Szukaj

"Nie umrę na raka szyjki!"

Podziel się
Komentarze0

Polki - dobrze wykształcone, spełniające się prywatnie i zawodowo kobiety, które potrafią zadbać o zdrowie. Niestety najczęściej innych, a nie swoje. Dlatego rokrocznie ok. 2000 z nich przegrywa walkę z rakiem szyjki macicy.


To mniej więcej tyle, ile mogą pomieścić widownie obydwu sal Teatru Wielkiego Opery Narodowej w Warszawie – Moniuszki i Młynarskiego. Właśnie tyle z nas co roku odchodzi z powodu raka szyjki macicy. Choroby, która rozwija się przez 10-13 lat, czyli bardzo długo, a wykryta we wczesnej fazie jest wyleczalna w ponad 90% przypadków.  Tymczasem w Polsce wskaźnik umieralności z powodu raka szyjki macicy jest jednym z najwyższych w Europie i wynosi: 9,4/100 000.

Jak to możliwe? Przede wszystkim tak bardzo angażujemy się w życie naszej rodziny czy firmy, że ‘zapominamy’ zaangażować się we własne. Najpierw wizyty u specjalistów dla dziecka i męża, maraton zajęć dodatkowych popołudniami i w weekendy, na które trzeba zwieźć syna i córkę plus nadgodziny w pracy i pomoc rodzicom, którzy coraz słabiej radzą sobie w tym skomplikowanym świecie. Dlaczego tak bardzo boimy się zawieść innych, podczas gdy tak łatwo zawodzimy siebie?

Wiele kobiet skarży się na niedostępność wizyt w publicznej służbie zdrowia, na zbyt długą listę oczekujących lub brak skierowania.  Badania cytologiczne nie wymagają jednak skierowania i powinny być wykonane na prośbę pacjentki. Obowiązkowo musi pamiętać o nich lekarz, ale tak samo powinna pamiętać o nich każda z nas. Mało tego - o regularnych badaniach przypomina również Państwo, organizując akcje edukacyjne i ogólnokrajowe programy cytologicznych badań profilaktycznych. Niestety korzysta z nich jedynie co 10 Polka.


Programy te, choć bez wątpienia potrzebne i ważne,  mają mimo wszystko jeden zasadniczy minus  - nie zmieniają niczego w elastyczności terminów, w których wykonywane są badania. Wciąż mamy do dyspozycji wyłącznie ‘standardowe’ dni i godziny. Jeśli one były przeszkodą w badaniu, sam program nie jest żadnym rozwiązaniem. To tak jakby proponować osobie bez prawa jazdy przetestowanie nowego modelu auta. Rzecz nie jest w tym, że nie chcemy jazdy próbnej, ale w tym, że nie możemy jej wykonać.


W ostatnim czasie zakończyliśmy w Medicover akcję „Cytologia nie boli. Zbadaj się!”.  Były to bezpłatne cytologie oraz instruktaże badania piersi. Prowadziliśmy je w Łodzi, Szczecinie, Gdyni i Poznaniu. Celowo zaplanowaliśmy je na soboty, czyli dni wolne od pracy dla większości kobiet, dzięki czemu skorzystało z nich blisko 250 pań. Grafiki wizyt konsultacyjnych zapełniały nam się po brzegi w ciągu 2, maksymalnie 3 dni, akcja cieszyła się ogromnym zainteresowaniem” - mówi Barbara Czeczuk z Medicover.

Liczba cytologii w Polsce na szczęście rośnie. Wprawdzie powoli, bo zaledwie o 7%, ale zawsze. Wciąż jednak na tle Europy wypadamy dość blado. Według badań przeprowadzonych w listopadzie i grudniu 2009r. przez międzynarodową agencję badania opinii publicznej Gfk na grupie prawie 24 tys. kobiet w wieku 15-49 lat z 17 krajów Europy i z Turcji, jedynie 44% Polek przykłada odpowiednią wagę do dbania o własne zdrowie, podczas kiedy średnia w Europie to 71%. Słowem: długa droga przed nami. Może trzeba byłoby ją zacząć od uświadomienia sobie, że nie musimy patrzeć na życie z widowni,  żadna z nas nie powinna trafić do statystycznej grupy 2000 kobiet. Możemy mieć wpływ na to, co się dzieje, wejść na scenę i powalczyć o szczęśliwe zakończenie. Trzeba wreszcie powiedzieć sobie: Nie! Nie umrę na raka szyjki macicy!

Komentarze do: "Nie umrę na raka szyjki!"

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz