Niezależnie od tego, czy chodzi o parę, która ślizga się w podobny sposób po parkiecie w „Tańcu z gwiazdami”, czy też może o żołnierzy, którzy idą równym krokiem w paradzie wojskowej, ten typ zsynchronizowanych ruchów może doprowadzić do swojego rodzaju nieświadomej mentalnej harmonii pośród tych ludzi. Tak przynajmniej stwierdziły dwa badania.
Jest coś w tym synchronicznym poruszaniu, co sprawia, że czujemy się połączeni z innymi i co sprawia, że chcemy myśleć tak, jak oni to robią, wyjaśnia profesor zarządzania i organizacji, Scott Wiltermuth, ze szkoły biznesu Marshall School of Business na uniwersytecie University of Southern California, w Stanach Zjednoczonych.
To on właśnie przeprowadził dwa ostatnio opublikowane badania nad efektami synchronizacji. I nawet jeśli początkowo może to brzmieć jak coś całkiem dobrego, to jednakże mentalne połączenie z innymi ma swoje ciemne strony, ponieważ może wpłynąć na nasze naturalne inklinacje oraz na zdolność od osądów, stwierdza profesor Scott Wiltermuth.
Czujemy się bardziej emocjonalnie powiązani jedni z drugimi, kiedy ruszamy się w synchronie, wyjaśnia profesor. A z tego powodu jesteśmy bardziej skłonni do podążania za innymi. Jako przykład ciemnej strony takiego mentalnego połączenia i synchronizacji profesor podaje bardzo wymowne i drastyczne przykłady: nazistowskie Niemcy oraz współczesna Korea Północna. Pamiętacie jeszcze co się tam działo po niedawnej śmierci wielkiego przywódcy?
Do jednego ze swoich nowych badań, profesor Scott Wiltermuth poprosił 70 uczestników – studentów kolledżu – aby szli za osobą przeprowadzającą doświadczenie albo w równym rządku, albo kompletnie poza synchronem, albo jakimkolwiek krokiem, w którym czuli się najbardziej komfortowo.
Zobacz również:
Po przejściu przez teren kampusu, studenci dostali kwestionariusz, w którym zostali poproszeni o ocenę w 7-punktowej skali jak bliscy czuli się osobie przeprowadzającej ćwiczenie, jak bardzo ją lubili, a także jak podobni do niego się czuli, według artykułu opublikowanego w naukowym przeglądzie Social Influence.
Co oczywiste, ci studenci, którzy szli w synchronizacji, czuli się i widzieli bardziej podobnymi do osoby przeprowadzającej to doświadczenie, w odróżnieniu do tych studentów, którzy celowo szli poza rytmem, albo tych, którzy szli krokiem dowolnym. Ochotnicy, którzy szli w synchronizacji, czuli się również bliżej eksperymentatora.
W drugiej części tego badania, studentów poproszono, już po spacerze, aby wrzucili tak dużo pewnych zwierząt, równonogów – Isopoda, skorupiaki z rodziny pancerzowców – jak tylko byli w stanie, do młynka oznaczonego jako „maszyna eksterminująca”. Na samym końcu okazało się, że studenci, którzy chodzili w synchronie z eksperymentatorem, „zabili” najwięcej równonogów.
Profesor Scott Wiltermuth wyjaśnia od razu, że żadne ze zwierząt nie zostało tak naprawdę skrzywdzone ani zabite w tym doświadczeniu – albowiem, były tam ukryte drzwi, które pozwalały równonogom bezpiecznie się oddalić.
Natomiast, w drugim badaniu, również przeprowadzonym przez profesora Wiltermuth, udział wzięło 156 osób. Ochotnicy ci zostali podzieleni na grupy trzyosobowe i nauczeni poruszania plastikowymi kubkami w specyficznej sekwencji, do rytmu z muzyką, którą słyszeli w słuchawkach. W niektórych grupach muzyka była taka sama, co sprawiało, że członkowie grupy ruszali swoimi kubkami w synchronie. W innych grupach muzyka był inna, a więc członkowie poruszali swoimi kubkami poza synchronem.
Kiedy każda grupa skończyła, powiedziano im, iż mogą wybrać muzykę, którą będzie słuchać kolejna grupa. Okazało się, że drużyny, które ruszały się w synchronie, po raz kolejny czuły się bardziej ze sobą związane i chętniej prosiły o nieprzyjemną muzykę dla kolejnej grupy na prośbę jednego z członka drużyny (który, dziwnym trafem, był eksperymentatorem i podjudzał pozostałych do nieprzyjemnego zachowania).
Profesor Scott Wiltermuth nie uważa, iż jest cokolwiek, co ludzie mogliby zrobić ze złowrogim aspektem ruszania się w synchronie. Po prostu trzeba być świadomym jego skutków. Taka synchroniczna aktywność może doprowadzić do tego, że będziemy robić rzeczy, których normalnie nigdy byśmy nie zrobili. Nawet by nam to nie przyszło do głowy, przestrzega profesor Scott Wiltermuth.
Komentarze do: Poruszanie się w synchronie sprawia, że ludzie myślą podobnie, stwierdza badanie