a ja wam powiem tak- palilem bardzo dlugo, i poza tym ze stawalem sie senny nigdy nic sie nie dzialo - smialem sie z ludzi ktorych tu nazywacie "slabymi psychicznie" bo palilem non stop i nigdy nie mialem zawieszek itd. ...ale pewnego razu kiedy bylem na wakacjach wypalilem skreta i dziwnie sie poczulem, wszystkie konczyny zaczely mi dretwiec, upadlem na ziemie i nie moglem oddychac ---jacys ludzie to zobaczyli i zadzwonili po ambulans...Trafilem do szpitala i nic nie wykryto zadnych dolegliwosci itd. ale stwierdzilem ze musze przystopowac i przestalem palic. Przestalem palic ale tego typu opcja sie powtarzala- poszedlem do szpitala na dokladnie BADANIA i zbadali chyba wszystko u mnie co sie dalo i nic --wszystko w normie. Ale caly czas dostawalem takich atakow, potem ataki ustapily i popadlem w jakas depresje ktora trwala z 6 miesiecy. Potem wszystko ustalo i mialem 1 rok spokoju , wszystko wrocilo do normy. Minelo tyle LAT itd. i uznalem ze wszystko wrocilo do normy wiec znowu zapalilem =jakies 4 miesiace temu--- i dostalem jeszcze gorszego ataku niz poprzednio. Od tamtej pory dostaje codziennie skurczy i miewam dziwne mysli ktorych osoba zdrowa psychicznie nie potrafi zrozumiec. Tydzien temu bylem u lekarza w zwiazku z tym ----zrobili mi dokladne badania w jednym z londynskich szpitali i wykryto ze nadmierne palenie marihuany spowodowalo uszkodzenia komorek mozgowych a co z tym doszlo zmiany w mozgu ktore wywoluja te ataki. NIE NAPISALEM TEGO ZEBY ODWIESC WAS OD MARIHUANY bo szczerze mowiac zawsze lubialem palic i ----- sie czuje ze juz nie bede mugl sobie zajarac. Ale napisalem to zeby wam powiedziec ze jestem zywym przykladem ze mozna miec problemy z psychika palac trawe. I spotkalem nie jedna osobe o takim zdaniu----jesli ciagle palisz trawe ZAWSZE TO NA CIEBIE WPLYNIE---poznalem osoby na ktorych wplynela inaczej---niektorzy maja takie ataki jak ja , niektorzy zaczynaja popadac w depresje, niektorzy sa zamuleni, niektorzy popelniaja samobojstwa (najlepszy przyklad polski raper MAGIK), niektorzy sa tak nerwowi ze potrafia bez powodu kogos zaatakowac...i mowie tu o zmianach w psychice nie na miesiac czy dwa ale na wieloletnia a czasem trfala zmiane w psychice . Wiec mowie tu do wszystkich ktorzy pala, marihuana jest zajebista ale pamietajcie - codzienne i dlugotrwale palenie juz takie zajebiste nie biedzie.
