Ostatnio przeprowadzone badania pozwoliły odkryć kolejną zaletę małżeństwa. Zamężne kobiety zdecydowanie rzadziej padają ofiarami maltretowania, nadużywania leków oraz depresji poporodowej lub depresji w czasie ciąży niż te panie, które nie mieszkają ze swoim partnerem bądź też są singielkami, stwierdzili naukowcy.
Niezamężne kobiety, które mieszkają ze swoimi chłopakami czy partnerami od mniej niż 2 lat, są dużo bardziej narażone na zetknięcie się z jednym z trzech wcześniej wymienionych problemów.
Co ciekawe, prawdopodobieństwo wystąpienia tych patologii maleje proporocjonalnie w miarę tego, jak długo para żyje razem.
Nieprzyjemności te natomiast pospolicie występują wśród kobiet rozwiedzionych albo będących w separacji, szczególnie w przypadku par, które mają dziecko, ale które rozeszły się w przeciągu 12 miesięcy przed jego narodzinami.
Dr Marcelo Urquia, epidemiolog z Centre of Research on Inner Citty Health powiedział, że coraz więcej dzieci przychodzi na świat z nieślubnych związków i dlatego chciał głębiej przeanalizować ryzyko oraz korzyści jakie się z tym wiążą, nie tylko w przypadku singli i ludzi, którzy żyją razem bez ślubu, ale również w przypadku innych rodzajów związków.
Zobacz również:
Wyniki jego badań opublikowane zostały na łamach American Journal of Public Health.
W swojej publikacji naukowiec wskazuje na to, iż po raz pierwszy pod uwagę wzięta została długość trwania związku dwójki mieszkających razem osób odmiennej płci.
Analizy wykazały, że im krócej para dzieli ze sobą dom, tym większe jest ryzyko wystąpienia maltretowania ze strony partnera, nadużyć wszelkiego rodzaju środków i lekarstw oraz depresji poporodowej.
Dane pochodzą z kanadyjskiego badania 2006-07 Canadian Maternity Experiences Survey, które objęło reprezentatywną grupę 6 421 kobiet mających dzieci. Badanie przeprowadziła agencja zdrowia publicznego Public Health Agency of Canada.
Dr Urquia odkrył, że 1 na 10 zamężnych kobiet z tego badania cierpiało z powodu depresji poporodowej, agresji partnera bądź nadużywania substancji, w porównaniu do 20% kobiet mieszkających z partnerami, ale niepozostających w związku małżeńskim.
Procent ten sięgnął aż 35 punktów w przypadku kobiet samotnych (nigdy niezamężnych) i 67 punktów dla tych, które się rozwiodły lub pozostawały w separacji na jeden rok przed narodzinami potomka.
Dr Urquia podkreśla, że nie jest jasne, czy problemy jak maltretowanie czy nadużywanie substancji były przyczyną czy skutkiem rozpadu związku.
Komentarze do: Zamężne kobiety a nadużycia, czyli zalety bycia w zalegalizowanym związku