Czy można naukowo uzasadnić kanibalizm?
W dzisiejszym świecie trudno wyobrazić sobie sytuację, w której jeden człowiek zjada drugiego. Można ewentualnie dopuścić myśl, że takiego czynu można dokonać np. po spożyciu narkotyków albo w bardzo ekstremalnych warunkach, gdy brakuje podstawowego pożywienia.
Ale czy łatwo zrozumieć plemiona, w których członkowie są kanibalami? A może dawno temu ludożerstwo było czymś normalnym? W ostatnim czasie pojawiła się teza, że kanibalizm ma genetyczne podłoże.
Od dawna ludzie zjadali innych. Z reguły dochodziło do tego pod przymusem, w chwili, gdy brakowało pożywienia. Ciało osoby dorosłej, ważącej 100 funtów (ok. 45,36kg) mogło przecież dostarczyć umierającym z głodu towarzyszom około 40 funtów (18.14kg) cennego białka mięśniowego, a także tłuszcz jadalny, wątrobę, krew i chrząstki. Pewne archeologiczne świadectwa wskazują jednak, że ludzie jedli innych, nawet jeśli nie byli głodni. Upływ lat, niestety, nie pozwala dokładnie stwierdzić, czy kanibalizm, do którego nie przyczynił się głód, umotywowany był religijnymi pobudkami czy upodobaniami kulinarnymi i rutyną. Według naukowców nasze DNA sugeruje ostatni powód, czyli rutynowe jedzenie ludzkiego mięsa.
Wiadomo, że DNA jest bardzo dobrze zabezpieczone - DNA, które minimalnie zmienia się między gatunkami, zazwyczaj reguluje bardzo ważne procesy biologiczne, stąd wniosek, że natura bardzo rzadko ma na nie wpływ. Jednym z najbardziej chronionych genów, jest gen prion, który jest odpowiedzialny za coś, czego do końca jeszcze naukowcy nie zbadali. Wiedzą jednak, że jest on czynny wewnątrz naszej tkanki mózgowej i najprawdopodobniej ogrywa istotną rolę w codziennym neurologicznym funkcjonowaniu, być może poprzez pomoc w komunikacji neuronów.
W chwili, gdy występują kłopoty z prionem, zdarzają się powikłania. Przy jednej z chorób prionu, chorobie Creutzfeldta – Jakoba, tworzą się gąbczaste doły na tkankach nerwowych, a mózg wygląda jak pogryziony przez maleńkie ćmy. Schorzenie to zazwyczaj powstaje w wyniku spontanicznej mutacji genów. Inne choroby prionu mogą jednak być dziedziczone, przechodzić z rodziców na potomstwo, np. śmiertelna bezsenność rodzinna, w której zakłócenia snu są tak poważne, że powodują śmierć.
Zobacz również:
Choroby prionu atakują mózg w podstępny sposób. Większość ofiar posiada jednofunkcyjną wersję prionu, zmutowanego tylko raz. Organizm wytwarza więc białka normalnego oraz „złego” prionu. Niestety, zdarza się, że białko „złego” prionu może łączyć się z białkiem „dobrego” genu, przyczyniając się do zakończenia jego pracy oraz przeistoczenie dobrej wersji w złą wersje proteiny. Powoduje to istnienie dwóch „złych” kopi białka, które mogą korumpować kolejne dobre cząstki. Wygląda to, jak łańcuch rozrastający się na wszystkie strony, w którym do każdego oczka przyczepia się następne.
Choroba genetyczna może przytrafić się także ludziom, którzy wcale nie mają „złej” kopii genu, podobnie jak możliwe jest zarażenie się chorobą Huntingtona albo innym schorzeniem niszczącym mózg. Drogą przekazywania takich chorób jest właśnie kanibalizm.
Kanibalizm sam w sobie nie jest zły, można nawet stwierdzić, że bezpieczne jest – jakkolwiek obrzydliwie to brzmi – jedzenie większości ludzkich mózgów. Jednak w chwili, gdy drugi człowiek będący posiłkiem będzie cierpiał na którąkolwiek z chorób genu prion, możliwe jest, że zniekształcone białka dostaną się do szarych komórek człowieka – drapieżcy. Taka sytuacja miała miejsce w ostatnim wieku w Papui Nowej Gwinei, gdzie górskie plemiona konsumowały swoich krewnych podczas rytuałów żałobnych.
Słowo „prion” zapewne większości ludzi kojarzy się z chorobą wściekłych krów z lat 90-tych XX wieku. Choroba ta jest chorobą genu prion, która powstawała w wyniku zjedzenia przez ludzi mięsa krów pochodzących z ferm przemysłowych. Ludzie, których dotknęło to nieszczęście dzielili się zarówno na tych, którzy mieli dwie identyczne kopie genu, jak i zróżnicowane pary. Warto jednak zwrócić uwagę, że ponad sto zgonów wystąpiło u ludzi mających te same kopie.
Naukowcy uważają, że u naszych przodków kanibalizm był modny, ponieważ wszystkie grupy etniczne ludzi musiały gromadzić wielkie zapasy alternatywnych wersji genu prion, w innym przypadku przestawał on istnieć.
Inni naukowcy uważają, że przeceniona została nasza chęć kanibalizmu. Jednak nawet oni sądzą, że gen prion ma dziwną historię i nagłe epidemie, takie jak w Papui Nowej Gwinei mogą spowodować zmianę DNA wielu grup etnicznych. Teraz każdy z ludzi może spróbować zakazanego posiłku – ciała drugiej osoby – będąc względnie bezkarnym. Warto pamiętać jednak, że zawsze istnieje ryzyko, że role drapieżcy i ofiary zostaną odwrócone.
Autor:
Angelika Szkuta
Komentarze do: Czy można naukowo uzasadnić kanibalizm?