KRZYCHO01-04-2009 23:48
A JA MIAŁEM SCHIZY TYPU COŚ MI SIĘ ŚNI A POTEM TO WIDZĘ W REALU,DZIWNE UCZUCIE,AŻ MI SIĘ W KISZKACH PRZEWALAŁO,TO BYŁO 2 LATA TEMU,NIE ZDAWAŁEM SOBIE SPRAWY ŻE TO WINA PALENIA,TERAZ JUŻ WIEM,N IE WIERZĘ W ZEROWE SKUTKI UBOCZNE,
KRZYCHO01-04-2009 23:49
A JA MIAŁEM SCHIZY TYPU COŚ MI SIĘ ŚNI A POTEM TO WIDZĘ W REALU,DZIWNE UCZUCIE,AŻ MI SIĘ W KISZKACH PRZEWALAŁO,TO BYŁO 2 LATA TEMU,NIE ZDAWAŁEM SOBIE SPRAWY ŻE TO WINA PALENIA,TERAZ JUŻ WIEM,N IE WIERZĘ W ZEROWE SKUTKI UBOCZNE,
Jaca1986a04-09-2009 11:50
widzę że nie jestem sam ja już miałem 3 atak w ciągu 1,5 tygodnia.Po pierwszym ataku postanowiłem nie palić ale i tak dzisiaj o 3 w nocy obudziłem się walącym sercem i tak się przestraszyłem że nie mogłem się uspokoić i za jakieś 40 min poczułem że serce znów zaczyna mi coraz szybciej bić i powiedziałem mojej dziewczynie że może lepiej niech zadzwoni po pogotowie i wtedy dostałem takiej paniki i lęku przed tym atakiem i przed śmiercią że cały dygotałem jak oszalały,nigdy czegoś takiego niemiałem.Aha i jak się obudzilem przy 1 ataku moje żrenice były jak po speedze wielkie i prawie nie reagujące na światło.Wypiłem 2 melisy połknąłem dwie tabletki uspokajające (persen)i rozmawiałem z moją niunią i powoli się uspakajałem.Wkrotce pujdę do lekarza i jeszcze napiszę tutaj .Jeszcze napiszę że paliłem 7 lat od 16 roku życia i to coraz więcej bo wydawało mi się to coraz słabsze
Lea04-09-2009 14:36
Ja nie mogę wyrazić swojego zdania w tym temacie, ponieważ wiele lat temu zdarzyło mi się zapalić tylko raz bez jakiegoś super wow i więcej do tego nie wracałam. Powód dla którego tu piszę jest taki, iż potrzebuje Waszej podpowiedzi co zrobić, gdy osoba z którą jesteś pali i to dużo. Może nie czystej marihuany, a mieszanki z tytoniem. Fajeczka, jeden, dwa buszki i tak kilka razy dziennie co dzień. Wiem, że to trwa od wielu lat. Nie wiem jak przetłumaczyć człowiekowi, że to nie jest tak dobre, jak mu się wydaje, że to potrafi naprawdę zaszkodzić. Jak pomóc osobie, która nie zdaje sobie sprawy z tego, że to już go uzalezniło psychicznie. Czy możecie coś podpowiedzieć?
Jaca1986a04-09-2009 21:07
Lea moja dziewczyna też chciała żebym to rzucił ale nie potrafiłem wiem tylko że nie wytłumaczysz mu tego dopuki sam nie odczuje czegoś co go przestraszy i nie maam na myśli jakichś schizów ale on musi poczuć że jest z nim coś nie tak.Wiadomo kazdy odczuwa inaczej ale predzej czy pożniej ciało daje po sobie znać.Skoro pali codziennie to nie wytłumaczysz mu tego wiem po sobie.Ja nie piję alko więc wolałem palić bo chodziłem na siłkę myślałem że bedzie to moja jedyna używka i się przeliczyłem nie znałem umiaru.W poniedzialek ide do lekarza aby skierował mnie na badania serca.Porozmawiaj z nim bo może chce rzucić ale nie potrafi. pamietaj nie ma nic silniejszego od ludzkiej woli.Zyczę Ci wytrwałości, możesz napisac za jakiś czas czy coś się zmieniło pozdrawiam
Lea07-09-2009 15:26
Jaca, bardzo Ci dziękuję za odpowiedź. Problem polega na tym, że po próbie rozmowy, bez nacisków (wiem, że krzykiem i wyrzutami nic się nie zdziała), skończyło się awanturą i atakiem z jego strony. On nie widzi w tym żadnego problemu - "palę bo to lubię i tego nie zmienię". On nie chce przestać. Nie czuje takiej potrzeby. Ja myślę o przyszłości - on o kolejnym zapaleniu. Ostatnio tak bardzo "zaszalał", że nie kontrolował tego co mówi. Słowami sprawił mi wiele przykrości. On teraz tego nie pamięta - ja niestety wszystko. Obiecał, że zrobi sobie przerwę, ale dopiero za jakiś czas. Nie wierzę w tę obietnicę. Jedyna rzecz jaka teraz przychodzi mi do głowy to ucieczka - kocham go, ale boję się, że nie będę miała na tyle siły, aby z tym walczyć. Chyba jedyne rozwiązanie na chwilę obecną to czekać, aż coś mu zacznie dolegać i sam zrozumie - tylko jak długo? Zobaczymy, czy coś się zmieni. Dam znać. Trzymaj kciuki i jeszcze raz dzięki. Pozdrawiam
