Facebook to dobre samopoczucie, pokazuje nowe badanie

Czy kiedykolwiek zdarzało ci się odczuwać potrzebę podłączenia się do Facebooka? Może mieć to sens, ponieważ jak pokazuje badanie przeprowadzone przez naukowców amerykańskich z IULM University, Facebook po prostu dobrze działa na nasze samopoczucie. Badanie zostało opublikowane w naukowym przeglądzie Cyberpsychology, Behavior, and Social Networking, a jego przedmiotem był pomiar emocjonalnej i fizycznej odpowiedzi 30 studentów z uniwersytetu, w czasie trzech różnych sesji eksperymentalnych.

Uczestnicy tych eksperymentów mieli od 19 lat do 25 lat. Na początku, badacze poprosili ich o przyjrzeniu się sekwencji zdjęć panoramicznych, następnie na przeszukanie Facebooka, a następnie o wypełnieniu testu mierzącego czas reakcji oraz o rozwiązanie matematycznego problemu.

W czasie tych zadań uczestniom mierzono aktywność neuronalną, bicie serca, oddech, rozszerzenie źrenic, a także inne odpowiedzi ciała. Rezultaty tego badania pokazały, że można powiązać szczególne psychofizjologiczne odpowiedzi z Facebookiem, w ten sam sam sposób, w jaki rozluźniająca i stresująca sytuacja generuje różne emocjonalne i fizyczne reakcje.

Co więcej, surfowanie po Facbooku wiąże się z większym poziomem podniecenia i zaangażowania. A odkrycia te poprowadziły naukowców do stwierdzenia, że sukces tego typu stron – sieci społecznościowych – może również zależeć od ich zdolności do wywoływania pozytywnych emocjonalnych doświadczeń, a to sprawia, że ludzie mają ochotę stale do tych stron powracać.

Poza tymi pozytywnymi emocjonalnymi doświadczeniami, większość użytkowników Facebooka często dostaje więcej niż daje, według raportu sporządzonego przez raport sporządzony przez Pew Internet and American Life Project.

Przeciętnie, użytkownicy dostają więcej próśb o dołączenie do grona przyjaciół niż wysyłają, częściej są oznaczani na zdjęciach niż sami kogoś oznaczają, a zawartość ich profilu częściej jest „lubiana” przez innych niż oni sami wyrażają uzanie dla postów innych. A to wszystko zachęca użytkowników do stałego powracania po jeszcze więcej i więcej dowodów uznania.

Jak zauważa raport Pew Internet and American Life Project, wszystkie te interakcje przyczyniają się do dobrego społecznego samopoczucia. Zawieranie przyjaźni na Facebooku jest związane w większym poziomem społecznego wsparcia. A ci, którzy najczęściej aktualizują swój status, również częściej otrzymują emocjonalne wsparcie. Częściej i więcej, co oczywiste.

Wyjątkiem od reguły jest mała grupa ekstremalnie aktywnych użytkowników, jak mówi główny autor badania, Keith Hampton, który nazywan ich „power users”. Ci użytkownicy dają więcej niż dostają. Jak oceniają autorzy badania, takich „power users” ma być od 20% do 30%, którzy poza tym, że więcej dają niż otrzymują, to jeszcze dokonują dodatkowych wysiłków, aby dostarczyć każdemu dodatkowe materiały, mówi profesor Keith Hampton.

Ale czasami zbyt dużo dobrych rzeczy może stanowić problem: wiele powtarzających się odwiedzin oraz nadmierna ilość czasu spędzanego na Facebooku mogą przeważyć nad korzystnymi efektami.

Inne badanie, również opublikowane w Cyberpsychology, Behavior, and Social Networking pokazało, że ci, którzy posługują się Facebookiem dłużej i którzy spędzają więcej czasu na stronie, mają skrzywiony obraz życia innych i mniej pozytywne spojrzenie na własne życie.

W tym projekcie, przeprowadzonym przez naukowców z Utah Valley University, badacze poprosili 425 studentów o wypełnienie kwestionariusza. Pytania dotyczyły na przykład ich stażu na Facebooku, częstotliwości korzystania z tej strony każdego tygodnia, ilości przyjaciół, oraz innych aspektów.

Analizy wykazały, że ci, którzy dłużej posługiwali się Facebookiem stwierdzali częściej, że to właśnie inni są szczęśliwsi niż oni i że życie nie jest fair. Z kolei ci, którzy spędzali mniej czasu na Facebookie przyznawali, że są szczęśliwsi, a ich życie jest lepsze.

Kiedy pojawia się szansa, że ktoś może się uzależnić od internetowych stron społecznościowych, być może najlepszym rozwiązaniem, i to dla każdego z nas, jest po prostu posługiwanie się tego typu portalami z umiarkowaniem, podsumowuje profesor Keith Hampton.