej, jest to cała gama relacji zaczynająca się na przyjaźni i wolontariacie, a kończąca na innych formach bezinteresownego „dawania” czegoś od siebie.

Ornish mówi, że wszystko to jest uzdrawiające, gdyż kiedy przestajemy widzieć swoją inność, możemy się uwolnić od cierpienia i choroby. W rzeczywistości, nie ma dowodów na skuteczność takiego leczenia. Dr David Spiegel, profesor Stanford University przeprowadził badania, w których kobiety z przerzutowym rakiem piersi zostały podzielone na dwie grupy. Przez półtorej godziny tylko raz w tygodniu w ciągu roku, jedna grupa spotykała się w grupie wsparcia, która nastawiała pozytywnie, prowadziła dyskusje emocjonalne i zapewniała kochającą atmosferę. Stwierdzono, że te kobiety żyły dwa razy dłużej, niż kobiety, które nie uczestniczyły w grupach wsparcia o tym charakterze. Ustalenia te dały wszystkim wielką nadzieję.

Zobacz również:

Nawiązując do Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego w 2002 roku, dr Pamela Goodwin, onkolog z Uniwersytetu w Mount Sinai Hospital w Toronto, postanowiła powtórzyć badanie Spiegel. "Byliśmy w stanie podtrzymać wyraźne dowody na korzyści psychologiczne w zakresie nastroju i kontroli bólu, a korzyści te były największe u kobiet, które odczuwały psychologiczny spokój lub słaby ból w momencie rozpoczęcia badania" – wyjaśnia dr Goodwin. Okazuje się, że poprawa nastroju i ograniczenie bólu może uwolnić umysł, uświadamiając sobie, że osobista i duchowa przemiana może przedłużyć życie.

Char Maasen opowiada, że grupy wsparcia pomogły jej przetrwać nie jeden, ale dwie diagnozy raka piersi. Grupy te pomogły się jej duchowo –skoncentrować. Jak mówi: "Zamiast modlić się o zabijanie komórek nowotworowych, poprosiłam ich, aby modlili się za ponowne zgranie się komórek w jedną harmonię. Chciałam być szczera. Czułam się lepiej modląc się w miłości niż w gniewie". Wyniki z ostatniej wizyty Maasen w szpitalu oszołomiły lekarzy. Nie znaleźli absolutnie żadnych oznak nowotworu.

Autor: Sara Borys