111apple09-12-2009 19:50
...od jakiegoś czasu spotykam się z chłopakiem, który otwarcie mi powiedział że kiedyś palił, z racji że wcześniej nigdy nie miałam do czynienia z narkotykami czy ludźmi "używającymi"...przez przypadek weszłam na to forum i przeczytałam o skutkach jakie wywoływało u Ciebie zapalenie marihuany i przeraźiłam się bo wypisz wymaluj mój facet, łudzę sie że poprostu ma taki charakter ale biorę pod uwagę,że to może być skutek palenia pomimo że obiecał ze więcej nie zapali, pytanie jak mam rozpoznać że jest zjarany? za każdym razem kiedy podejrzewałam że coś jest nie tak i pytałam czy palił odpowiadał że nie, z czasem moje tego typu pytania zaczęły go denerwować...nie wiem co mam robić, jak mogłabym mu pomóc?
prawda212-04-2010 07:27
Chyba diler cie oszukiwał i sprzedawał ci coś innego... Bajki dla niegrzecznych dzieci, by nie tykały tej zabójczej marihuany, lepiej wódkę obrócić i stracić następną dawkę szarych komórek.
Moje zdanie.
a ja wam powiem tak- palilem bardzo dlugo, i poza tym ze stawalem sie senny nigdy nic sie nie dzialo - smialem sie z ludzi ktorych tu nazywacie "slabymi psychicznie" bo palilem non stop i nigdy nie mialem zawieszek itd. ...ale pewnego razu kiedy bylem na wakacjach wypalilem skreta i dziwnie sie poczulem, wszystkie konczyny zaczely mi dretwiec, upadlem na ziemie i nie moglem oddychac ---jacys ludzie to zobaczyli i zadzwonili po ambulans...Trafilem do szpitala i nic nie wykryto zadnych dolegliwosci itd. ale stwierdzilem ze musze przystopowac i przestalem palic. Przestalem palic ale tego typu opcja sie powtarzala- poszedlem do szpitala na dokladnie BADANIA i zbadali chyba wszystko u mnie co sie dalo i nic --wszystko w normie. Ale caly czas dostawalem takich atakow, potem ataki ustapily i popadlem w jakas depresje ktora trwala z 6 miesiecy. Potem wszystko ustalo i mialem 1 rok spokoju , wszystko wrocilo do normy. Minelo tyle LAT itd. i uznalem ze wszystko wrocilo do normy wiec znowu zapalilem =jakies 4 miesiace temu--- i dostalem jeszcze gorszego ataku niz poprzednio. Od tamtej pory dostaje codziennie skurczy i miewam dziwne mysli ktorych osoba zdrowa psychicznie nie potrafi zrozumiec. Tydzien temu bylem u lekarza w zwiazku z tym ----zrobili mi dokladne badania w jednym z londynskich szpitali i wykryto ze nadmierne palenie marihuany spowodowalo uszkodzenia komorek mozgowych a co z tym doszlo zmiany w mozgu ktore wywoluja te ataki. NIE NAPISALEM TEGO ZEBY ODWIESC WAS OD MARIHUANY bo szczerze mowiac zawsze lubialem palic i ----- sie czuje ze juz nie bede mugl sobie zajarac. Ale napisalem to zeby wam powiedziec ze jestem zywym przykladem ze mozna miec problemy z psychika palac trawe. I spotkalem nie jedna osobe o takim zdaniu----jesli ciagle palisz trawe ZAWSZE TO NA CIEBIE WPLYNIE---poznalem osoby na ktorych wplynela inaczej---niektorzy maja takie ataki jak ja , niektorzy zaczynaja popadac w depresje, niektorzy sa zamuleni, niektorzy popelniaja samobojstwa (najlepszy przyklad polski raper MAGIK), niektorzy sa tak nerwowi ze potrafia bez powodu kogos zaatakowac...i mowie tu o zmianach w psychice nie na miesiac czy dwa ale na wieloletnia a czasem trfala zmiane w psychice . Wiec mowie tu do wszystkich ktorzy pala, marihuana jest zajebista ale pamietajcie - codzienne i dlugotrwale palenie juz takie zajebiste nie biedzie.
