Pewien badacz z Toronto rozpoczął pierwsze badanie tego rodzaju, aby przebadać kluczowy, ale słabo zrozumiany aspekt gromadzenia różnych rzeczy: powiązanie między zbieraczami a ich rodzinami. Odnosi się to do ułatwiania, czyli tendencji, jaką mają członkowie rodziny, aby umożliwiać w ostatecznym rozrachunku zbieraczom oddawanie się temu zbieraniu, mówi Martin Antony, przewodniczący jednostki psychologii na Ryerson University.
Ułatwianie w zbieraniu jest podobne do ułatwiania albo do zachowań współuzależnienia często widzianych u bliskich alkoholików albo uzależnionych od narkotyków, dodaje jeszcze Martin Antony.
Do swojego badania, naukowiec ten zaprosił pięćdziesiąt pięć rodzin z Kanady oraz ze Stanów Zjednoczonych. Prace te miały na celu określenie jak bardzo zmiana w zachowaniu bliskich, którzy mogą nieświadomie wspierać nawyk zbierania u członka rodziny, może być częścią procesu terapeutycznego.
Przykłady zachowania ułatwiającego:
- tolerowanie stałego gromadzenia rzeczy i bałaganu w domu;
- chodzenie na paluszkach w domu, ze strachu przed zakłóceniem tego bałaganu;
- unikanie rozmów na temat gromadzenia;
- uspokajanie i usprawiedliwianie zachowań spokrewnionych z gromadzeniem;
- nie zapraszanie przyjaciół do domu z powodu bałaganu.
Ocenia się, że od 2% do 5% Amerykanów cierpi z powodu nawyku zbieractwa. Natomiast, dla Kanady nie ma statystyk. Prewalencja nawyku zbieractwa ma tendencję do rośnięcia wraz z wiekiem. Pięćdziesiąty rok życia jest tym punktem, w którym ludzie zazwyczaj zaczynają szukać pomocy.
Zobacz również:
Zaburzenie to, które jest uważane za zaburzenie rodzinne, ma również składnik genetyczny, a proces uczenia także może odgrywać pewną rolę, mówi doktor Martin Antony. Jeżeli wzrastasz w towarzystwie osoby zbierającej nałogowo różne rzeczy, może ci się to wydawać normalne.
U ludzi, którzy mają tendencję do zbierania, stresujące wydarzenia, takie jak śmierć bliskiego, może wyzwolić to zaburzenie. Objawy zbieractwa, które jest postacią zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych, mogą być zdefiniowane jako:
- problemy z wyrzucaniem niepotrzebnych rzeczy;
- bałagan w domu;
- kupowanie rzeczy, które nie są natychmiastowo potrzebne.
Postaci zbieractwa mogą być różne, mogą się zmieniać od łagodnych, takich jak gromadzenie nieprzeczytanych gazet „na później”, do bardziej ciężkich, gdzie ludzie mają domy tak przepełnione różnymi rzeczami, że nie da się w nich już normalnie żyć, mówi Martin Antony.
Konsekwencje mogą być znaczące: zbieracze mają większy poziom rozwodów, albo nigdy nie biorą ślubu, głównie dlatego, że mają problemy z wyjściem do ludzi. Zbieranie może być również niebezpieczne, ponieważ nadmierny bałagan grozi przypadkowymi pożarami, a także zagraża zdrowiu publicznemu.
Leczenie tego problemu polega na terapii poznawczo-behawioralnej, która ma na celu radykalną zmianę myślenia osoby chorej na temat nadmiernego obsesyjnego gromadzenia rzeczy, mówi Martin Antony. Oznacza to nauczenie tych ludzi, żeby zmienili swoje podejście do pozbywania się rzeczy i do nabywania nowych na ich miejsce.
Osoba z takim zaburzeniem wierzy, że wyrzucenie danej rzeczy oznacza, że na pewno będzie potrzebować jej później. A jeśli jej nie będzie, oznacza to katastrofę. Albo, osoby takie mogą przypisywać danej rzeczy sentymentalne znaczenie bądź czuć wobec niej zobowiązanie moralne, w przypadku, gdy taka rzecz należała na przykład do zmarłego bliskiego.
Komentarze do: Nawyk zbierania może zależeć od rodziny