Szukaj

Eksperyment Milgrama - granice posłuszeństwa względem autorytetu

Jak wielkie jest zaufanie wobec autorytetów? Do czego są w stanie posunąć się ludzie, by zadowolić swoich zwierzchników? Odpowiedzi na te pytania szukał psycholog społeczny Stanley Milgram. Znalazł je, przeprowadzając eksperymenty, które wstrząsnęły opinią publiczną przez wzgląd na zaskakujące wyniki oraz zastosowane metody badawcze.

Eksperyment Milgrama - granice posłuszeństwa względem autorytetu

Milgram przeprowadził eksperyment na sporej grupie osób. Pod pretekstem badań dotyczących wpływu kar na ludzką pamięć sprawdzał to, jak bardzo ludzie podatni są na wpływ autorytetów, jak daleko są w stanie posunąć się, by sprostać oczekiwaniom przełożonych. W czasie eksperymentu Milgram weryfikował, jakie czynniki wzmocnią subordynację, a które sprawią, że uległość zostanie zmniejszona.

Geneza eksperymetu Milgrama, czyli co zainspirowało psychologa do przeprowadzenia badań?

Eksperymenty psychologiczne przeprowadzane przez Milgrama miały miejsce w 1961 i 1962 roku. Wszystkie dotyczyły badania posłuszeństwa wobec autorytetu. Powodem, dla którego psycholog zainicjował testy, było dręczące go pytanie dotyczące zachowania ludzi podczas II wojny światowej. Milgram zastanawiał się, dlaczego Niemcy dopuścili się w czasie wojny tylu okrucieństw. Co skłoniło ich do ludobójstwa, jakie czynniki sprawiły, że ślepo podporządkowali się rozkazom dowódców. Wstępnie uznał, że jako naród muszą mieć szczególne predyspozycje do ulegania naciskom ze strony autorytetów. W związku z tym Milgram postanowił przeprowadzić sondaż. Planował zbadać uległość Amerykanów, która jak podejrzewał będzie znikoma, by następnie wybrać się do Niemiec, powtórzyć całą procedurę i wyciągnąć wnioski. Nie spodziewał się jednak, że już Amerykanie zaskoczą go swoją podatnością na wpływ autorytetów.

Grupa, na której został przeprowadzony eksperyment

Milgram do udziału w badaniach najpierw zaprosił studentów Uniwersytetu Yale, a później także mieszkańców New Haven. Za pośrednictwem ogłoszeń umieszczanych w lokalnej prasie werbował do współpracy ochotników, oferując im 4,5 dolara w zamian za wzięcie udziału w badaniach dotyczących wpływu kar na ludzką pamięć.

W pierwszej odsłonie eksperymentu przebadano 40 osób w wieku od 20 do 50 lat. Wśród nich znajdowali się robotnicy, przedstawiciele handlowi, przedsiębiorcy oraz przedstawiciele wolnych zawodów. Milgramowi od początku zależało na tym, by grupa poddawana badaniu była jak najbardziej zróżnicowana pod względem płci, wieku, wykształcenia i wykonywanego zawodu.

Przebieg eksperymentu Milgrama

W teście brały udział trzy osoby: eksperymentator, jego asystent oraz osoba badana. W momencie, w którym uczestnik eksperymentu wchodził do laboratorium zastawał w nim Milgrama rozmawiającego z czterdziestoletnim mężczyzną podającym się za drugiego ochotnika. W rzeczywistości była to osoba współpracująca na co dzień z Milgramem. Dalej miało miejsce ustawione losowanie ról - jedna z osób wcielała się w „Nauczyciela” zadającego pytania, druga była „Uczniem”.

Uczeń przywiązywany był do krzesła znajdującego się w sąsiednim, przeszklonym pokoju. Do nadgarstków przypięte miał elektrody. Zachowywał kontakt wzrokowy z Nauczycielem, który tuż przed rozpoczęciem badania rażony był prądem o mocy 45 V. Dzięki temu miał zaznajomić się z uczuciem, jakie będzie towarzyszyło karanej osobie. Każdy z badanych mógł już na tym etapie odmówić dalszej współpracy, zwłaszcza w momencie, w którym dowiadywał się, że Uczeń ma chore serce. Dalej następowało zadawanie pytań i karanie. Nauczyciel miał przeczytać Uczniowi listę par słów, a potem sprawdzić, ile z nich zostało zapamiętane. Czytany był pierwszy wyraz z listy, a następnie zlepek czterech innych; zadanie Ucznia polegało na odtworzeniu poprawnych związków. Kiedy następowała pomyłka, Uczeń rażony był prądem, wraz z biegiem eksperymentu siła wstrząsu wzrastała z 15 V do 450 V (jedynie w teorii, w rzeczywistości podstawiony asystent udawał ból, przez elektrody nie przepływał prąd).

Analiza eksperymentu Milgrama

Wyniki eksperymentu

W toku badania podstawiony Uczeń kilkukrotnie celowo udzielał błędnej odpowiedzi. Nauczyciel wymierzał mu wówczas karę. W niektórych przypadkach słysząc pełne bólu krzyki Ucznia, osoba zadająca pytania odmawiała dalszej współpracy, a eksperyment był przerwany. Okazało się jednak, że większość ochotników posiadała znikomą wrażliwość na krzywdę drugiego człowieka.

Żadna osoba nie przerwała badania, kiedy siła wstrząsu wynosiła od 15 V do 285 V. Pięć osób zdecydowało się na to przy 300 V, cztery przy 315 V. Dwie osoby przy napięciu 330 V i po jednej przy wartościach: 345 V, 360 V, 375 V. Pozostali ochotnicy skłonni byli kontynuować eksperyment, który był przerwany po przekroczeniu granicy 450 V.