A JA MIAŁEM SCHIZY TYPU COŚ MI SIĘ ŚNI A POTEM TO WIDZĘ W REALU,DZIWNE UCZUCIE,AŻ MI SIĘ W KISZKACH PRZEWALAŁO,TO BYŁO 2 LATA TEMU,NIE ZDAWAŁEM SOBIE SPRAWY ŻE TO WINA PALENIA,TERAZ JUŻ WIEM,N IE WIERZĘ W ZEROWE SKUTKI UBOCZNE,
A JA MIAŁEM SCHIZY TYPU COŚ MI SIĘ ŚNI A POTEM TO WIDZĘ W REALU,DZIWNE UCZUCIE,AŻ MI SIĘ W KISZKACH PRZEWALAŁO,TO BYŁO 2 LATA TEMU,NIE ZDAWAŁEM SOBIE SPRAWY ŻE TO WINA PALENIA,TERAZ JUŻ WIEM,N IE WIERZĘ W ZEROWE SKUTKI UBOCZNE,
widzę że nie jestem sam ja już miałem 3 atak w ciągu 1,5 tygodnia.Po pierwszym ataku postanowiłem nie palić ale i tak dzisiaj o 3 w nocy obudziłem się walącym sercem i tak się przestraszyłem że nie mogłem się uspokoić i za jakieś 40 min poczułem że serce znów zaczyna mi coraz szybciej bić i powiedziałem mojej dziewczynie że może lepiej niech zadzwoni po pogotowie i wtedy dostałem takiej paniki i lęku przed tym atakiem i przed śmiercią że cały dygotałem jak oszalały,nigdy czegoś takiego niemiałem.Aha i jak się obudzilem przy 1 ataku moje żrenice były jak po speedze wielkie i prawie nie reagujące na światło.Wypiłem 2 melisy połknąłem dwie tabletki uspokajające (persen)i rozmawiałem z moją niunią i powoli się uspakajałem.Wkrotce pujdę do lekarza i jeszcze napiszę tutaj .Jeszcze napiszę że paliłem 7 lat od 16 roku życia i to coraz więcej bo wydawało mi się to coraz słabsze
Ja nie mogę wyrazić swojego zdania w tym temacie, ponieważ wiele lat temu zdarzyło mi się zapalić tylko raz bez jakiegoś super wow i więcej do tego nie wracałam. Powód dla którego tu piszę jest taki, iż potrzebuje Waszej podpowiedzi co zrobić, gdy osoba z którą jesteś pali i to dużo. Może nie czystej marihuany, a mieszanki z tytoniem. Fajeczka, jeden, dwa buszki i tak kilka razy dziennie co dzień. Wiem, że to trwa od wielu lat. Nie wiem jak przetłumaczyć człowiekowi, że to nie jest tak dobre, jak mu się wydaje, że to potrafi naprawdę zaszkodzić. Jak pomóc osobie, która nie zdaje sobie sprawy z tego, że to już go uzalezniło psychicznie. Czy możecie coś podpowiedzieć?
