Bujne i udane życie towarzyskie z reguły przyczynia się do naszego dobrego samopoczucia. Nie jest to jednak żelazna zasada - bywa wręcz przeciwnie, przynajmniej, jeśli chodzi o Facebooka. University of Edinburgh Business School opublikował raport, w którym opisany jest stresogenny charakter Facebooka. Okazuje się bowiem, że im więcej dana osoba posiada znajomych na tym portalu społecznościowym, tym większe są szanse, że Facebook będzie wzmagał napięcie stresowe.
Raport wskazuje, że chodzi o konkretne kręgi osób, które "dołączyły do grona naszych znajomych" na Facebooku. Są to m. in. nasi pracodawcy lub... rodzice.
Sytuacja stresogenna powstaje wówczas, gdy posiadacz konta na Facebooku przedstawia na swoim profilu taki obraz samego siebie, który nie jest akceptowany przez konkretne osoby online. Elementami tego obrazu mogą być takie zachowania, jak np. przeklianie lub palenie.
Warto spojrzeć na najważniejsze (szkockie) statystki. Niewiele ponad połowa pracodawców twierdzi, że nigdy nie zatrudniła pracownika opierając się na jego profilu na Facebooku. Z drugiej strony, blisko 55% rodziców śledzi poczynania swojego potomstwa na tym portalu.
Zobacz również:
- Zagrożenia związane z cyberprześladowaniem
- Siecioholizm - uzależnienie od Internetu
- Ludzie, którzy kłamią online, dłużej odpowiadają na wiadomości
- Osobowość a internet - czyli wirtualne id, ego i superego
- Gry komputerowe ucieczką od problemów?
- Jaki wpływ ma Internet na nasze IQ?
- "Poznaliśmy się on-line" - to dobrze wróży!
- Siecioholizm - przyczyny, objawy, leczenie
Naukowcy wyodrębnili także kilka podstawowych kręgów społecznych wśród naszych znajomych na Facebooku:
- osoby, które znamy w świecie rzeczywistym (97%),
- członkowie bliskiej i dalekiej rodziny (81%),
- rodzeństwo (80%),
- znajomi naszych znajomych (69%),
- koledzy (65%).
Raport wskazuje także na inne zaskakujące proporcje, które dotyczą naszych związków. Otóż, tylko 56 procent użytkowników Facebooka ma wśród swoich znajomych swoją obecną partnerkę lub partnera życiowego. Natomiast aż 64 procent z nas - swoje byłe partnerki lub partnerów.
Ben Marder, autor raportu, w ten sposób podsumowuje swoje obserwacje: Facebook jest jak wielka impreza, na której możesz bawić się, tańczyć, pić alkohol i flirtować. Kiedy jednak na imprezie pojawiają się twoi rodzice oraz szef, przyjęcie przeistacza się w prawdziwe społeczne pole minowe.
Komentarze do: Facebook: najdziwniejsza impreza świata?