Kobieta przyszłości - jak będzie ewoluować płeć piękna?

Ewolucja człowieka się skończyła - oznajmił na publicznym wykładzie prof. Steve Jones z University College London, znany brytyjski genetyk. Wywołało to pewne zamieszanie medialne, ale w świecie nauki ten werdykt nie zrobił wielkiej kariery. Tym bardziej, że nowe odkrycia dowodzą, jak bardzo profesor Jones się mylił.

Naturalna selekcja

Selekcja naturalna, której mieliśmy już nie podlegać, nadal ma się dobrze i wpływa na nasz rozwój. Głównie na kobiety, czego dowodzą badania prof. Stephana Stearnsa z Yale University. Jednak dla panów, którzy oczekują na to, że kobiety będą szczuplejsze, łagodniejsze i seksowniejsze, mamy złą wiadomość: nachodzi czas kobiet niskich „przy kości”, które wywrócą wszystko do góry nogami.

Kiedyś kobiety miały dużo dzieci, liczyło się potomstwo i przetrwanie, a także nie wiadomo było czy dożyje wieku dorosłego. Dlatego też często kobiety już w wieku 15 lat wychodziły za mąż, gdyż w wypadku przedwczesnej śmierci, przekazywały dalej swoje geny rodząc wcześnie dzieci. Dziś- przekonuje zespół prof. Stearnsa- tego problemu nie ma, ale nadal liczy się ilość posiadania potomstwa. Im go więcej, tym większy sukces ewolucyjny, bo cechy rodziców utrwalają się i ewoluują w kolejnym pokoleniu.

By ustalić, które kobiety wygrają w tej ewolucyjnej ruletce, uczeni posłużyli się danymi zebranymi w miasteczku Framingham. Badania objęły pokolenia miejscowych rodzin i polegały w dużej mierze na monitorowaniu stanu zdrowia. Zespół Stearnsa, wytypował 2238 pań, które przeszły już menopauzę i sprawdził, które z nich miały najwięcej potomstwa.

Zobacz również:

Jak się okazało, były to kobiety niższe i cięższe, które rodziły dziecko wcześnie, a menopauzę późno. Jednak największym szokiem dla naukowców był fakt, że cechy te były dziedziczne. Zespół Stearnsa wyliczył, że jeśli taki trend utrzyma się przez kolejnych 10 pokoleń, za 400 lat przeciętna kobieta będzie 2cm niższa niż obecnie i kilogram cięższa.

Dlaczego tak się stanie?

Odpowiedź na to pytanie, ma swoje podłoże biologiczne – tłuszcz musi stanowić stanowić 20 proc. masy ciała kobiet, by mogły one miesiączkować, przechodzić owulację i zachodzić w ciążę. Wynika z tego, że wychudzone piękności nie mają szans na macierzyństwo. Trzeba jednak pamiętać, że tłuszcz tłuszczowi nie równy. Ważne jest to, by znajdował się na biodrach. Do budowy mózgu płodu niezbędne są bowiem tłuszcze, a najbardziej potrzebne nienasycone kwasy, tłuszczowe omega-3, które są składowane głównie w okolicach bioder i ud. Stąd panie o sylwetce w kształcie gruszki są najlepszym materiałem na przyszłe mamy.

Ale dlaczego kobiety w przyszłości mają być mniejsze? Być może wynika to, że mężczyźni po prostu wolą niższe kobiety (i to średnio o 15cm!). To z nimi mężczyźni tworzą zazwyczaj długotrwałe związki, owocujące potomstwem.

Charakter i selekcja – też mają znaczenie

Podobny mechanizm związany z liczbą posiadanego potomstwa daje się zauważyć w przypadku niektórych cech osobowości. Skąd bierze się atrakcyjność neurotyczek? Peter Kramer w książce „Czym jest depresja” twierdzi, że kobieta o takiej osobowości może być po prostu wierniejsza.

To stwierdzenie doprowadza do faktu, że taka kobieta będzie spędzała więcej czasu w domu i zajmowała się dziećmi.

Czy kolejnym czynnikiem selekcji może być religia? Uczeni podzielili badanych na cztery grupy: niewyznających żadnej religii, chrześcijan niekatolickich, katolików oraz wyznających inne religie. Jak wynikło z badań, w rodzinach katoliczek rodziło się najwięcej dzieci. Nie jest to jednak powód do radości.

Kultura jest jednym z tych czynników, które dość szybko ulegają zmianie. Natomiast trendy związane z charakterem, wagą czy wzrostem są znacznie bardziej stabilne, bo zakotwiczone głęboko w naszej biologi.

Może to rozczarowanie dla większości panów, historia pokazuje jednak że, pogląd mężczyzny zmienia się. Kiedyś bardziej atrakcyjne były te „przy kości”, dziś kobieta musi być chuda i wysoka. Co będzie kiedyś? Tego tak naprawdę nikt nie wie.

Autor:

Damian Nowaczek