W wielu ważnych momentach naszego życia – szukanie pracy, oczekiwanie na wyniki badania lekarskiego – czasami dzieje się tak, że po prostu musimy się zatrzymać i mieć nadzieję na najlepsze. Ale niekoniecznie zawsze musi tak być.
Nowe badanie, przedstawione w Psychlogical Science sugeruje bowiem, iż nawet kiedy coś jest poza naszą kontrolą, często działamy tak, jakbyśmy chcieli przyciągnąć do siebie szczęście dzięki dobrym uczynkom.
Główny autor tego badania, Benjamin Converse, asystent profesora polityki publicznej i psychologii z University of Virginia, mówi - Nasze badania zainspirował fakt układów, które część z nas zdaje się zawierać z losem. Jeżeli uda nam się przejść przez jakąś ciężką sytuację, obiecujemy sobie, że w przyszłości będziemy lepszymi obywatelami.
Zobacz również:
Współautorzy prac, Jane Risen oraz Travis Carter z Booth School of Business na University of Chicago zastanawiają się czy tego rodzaju układy mogą być częścią bardziej ogólnego zjawiska, które polega na tym, iż intuicyjnie „targujemy się” ze wszechświatem.
- Każdy z nas zna podstawy „coś za coś” - mówi Benjamin Converse. - Ja cię dziś podrapię po plecach, ty mnie jutro. Zastanawialiśmy się, czy ludzie w ten sam sposób targują się również z czymś znacznie potężniejszym niż inna osoba – z całym wszechświatem.
Badacze wysnuwają hipotezę, iż czekanie na ważny, nie podlegający naszej kontroli wynik może prowadzić do tego, iż ludzie robią dobre uczynki w oczekiwaniu, że wszechświat wkrótce im to wynagrodzi.
Zjawisko to naukowcy nazwali „inwestowaniem w karmę”.
Inwestowanie w karmę może oznaczać zarówno pozostawanie po godzinach w pracy jak i poświęcanie swojego czasu na działalność charytatywną, dodają jeszcze amerykańscy badacze.
Komentarze do: Inwestowanie w karmę dzięki dobrym uczynkom