Badacze wzięli pod lupę biurka Amerykanów i... znaleźli na nich ponad 500 gatunków bakterii! Dodatkowo stwierdzili, że na biurkach używanych przez mężczyzn mikrobów jest znacznie więcej niż na tych, przy których pracują kobiety!
O tym, że komputerowe klawiatury to siedlisko bakterii, wiadomo było już od dawna. W pewnym momencie, ilość bakterii na klawiaturze porównywano nawet do ilości bakterii bytujących w muszlach klozetowych.
Na podstawie najnowszych badań naukowcy stwierdzili, że bakterii znalazło się więcej na biurkach i krzesłach niż - jak twierdzono dotychczas - na klawiaturach i telefonach.
Bakterie, które "pracują" z nami, pochodzą głównie z jamy nosowej, jamy ustnej i jelit. Wśród biurkowych towarzyszy znalazły się również bakterie glebowe.
Zobacz również:
- Pierwsza wizyta u ginekologa, czyli jak przygotować do tego nastolatkę
- Dlaczego regularne wizyty lekarskie są konieczne w starszym wieku?
- Jakość posiłków serwowanych w restauracjach wciąż kuleje
- Samobójstwa wśród nastolatków
- Pierwotne stwardniające zapalenie dróg żółciowych
- Pułapki diagnostyczne – choroby ukryte za maską
- Nowoczesne metody badania płodu
- Czy lekarstwa staną się bezużyteczne?
Naukowcy odkryli, że na biurkach mężczyzn znajdowało się około 10-20% bakterii więcej niż na biurkach kobiet. Tłumaczą to faktem, że mężczyźni bywają mniej higieniczni niż kobiety. Może to być również spowodowane faktem, że panowie są wyżsi i tężsi od pań, więc powierzchnia, na której mogą transportować do swoich biurek bakterie, jest większa.
Badacze uspokajają jednak, że bakterie, z którymi stykamy się przy biurkach, nie są zbyt groźne dla naszego zdrowia. Obecność niektórych z nich może nawet mieć pozytywne skutki.
Badania zostały przeprowadzone w biurach w Nowym Jorku, San Francisco i Tuscon w Arizonie. Pobrano z nich około 90 próbek. Próbki z Nowego Jorku i San Francisco były bardzo podobne, natomiast różnice wystąpiły w próbkach z Tuscon.
Te z Arizony zawierały mniej cyjanobakterii i bakterii z grupy bakteroidetes.
Ogólnie jednak, czystsze pod względem ilości bakterii były próbki z Nowego Jorku i San Francisco - prawdopodobnie ma to związek z różnicami w klimacie.