W końcu, udało się! Udało się stracić pięć kilo, albo zacząć jeść zdrowiej, albo przebiegać dziennie 2 kilometry. A być może stało się tak, ponieważ mamy większe szanse na dotrzymanie noworocznych postanowień, jeżeli nie zaczynamy o nich gadać na prawo i lewo?
Paplanie o noworocznej diecie – czy każdym innym noworocznym postanowieniu, jakie możemy mieć – może właściwie odebrać ci szanse na powodzenie, mówi garść badań psychologicznych. Niektóre z nich są stare jak świat, ponieważ zostały przeprowadzone jeszcze w latach dwudziestych XX wieku.
Jak stwierdza dietetyczka Madelyn Fernstrom, wielu ludzi chce kredytu tylko za to iż MÓWIĄ, że coś zrobią... Chcą kredytu po prostu za wysiłek. Zjawisko to jest być może najbardziej widoczne w naszym życiu, którym żyjemy on line.
Czy kiedykolwiek zdarzyło ci się oznajmić swoim przyjaciołom na Facebooku, na Twitterze, na Naszej Klasie, czy gdziekolwiek indziej, co planujesz zrobić? I że ta intencja jest naprawdę duża? Powiedzy, przebiec pół albo nawet cały maraton? Rzucić palenie? Zrzucić 10 kilo?
Każda internetowa pochwała, jaką otrzymujemy od znajomych, jest nagrodą samą w sobie. A to znaczy, że nasze postanowienie zrobienia czegoś spada z każdym „lajkiem”...
Psychologowie nazywają to „społeczną rzeczywistością” – te społeczne nagrody oszukują mózgu, każąc mu myśleć, że to, co chcieliśmy zrobić, w zasadzie jest już zrobione.
W 1928 roku, rosyjska pani psycholog, Maria Owsiankina wykazała, że możemy zamienić nasz początkowy cel na inny, i w dalszym ciągu możemy się czuć tak, jakbyśmy zrobili to, co zakładało początkowe postanowienie – tak długo, jak zastępczy cel był poświadczany przez innych ludzi.
Zobacz również:
A w 2009 roku, profesor z uniwersytetu New York University, Peter Gollwitzer opublikował swoje obserwacyjne badanie do swojej książki z 1982 roku, która miała ten sam temat: robienie wielkiej rzeczy z naszych przyszłych planów sprawia, że jesteśmy mniej skłonni do podejmowania prawdziwego działania.
W badaniu z 2009 roku, profesor Peter Gollwitzer oraz uniwersytety ze Zjednoczonego Królestwa przeprowadziły pewien eksperyment, który objął 63 studentów psychologii. Uczestnicy ci zostali poproszeni o odpowiedź na pytanie, czy chcieliby przestudiować nagrania z sesjami psychoterapii, aby mogli stać się lepszymi psychologami klinicznymi.
Dla około połowy studentów, którzy powiedzieli „tak”, prowadzący doświadczenie wyraźnie uznał ich intencję; podczas gdy odpowiedź drugiej grupy studentów przeszła niezwuważona. Następnie studentom dano szansę, żeby mogli zrobić to, co powiedzieli, że chcą zrobić, czyli obejrzeć wideo z sesją psychoterapeutyczną.
Ci, których intencje przeszły niezauważone, oglądali wideo dłużej, niż studenci, których intencje badacze poświadczyli. Ale pani Madelyne Fernsotrom stwierdza, iż dla niektórych z nas publicznie zadeklarowanie intencje mogą być bardziej wiążące i motywujace, ponieważ czasami ciężko jest się z nich wycofać. Ale chyba trzeba być publiczną osobą.
Albowiem, na przykład, niektórzy celebryci, którzy publiczne zgłaszają chęć schudnięcia – jak na przykład Jessica Simpson, która jeszcze przed porodem podpisała kontrakt na 3 000 000 dolarów z Weight Watchers, aby stracić wagę, którą przybrała w ciąży.
Oczywiście, celebrytki takie jak Simpson mają swoich osobistych trenerów, osobistych dietetyków, a także osobistych kucharzy, którzy pomagają im w zgubieniu wagi. Jeżeli nie masz osobistego asystenta, który poprowadzi cię w twojej misji, i jeżeli ABSOLUTNIE musisz o tym z kimś pogadać, bądź ostrożny z tym, w jaki sposób rozmawiasz o swoim jeszcze nie osiągniętym celu.
Natomiast, rozmowa o postępach: co już zrobiłeś, co jeszcze masz do zrobienia, czego potrzebujesz, aby to zrobić – to lepszy sposób na dotrzymanie noworocznego postanowienia.
Komentarze do: Czy powinniśmy trzymać swoją noworoczną dietę w sekrecie?