“Smażą się dwa jajka na patelni. Jedno mówi do drugiego: Stary, ale gorąco! Drugie na to: Łaaaa, gadające jajko!” Ok. Ok. Może nie jest to szczyt zabawności - szczególnie gdy opowiadający nie posiada za grosz zmysłu opowiadania dowcipów. Zazwyczaj jednak osoby opowiadające żarty i żarciki sądzą, że są niezwykle zabawne.
Nie ma znaczenia, jak bezsensowny ów dowcip jest - czasem potrafi doprowadzić słuchaczy do łez.
Dlaczego?
- Ponieważ normy społeczne sprawiają, iż nie wypada szerzyć negatywów - powiedział Joyce Ehrlinger, asysten profesora psychologii z Florida State University.
Wyniki badań Ehrlingera, które zostaną zaprezentowane w sierpniu na 120 konwencie American Psychologicas Association’s w Orlando na Florydzie. Wykład zatytułowano: „Miły jednak nieszczery: jak społeczny nacisk na zachowywanie negatywnej opinii dla siebie wpływa na pewność siebie?”.
Ehrlinger utrzymuje taką tezę, ponieważ - jak zauważył - środowisko w którym funkcjonujemy od małego szkoli nas, jak nie ranić cudzych uczuć. Nawet w chwilach, w których dana osoba na to zasługuje.
Trzy badania zostały przeprowadzone pod przewodnictwem Ehrlingera i dwojga studentów z Florida State - Adama J. Fay’a oraz Joanny Goplen. Zaprojektowano kilka z założenia niezręcznych sytuacji, w których jedna z osób kłóci się o swoje stanowisko polityczne, a inni uznają je za nieodpowiednie. Badacze zauważyli, iż często w takich sytuacjach zapada niezręczna cisza.
Zobacz również:
By przeprowadzić badanie, naukowcy umówili się, jakie stanowiska przyjmą w debacie. Następnie poprosili jednego z uczestników by opowiedział się po którejś ze stron. Zazwyczaj wybrana osoba przyjmowała ich uśmiechem albo łagodnymi słowami, co znacznie zmniejsza potencjał konfliktu. Jednocześnie upewniała wybraną osobę w jej przekonaniu o ponadprzeciętnych zdolnościach erudycyjnych.
W drugim badaniu, uczestnicy sprawdzali stopień swojej samooceny na podstawie zdolności bycia zabawnymi. Nie udało im się jednak rozpoznać, kiedy ktoś śmiał się z dowcipów, ponieważ były zabawne, a kiedy czynił to jedynie ze względu na dobre wychowanie.
Zatem zastanówmy się: co jest złego w dawaniu innym do zrozumienia, że są komikami z krwi i kości? Czyj dowcip o niedźwiedziach wchodzących do baru był najgorszy?
Ehrlinger tłumaczy to w następujący sposób - Zdecydowanie nie ma niczego złego w pewnych rodzajach pewności siebie i nie chcę sugerować, że powinniśmy przestać żyć w społeczeństwie ludzi miłych. Najgorsze co może się przydarzyć osobie, której wmawiamy, że jest niesamowicie dowcipna jest zderzenie się z rzeczywistością np. w programie „Mam talent”.
Warto zawsze zastanowić się nad tym, czy będąc dla kogoś miłym, przypadkiem nie wyrządzamy tej osobie krzywdy. Jest wiele sytuacji, w których zbyt duża pewność siebie może stać się poważnym problemem.