Jak pogodzić się z chorobą matki? O książce Martiny Rosenberg
Nowe książki wyjaśniają jak opieka nad rodzicami niszczy rodzinę i przedstawiają przyszłą walkę starzejącego się społeczeństwa. "Nie było żadnych hałasów na dole mieszkania, nawet wtedy, gdy chciała troszkę spać. Wołania o pomoc, kiedy miała ważny telefon.
Ciągłe litanie: nie wiem gdzie jestem. Wzięte do siebie drobnostki. Ale razem tworzyły ogień huraganowy, który rozszarpuje nerwy, burzy dzień powszedni i niszczy życie. Martina Rosenberg znajdowała się długie lata w małej wojnie z przeważającym przeciwnikiem. Mieszkanka Bawarii próbowała walczyć z otępieniem swojej matki. W domu, 24 godziny na dobę, bez przerwy.
Gdy ojciec miał zawał serca i popadł w ciężką depresję jej siły były niewystarczające. Rosenberg sama zachorowała. Najpierw opanowała ją bezsenność a w końcu zanik słuchu. Potem zagnieździły się ciężkie znośne myśli, pytanie: Mamo kiedy w końcu umrzesz?, stało się życzeniem, na końcu modlitwą do Boga. Martina Rosenberg napisała książkę o walce z matką. Zabronione przez wydawnictwo myśli zostały przeforsowane jako tytuł. Książka ta jest przełomem, ponieważ nigdy centralne życiowe problemy dzisiejszych 40, 60- Latków nie były tak szczerze opisane. Jak towarzyszą oni swojej bolesnej drodze ku śmierci? Jak chronią swoją jakość życia, bez rujnowania życia i gospodarczej egzystencji.
Problem pilnie się powiększa, im starsze staje się społeczeństwo. Aktualnie w Niemczech jest 2,4 miliona osób potrzebujących opieki. W roku 2030 będzie ich o 3 Miliony więcej. Kto powinien się troszczyć o wszystkie te osoby, nie jest to wyjaśnione. Przytulne miejsca zostały wprawdzie stworzone, ale brakuje personelu. Oferty pracy przy opiece są nieatrakcyjne: średnia płaca w zachodnich Niemczech to 8,75 euro na godzinę a we wschodnich Niemczech to 7,75 euro na godzinę.
Urząd statystyczny ocenia, że teraz jest 12000 wolnych miejsc pracy na cały etat a w roku 2025 może być ich 100 000. Oczywistym wydaje się, liczyć na rodzinę. Rząd federalny udzielił wsparcia domowej opiece na ten temat. Tak zwana ustawa- zmiana opieki , która wejdzie w życie na początku stycznia, jest wymierzona głownie w ludzi z demencją, u których potrzeba pomocy została hojnie uznana. Dzienne koszty hospitalizacji nieznacznie wzrastają, maksymalne kwoty wcale, dalej wynoszą 700 euro miesięcznie, podczas gdy krewni przejmują 1550 euro, gdy zatrudniają profesjonalną pomoc. Więc reforma?- nie tylko Martina Rosenberg myśli o tym. Dla niej troska o rodziców aż do ich śmierci w odstępie kilku miesięcy była pracą na cały etat. Bezsensowne, szare lata, mówi. Przy tym rodzina była zdana na jej pracę w agencji pracy, którą prowadziła wspólnie z mężem, z powodu finansowej pracochłonnej opieki rodziców. Błędne koło.
Zobacz również:
Rosenberg była moralnie w opałach
Wcześniej jej rodzice kategorycznie odmówili, przyjęcia do domu opieki. Rodzina wywarła nacisk. Gdy sytuacja się zaostrzyła i kłótnie rodziców stały się bardziej nerwowe, Rosenberg zdecydowała zabrać matkę, mimo jej woli do stacjonarnej instytucji. Rozstanie na jakiś czas dla dobra wszystkich- to był plan. Pobyt w domu opieki zakończył się w czasie urlopu. Nie wystarczająco zaopiekowano się mamą, została ona odtłuszczona, w oka mgnieniu zmizerniała. Martina Rosenberg przerwała eksperyment. Psychiczne bóle były za duże, dla mamy jak i dla całej rodziny. Błędy stacjonarnego działania zostały napiętnowane, szczególnie drastycznie w książce dziennikarki Konstancji Kleis - „Tylko niech Pani nie umiera w lecie”. Trzeba być zdrowym jak ryba by nie tylko znieść bezczelności w medycynie, rehabilitacji i opiece ale i je przeżyć, podsumowuje autorka z cynizmem.
