Miłość w czasach zazdrości
Żyjemy w czasach, gdy relacje i związki partnerskie są coraz mniej pewne, a co za tym idzie narażone na większe pokusy. Dostęp do sieci daje nam większą możliwość nawiązania nowych kontaktów, gdzie jesteśmy odważniejsi i bardziej śmiali.
Ułatwia to również odnawianie starych znajomści, flirtowanie, które często odbierane jest przez partnera, jako pierwszy krok do zdrady i powód do zazdrości.
To wszystko zwykle chwieje związkiem, osłabia jego nadwątlone już podstawy. Brak umiejętności z radzeniem sobie z zazdrością, swoją czy partnera, zwykle prowadzi do poddania się. Zazdrość bądź zdrada to główne z reguł powodujących rozpady związków. Niewierność małżeńska jest obecnie najczęściej podawaną przyczyną wniesienia pozwu o rozwód. A tych stale przybywa.
Zazdrosne typy
- Zazdrość to stan umysłu wynikający z danej oceny sytuacji jako zagrażającej - mówi prof. Peter Salovey. Zazdrość o partnera, jego uczucie i oddanie, nazywane jest zazdrością romantyczną. Opisuje się ją jako następstwo pojawienia się czyhających zagrożeń na związek w którym się znajdujemy. Uczeni z Indiana State University twierdzą, że wzbudzamy zazdrość między innymi po to, by utrzymać partnera przy sobie. Wyniki badań okazały się zaskakujące bowiem dowodzą, że zazdrość stabilizuje tylko te związki, w których partner był już w relacji z zazdrośnikiem. Oczywiście badaniom nie zostały poddane tylko osoby zazdrosne, wzięły w nim również udział osoby narzekające na ciągłe sprzeczki, kłótnie i konflikty, które czuły się kontrolowane i podejrzewane o zdradę.
Osoba zazdrosna, to zazwyczaj człowiek z niską samooceną. Porównuje się do ludzi bogatszych, ładniejszych, bardziej wpływowych. Nie wierzy w siebie i w to, że potrafić będzie zatrzymać przy sobie partnera, boi się, że zostanie sam, gdy tylko gdzieś pojawi się „ten lepszy” - ładniejszy. Zazdrosne osoby, to również narcyzi, którzy wymagają skupienia uwagi tylko na sobie. Badania z University of Groningen wykazały, że zazdrość jest cechą osób neurotycznych, nieprzyjaźnie nastawionych do świata, a także cierpiących na lęki społeczne.
Zobacz również:
Seks a może uczucia?
Amerykański psycholog David Buss, od lat badający zazdrość, wprowadził rozróżnienie zdrady emocjonalnej a fizycznej. Tej pierwszej, bardziej obawiają się kobiety, gdy on pisze czule i flirtujde z obcą kobietą np. na Facebooku, partnerki czują się wtedy zdradzone i oszukane. Fizycznej zaś obawiają się mężczyźni. Dla kobiet liczy się bardziej to, co mężczyzna poczuł do kochanki, bo jeśli nic nie czuje, to nie musi być to wcale takie straszne. Gorzej jeśli czuje się z nią szczęśliwy i zechce do niej odejść? Kobieta bardziej skłonna jest wybaczyć jednorazowy skok w bok, jeśli zostanie spełniony warunek, że on "do tamtej" nic nie poczuł. Mężczyznę gryźć będzie bardziej fakt, tego, że ona przespała się z innym. Zadawać będzie sobie pytanie, czy było jej lepiej? Czy jest coś z nim nie tak? Mężczyźni bardziej niż kobiety odczuwają fiziologiczny i psychologiczny stres, gdy wyobrażają sobie fizyczną zdradę partnerki.
Umiarkowana zazdrość nie jest zła
Wszystko co nie jest przedawkowane w jedną albo drugą stronę nie jest złe. Chodzi tutaj o to, że odczuwanie umiarkowanej zazdrości jest sygnałem, że nadal zależy nam na związku. W takim wypadku, nie czują jej osoby którym przestało zależeć na partnerze a związek nie gra już istotnej roli. Jeśli mąż angażuje swój czas i emocje w znajomość z inną kobietą, a żona nie wykazuje zazdrości, oznaczać to może, że związek przestał mieć dla niej znaczenie.
Najczęstszym przejawem zazdrości jest przemoc emocjonalna wobec partnera/partnerki. To nie kończy się tylko na wyzwiskach i obrazach, ale również na terrorze, odrzuceniu, izolacji i wykorzystywaniu. Najgorszym problemem takiej sytuacji jest fakt, że często druga strona odbiera te sygnały jako „normę” i przestaje reagować. Po takiej sytuacji pojawia się szybko kontrolowanie: „Gdzie wychodzisz? Z kim? Po co? Kiedy wrócisz?” Nie możesz wyjść/założyć konta na Facebooku” do tego dochodzi również kontrola telefonu komórkowego oraz czytanie wiadomości sms.
Druga strona medalu
Romantyczne ideały stanowią swoisty bufor w małżeńskiej codzienności. Dzięki nim, głównie dostrzegamy zalety partnera, inwestujemy w związek i idziemy do przodu, skoro ma trwać wiecznie. Wiara w romantyczną miłość ma również drugie dno. Skrajnie wysoki poziom romantyzmu może uprzykrzać nam utrzymanie satysfakcjonującej relacji. Lecz gdy jednak brakuje ideałów, częściej rezygnujemy z partnera/partnerki, przestajemy dbać o relację i rozglądamy się za kimś innym.
Autor:
Damian Nowaczek
Komentarze do: Miłość w czasach zazdrości