Zmiany epigenetyczne, czyli takie, które zmieniają funkcjonowanie genów, nie wpływając na sekwencję DNA, można wykryć we krwi ciężarnych kobiet, a dzięki temu przewidzieć ryzyko depresji poporodowej, wynika z badania Johns Hopkins University School of Medicine, opublikowanego w Molecular Psychiatry. Badanie to można przeprowadzić w każdym trymestrze, zanim depresja na poważnie zagrozi zdrowiu kobiety.
Dr Zachary Kaminsky, główny autor badania, mówi: - Depresja poporodowa może być naprawdę groźna, zarówno dla kobiety, jak i dla noworodka. Nie mamy żadnych wiarygodnych narzędzi pozwalających diagnozować chorobę, zanim spowoduje szkody.
Nie jest jasne, co powoduje depresję poporodową. Choroba objawia się utrzymującym się smutkiem, poczuciem beznadziei, wyczerpaniem i lękiem. Pojawia się w ciągu 4 tygodni po porodzie i może utrzymywać się nawet rok.
Ocenia się, że ok. 10 – 18% kobiet doświadcza depresji poporodowej, a proporcja ta rośnie do 35% u pań, które już wcześniej cierpiały na zaburzenia nastroju.
Naukowcy długo uważali, że objawy depresji poporodowej wiążą się z nagłym spadkiem poziomu estrogenów po porodzie, ale badania wykazały, że wszystkie kobiety po porodzie, zarówno te z depresją, jak i bez depresji miały takie same poziomy tych hormonów.
Zobacz również:
Naukowcy z Johns Hopkins przeprowadzili badania na myszach, które pokazały, że estrogen wywołuje epigenetyczne zmiany w komórkach hipokampu, czyli regionu zarządzającego nastrojem. Odkryli także dwa geny, znane jako TTC9B i HP1BP3, dotknięte przez te epigenetyczne zmiany.
Dr Kaminsky tłumaczy: - Nie znamy jeszcze dobrze roli tych genów, ale przypuszczamy, że mogą brać udział w tworzeniu nowych komórek hipokampu i zdolności mózgu do rozpoznawania i adaptowania się do nowych sytuacji. Te dwa elementy są niezwykle ważne dla nastroju. Estrogen może zachowywać się jak antydepresant, kiedy więc go nie ma, pojawia się zaburzenie nastroju.
Odkrycia te zostały potwierdzone w doświadczeniu na 52 kobietach ciężarnych z zaburzeniami nastroju.
Dr Jennifer L. Payne mówi: - Pobraliśmy próbki krwi od tych kobiet, aby poszukać zmian epigenetycznych. Następnie obserwowaliśmy je po porodzie. Okazało się, że kobiety, u których stwierdzono depresję poporodową, miały silniejsze zmiany epigenetyczne w obydwu wspomnianych genach, które silniej odpowiadały na estrogen, a to sugeruje, że te kobiety były bardziej wrażliwe na działanie estrogenu.
Naukowcy podsumowują: - TTC9B i HP1BP3 przepowiadają z 85-procentową pewnością, które kobiety zachorują na depresję poporodową. To właśnie one były najbardziej skorelowane z rozwojem choroby. Kolejne badania pokażą, że jest to silne narzędzie diagnostyczne.
Komentarze do: Depresja poporodowa ma podłoże genetyczne?