Rodziny stoją przed dylematem przed którym nie ma rozwiązania
Tylko 3 % Niemców chce iść do domu opieki tak wynika z najnowszej ankiety magazyny Focus. 66% życzy sobie, gdyby to było potrzebne, zostać w domu i być pielęgnowanym w domu. Urzędnicy zakładają z góry, że ich rodziny są gotowe zorganizować opiekę i ją sfinansować. W żadnym wypadku nie jest to samodzielny wyzysk. Dziennikarz z Berlina i pisarz Jorn Klare opisuje konflikt jako zasadnicze pytanie między uczuciami do lojalności i przeciwko swojej matce, po jednej stronie i po drugiej swojej rodzinie a także własnemu życiu. Matka Klare cierpi również na demencje.
W swojej książce „ Gdy moja matka nie mogła odnaleźć się w kuchni” opisuje on fatalny przebieg choroby. Inaczej niż rodzina Rosenberg zdecydowali się na przeprowadzkę do domu. I zmieniają codzienne obciążenie na wyrzuty sumienia. W profesjonalnym systemie opieki matka byłaby przypadkiem. Boję się, pisze Klare, że będą ja traktować jak rzecz nie jak człowieka.
Jak śmierć w żyjącym ciele jest opisywana?
Mózg mojej matki obumierał niepowstrzymanie, relacjonuje Klare. Jej wspomnienia, jej odczucie czasu i przestrzeni, błyszczące postrzeganie siebie, a także jej samodzielność, odchodzą częściowo powoli, zostają przerażająco szybko zapomniane. Czy takie życie jest warte tego by je przeżyć? Kiedy osiąga się punkt, w którym ciało życzy sobie śmierci?
Ponieważ Klare chce przybliżyć tą odpowiedź, ponieważ chce zrozumieć, co to znaczy, zgubić się- opisuje to w swojej książce. Jest to PiS poszukiwania. Jego opis wstrząsnął psychologami, naukowcami, którzy zajmują się tym zagadnieniem jak i opiekunami osób starszych, których diagnozy nie były obiecujące. Około 1,4 miliona Niemców cierpi na demencję. 1/3 stanową ludzie powyżej 80 roku życia. Co roku przybywa o 200- 300 tysięcy nowych przypadków.
Według Światowej Organizacji Zdrowia demencja jest jednym z najbardziej znaczących, społecznych i niebezpiecznych ryzykiem 21 wieku. Klare cytuje gerontologa, Andreasa Kruse: Wszystkie dyskusje o finansowaniu kasy opiekuńczej i kryteriach pojedynczej opieki powinny nas przygotować tak, byśmy mieli nad tym kontrole. Nie mamy nic pod kontrolą. Opieka nad ludźmi z demencja jest kosztowna, średnie roczne koszty według Instytutu Roberta Kocha sięgają 44 000 euro. Naukowcy prowadzą dyskusje na temat eutanazji. Eskalacja walki.
Jak poprawia się jakość życia osób chorych na otępienie starcze, pokazują przypadki profesora retoryki z Turyngii Waltera Jensa. Ciągła opieka i uwaga, bułka z wątróbką i serem żółtym u rzeźnika, dzbanuszek z odrobiną czułości mogą dostarczyć przyjemności życia na najwyższym możliwym poziomie. Podobnie opowiada o tym austryjacki pisarz Arno Geiger w swojej książce, która stała się bestsellerem” Stary król na emigracji”. Ten stary człowiek ze swoimi małymi tęsknotami, które przybliżają go w jego nowym mieszkaniu do raju- pospacerować i spotkać kogoś, z kim można byłoby porozmawiać.
Są przykładowe domy opieki, jak wioska demencyjna „ De Hogeweyk”, znajdująca się w Holandii, która powinna być przykładem przynajmniej dla połowy Europy. Pacjenci żyją tam, tak dobrze, jak to możliwe, naturalnie w małych spółdzielniach mieszkaniowych. Cały czas mają możliwość spotykania się. Ilość zapatrzonych w siebie psychofarmakologów podzieliła się na pół po przebudowie ośrodka w wieżowca na wieś, mówią prowadzący ośrodek.250 osób zatrudnionych na stałe i 130 ochotników troszczy się o 152 mieszkańców. Jedno miejsce kosztuje tam 5400 euro na miesiąc. Tak wygląda najlepsza opieka, tylko kto za to powinien zapłacić?
Jorg Klare postuluje : Światowy plan Demencja, który na przykład w Norwegii, Francji lub w Szkocji, koordynował postępowanie istotnych aktorów i instytucji. Byłoby oczywiste, że naprzeciwko żałosnych starców stoją biedni młodzi ludzie. Przede wszystkim to oni będą musieli przejąć w przyszłości zadanie finansowania potrzebnego. Przy czym” to potrzebne” jest pojęciem względnym, które prowadzi do ostrych dyskusji.
Opracowała:
Ewelina Biela
Komentarze do: Jak pogodzić się z chorobą matki? O książce Martiny Rosenberg