Lea moja dziewczyna też chciała żebym to rzucił ale nie potrafiłem wiem tylko że nie wytłumaczysz mu tego dopuki sam nie odczuje czegoś co go przestraszy i nie maam na myśli jakichś schizów ale on musi poczuć że jest z nim coś nie tak.Wiadomo kazdy odczuwa inaczej ale predzej czy pożniej ciało daje po sobie znać.Skoro pali codziennie to nie wytłumaczysz mu tego wiem po sobie.Ja nie piję alko więc wolałem palić bo chodziłem na siłkę myślałem że bedzie to moja jedyna używka i się przeliczyłem nie znałem umiaru.W poniedzialek ide do lekarza aby skierował mnie na badania serca.Porozmawiaj z nim bo może chce rzucić ale nie potrafi. pamietaj nie ma nic silniejszego od ludzkiej woli.Zyczę Ci wytrwałości, możesz napisac za jakiś czas czy coś się zmieniło pozdrawiam
Jaca, bardzo Ci dziękuję za odpowiedź. Problem polega na tym, że po próbie rozmowy, bez nacisków (wiem, że krzykiem i wyrzutami nic się nie zdziała), skończyło się awanturą i atakiem z jego strony. On nie widzi w tym żadnego problemu - "palę bo to lubię i tego nie zmienię". On nie chce przestać. Nie czuje takiej potrzeby. Ja myślę o przyszłości - on o kolejnym zapaleniu. Ostatnio tak bardzo "zaszalał", że nie kontrolował tego co mówi. Słowami sprawił mi wiele przykrości. On teraz tego nie pamięta - ja niestety wszystko. Obiecał, że zrobi sobie przerwę, ale dopiero za jakiś czas. Nie wierzę w tę obietnicę. Jedyna rzecz jaka teraz przychodzi mi do głowy to ucieczka - kocham go, ale boję się, że nie będę miała na tyle siły, aby z tym walczyć. Chyba jedyne rozwiązanie na chwilę obecną to czekać, aż coś mu zacznie dolegać i sam zrozumie - tylko jak długo? Zobaczymy, czy coś się zmieni. Dam znać. Trzymaj kciuki i jeszcze raz dzięki. Pozdrawiam
...od jakiegoś czasu spotykam się z chłopakiem, który otwarcie mi powiedział że kiedyś palił, z racji że wcześniej nigdy nie miałam do czynienia z narkotykami czy ludźmi "używającymi"...przez przypadek weszłam na to forum i przeczytałam o skutkach jakie wywoływało u Ciebie zapalenie marihuany i przeraźiłam się bo wypisz wymaluj mój facet, łudzę sie że poprostu ma taki charakter ale biorę pod uwagę,że to może być skutek palenia pomimo że obiecał ze więcej nie zapali, pytanie jak mam rozpoznać że jest zjarany? za każdym razem kiedy podejrzewałam że coś jest nie tak i pytałam czy palił odpowiadał że nie, z czasem moje tego typu pytania zaczęły go denerwować...nie wiem co mam robić, jak mogłabym mu pomóc?
Chyba diler cie oszukiwał i sprzedawał ci coś innego... Bajki dla niegrzecznych dzieci, by nie tykały tej zabójczej marihuany, lepiej wódkę obrócić i stracić następną dawkę szarych komórek.
Polecamy:
Pierwsza pomoc dla chorej duszy
"Zespół zbieractwa" groźną chorobą psychiczną
Czym jest Zespół Aspergera?
Syndrom Aspergera - czym się cechuje?
Czy wszyscy będziemy wkrótce upośledzeni psychicznie?
Jakie są ciemne strony psychoterapii?
Czym jest mania?
Neuropsychologia pomocna w leczeniu zaburzeń psychicznych?