Interpretacja wyników eksperymentu Milgrama

Rezultaty testu zaskoczyły Milgrama, nie spodziewał się, że tak duży procent badanych wykaże się brakiem empatii i znacznym poziomem agresji. Początkowo zakładał, że zaledwie 1% uczestników eksperymentu zdecyduje się na wymierzenie największego wymiaru kary. Sądził też, że będzie to dotyczyć wyłącznie osób mających poważne zaburzenia psychiczne - ukrytych psychopatów i sadystów. Kierując się tym przeświadczeniem, Milgram zdecydował się przeprowadzić na ochotnikach test osobowości. Okazało się, że nie wykrył żadnych znaczących różnic pomiędzy osobami, które zaaplikowały największe wstrząsy, a tymi, które przerwały eksperyment na początku. Ponadto większość uczestników badania stwierdziła, że udział w eksperymencie był jednym z ich najgorszych doświadczeń życiowych. Trafiały się też osoby, które podczas krótkiej nieobecności eksperymentatora oszukiwały. Zmniejszały moc wstrząsów przykładowo z 350 V do najniższej wartości (15 V).

Wyniki eksperymentu wskazywały na to, że bez względu na cechy osobowości wszyscy doświadczali silnej presji ze strony autorytetów. Można więc uznać, że sytuacja, w jakiej znajdują się ludzie, ma większy wpływ na ich postępowanie niż osobowość, przekonania, wartości i osobiste pragnienia.

Eksperyment Milgrama a kwestie etyczne

Wyniki pierwszych eksperymentów przeprowadzonych przez Milgrama opublikowane zostały w 1963 roku. Już wówczas spotkały się ze sporą krytyką ze strony niektórych badaczy. Zwrócono uwagę między innymi na kwestie natury etycznej. Zarzucono Milgramowi, że dopuścił się okrucieństwa względem ochotników. Nakłonił ich do podejmowania działań niezgodnych z wyznawanymi przez nich wartościami, namówił do przemocy. By odeprzeć ataki ze strony niektórych członków środowiska naukowego, Milgram rok po przeprowadzeniu eksperymentu wykonał na badanych testy psychologiczne. Wyniki pokazały, że doświadczenie nie wpłynęło trwale na ich psychikę. Ponadto psycholog bronił się, akcentując doniosłość rezultatów swoich eksperymentów. Wskazywał na to, jak wielki wniósł wkład w poznanie natury ludzkiej i relacji zachodzących pomiędzy jednostkami.

Badania inspirowane eksperymentem Milgrama

Chcąc potwierdzić wyniki eksperymentów przeprowadzanych przez Milgrama, podobne testy wykonano na obywatelach między innymi Niemiec, Australii, Holandii, Hiszpanii i Jordanii. Okazało się, że podatność na wpływ autorytetu wszędzie kształtuje się na podobnym poziomie. Nie zmieniają tego nawet pewne modyfikacje badania.

Podczas gdy eksperymentator nakazywał wcześniejsze przerwanie badania, pomimo tego, że Uczeń zgłaszał dalszą gotowość do udziału w eksperymencie, Nauczyciel bez oporu podporządkowywał się przełożonemu, nie próbując z nim negocjować ani wpływać na podjętą przez niego decyzję.

W przypadku, kiedy Uczeń i eksperymentator zamieniali się miejscami, Nauczyciel w dalszym ciągu słuchał poleceń swojego zwierzchnika. Nie podporządkowywał się woli Ucznia zlecającego kontynuowanie eksperymentu - przerywał go, kiedy krzyczący z bólu eksperymentator o to poprosił.

Doświadczenia te pokazują, z jak wielkim respektem podchodzą ludzie do poleceń wydawanych przez autorytety. Jak bardzo się podporządkowują i ile są w stanie zrobić, by sprostać ich wymaganiom.

Eksperyment Milgrama a rzeczywiste przykłady ślepego podporządkowania się autorytetom

Zdawać by się mogło, że uległość wobec rozkazów dotyczy tylko osób działających w warunkach laboratoryjnych - nic bardziej mylnego. Ludzie zachowują się podobnie także w życiu codziennym. Pomimo tego, że badania przeprowadzone były przeszło 30 lat temu, stopień podatności na wpływy autorytetów nie uległ zmianie - dowodzą temu między innymi spontaniczne testy przeprowadzane przez osoby prywatne.

Od kwietnia 1995 do 30 czerwca 2005 roku David R. Stewart dopuścił się kilku oszustw na pracownikach jednej z sieci fastfoodów. Podając się za policjanta, dzwonił do osób zarządzających filią danej firmy i nakłaniał je do ujawnienia kompromitujących zachowań pracowników, namawiał do podejmowania różnych działań, w tym nadużyć seksualnych. Okazało się, że znaczna część osób uległa wpływowi rzekomego policjanta oraz naciskom ze strony przełożonych. Bez zbędnych pytań i oporów zrealizowała polecenia autorytetów, podporządkowując się ich woli.

Większość osób, zapoznawszy się z eksperymentem Milgrama twierdzi, że sama nie uległaby namowom eksperymentatora. Jest przekonana, że nie byłaby w stanie wyrządzić krzywdy drugiemu człowiekowi, jednak jak pokazują wyniki kolejnych badań, ich założenia są błędne. Każdy posiada predyspozycje do podporządkowania się charyzmatycznym osobom. Istnieją czynniki łagodzące ich wpływ (między innymi: bliskość osoby karanej czy chociażby obecność innego autorytetu), jednak odpowiednie warunki i otoczenie sprawiają, że łatwiej o moralnie złe zachowania oraz zdradzenie swoich ideałów i wartości.

Autor: Natalia Walczak

Komentarze do: Eksperyment Milgrama - granice posłuszeństwa względem autorytetu

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz