Badania przeprowadzone przez Michigan State University wykazały, że Amerykanie pochodzenia azjatyckiego doświadczający domowej przemocy rzadko zasięgają pomocy policji czy służby zdrowia. To niepokojący trend pośród tej najprędzej rosnącej grupy rasowej w Stanach Zjednoczonych. Azjaci stanowią bowiem 36% wszystkich imigrantów.
Oceny stopnia korzystania przez nich z usług organów świadczących wsparcie podjął się Hyunkag Cho, docent specjalizujący się w dziedzinie pracy socjalnej.
„Pokrzywdzonych powstrzymują nie tylko bariery kulturowe, ale zniechęca także brak wrażliwych służb, które byłyby dla nich dostępne” - stwierdza Cho.
Tymczasem sytuację można zmienić w prosty sposób, już chociażby poprzez założenie infolinii, które pozwalałyby na swobodną komunikację osobom posługującym się językiem chińskim lub koreańskim.
Zobacz również:
Udzielających pomocy należy wyposażyć w odpowiednie informacje oraz środki tak, aby zaspokajali potrzeby ofiar przemocy domowej pośród Azjatów, ale także na łonie innych mniejszości rasowych.
Podjęte przez Cho analizy wykazały, że azjatyccy poszkodowani średnio cztery razy rzadziej proszą o wsparcie niż biali, czarni bądź Latynosi. Powoduje to fakt, iż w tej kulturze jest to równoznaczne ze zniesławieniem ich samych oraz ich rodzin.
Jednakże badacz stwierdza, że nie powinniśmy skupiać uwagi na kulturowych determinantach skłaniających do cierpienia w milczeniu. Trzeba raczej uczynić pomoc osiągalną, bezpłatną oraz wrażliwą na etniczne uwarunkowania.
„Musimy podjąć starania, aby zwiększyć dostępność serwisów dla ofiar przemocy domowej” - zachęca.
Komentarze do: Krzywdzeni Azjaci milczą