Z czerwonego dywanu rozłożonego z okazji uroczystości rozdania Oskarów aż do półki z tabloidami w sklepach, obsesja na temat celebrytów jest obecna i widoczna wszędzie. Nawet najbardziej zwyczajni ludzie, którzy tylko chodzą do kina oglądać filmy, mogą się złapać na tym, że myszkują w magazynach w poszukiwaniu zdjęć z ceremonii Academy Award. Ale właściwie dlaczego tak się dzieje, że fiksujemy na punkcie sław?
W większości przypadków, jest to sprawa najbardziej naturalna pod słońcem. Ludzie są stworzeniami społecznymi, jak mówią psychologowie. I ewoluujemy, i w dalszym ciągu żyjemy, w środowisku, gdzie warto jest zwracać uwagę na ludzi, którzy znajdują się na szczycie. Facynacja celebrytami może być rosnącą tendencją, w czym wydatnie pomagają jej media oraz technologia.
W naszym społeczeństwie, celebryci działają jak narkotyk, mówi James Houran, psycholog z firmy doradczej HVS Executive Search, który pomógł stworzyć pierwszy kwestionariusz pozwalający zmierzyć „uwielbienie dla celebrytów” (tak zwane "celebrity worship").
Są oni wszędzie wokół nas, łatwo ich namierzyć. Względnie niedawno w historii ludzkości, ludzie zdali sobie sprawę, że mają prawie stały dostęp do najświeższych nowin i plotek o sławnych osobach. Ale, sami w sobie celebryci nie są niczym nowym. Ludzie od zawsze przyglądali się monarchom, dla społecznych, a nawet dla modowych podpowiedzi. Ta wszechobecna nawet teraz biała weselna suknia, którą królowa Victoria nosiła w 1940 roku, jest dobrym przykładem.
Nawet społeczności łowców-zbieraczy, gdzie generalnie dóbr materialnych jest niewiele, mają coś, co można określić jako statusy hierarchiczne, mówi doktor Daniel Kruger, psycholog ewolucyjny z uniwersytetu University of Michigan. Inne gatunki naczelne również przyglądają się dominującym jednostkom w ich grupie.
Istnieje ku temu kilka dobrych powodów. Jedna osoba może po prostu uczyć się tego, co robi osoba o wysokim statusie, aby któregoś dnia stać się również kimś takim. Po drugie, jest to podstawowa polityka. Jeżeli wiesz, co się dzieje z osobami o wysokim statusie, możesz lepiej kontrolować arenę społeczną.
Niezależnie od tego, czy Brad Pitt dogaduje się dobrze czy też nie z byłą żoną Jennifer Aniston, generalnie, nie wpłynie to jakoś znacząco na życie przeciętnej osoby, co oczywiste. Ale, społeczna tendencja, żeby tym się przejmować, jest głęboko zakorzeniona, mówi doktor Daniel Kruger. Gwiazdy oraz media eksploatują tę tendencję. Celebryci udzielają wywiadów, dzielą się soczystymi informacjami na temat ich prywatnego życia, a także wchodzą w bezpośrednie reakcje z fanami na Twitterze.
Zobacz również:
Rezultatem jest taka „paraspołeczna” więź, co jest psychologicznym terminem dla takiej jednostronnej relacji, którą ma fan z gwiazdą. I ta paraspołeczna więź jest łatwiejsza niż kiedykolwiek. A osiągnięcie statusu gwiazdy również może zdawać się łątwiejsze niż kiedykolwiek.
Masz tyle możliwości, żeby stać się celebrytą, ponieważ jest wiele platform, na których można działać, mówi profesor Stuart Fischoff, specjalista od psychologii mediów na uniwersytecie University of California w Los Angeles. Nastąpiła prawdziwa eksplozja możliwości stania się gwiazdą.
Wiele tych obsesji jest celowo kultywowanych, mówi doktor Daniel Kruger. Goście w talk show, na przykład, do próba nawiązania osobistej relacji z publicznością.
To sprytny marketing, podkreśla doktor Daniel Kruger.
W większości przypadków, takie interesowanie się celebrytami nie jest czymś poważnym. Nawet dla niektórych obsesyjnych fanów uwielbienie dla gwiazdy może być rodzajem społecznego odpływu, którego by w innym przypadku nie było, mówi profesor Stuart Fischoff.
Jeżeli ktoś jest chorobliwie nieśmiały, uwielbienie dla gwiazdy może być „psychologiczną protezą”, ocenia profesor Stuart Fischoff. Jeżeli taka osoba nie jest w stanie wchodzić z ludźmi w inne interakcje, to przynajmniej w ten sposób może mieć związek społeczny, którego wcześniej nie miała.
Psychologicznie, jest to wyciąganie jak najlepszych korzyści z czegoś złego, wyjaśnia jeszcze specjalista.
Jednakże, istnieją i minusy. Jak mówi James Houran, dzielenie fanów na normalnych i na stalkerów jest zbyt uproszczone. W rzeczywistości, uwielbienie dla gwiazdy to continuum. Zła nowina jest taka, że w każdym z nas drzemie stalker, tylko nie we wszystkich się budzi, bo może nie trafiliśmy na NASZĄ gwiazdę.
Kiedy uwielbienie dla gwiazdy przekracza granice, generalnie zaczyna się to łagodnie, mówi James Houran. Ludzie cieszą się dzieląc się plotkami z innymi na temat swojej gwiazdy. Następnie, następuje zmiana: dana osoba zaczyna myśleć o swoim celebrycie stale, wycofując się z rodziny i od przyjaciół.
W grę wchodzą uzależniające i kompulsywne zachowania. A w końcu, naprawdę bardzo niewielu ludzi osiąga stan, który znany jest jako „borderline pathological”, w którym święcie wierzą, iż mają bliski związek ze swoją ukochaną gwiazdą. Kiedy ich się zapyta, czy zrobiliby coś nielegalnego na prośbę ich ulubionego celebryty, z radością odpowiedzą „Tak”.
Osobowość odgrywa pewną rolę w popychaniu ludzi na ścieżkę stalkingu. Ludzie, którzy są egocentryczni, albo mają takie cechy osobowości jak drażliwość, impulsywność oraz zmienność nastrojów, są bardziej podatni. Liczy się również środowisko. Ludzie są bardziej skłonni do popadania w uwielbienie dla gwiazdy, jeżeli sami są w fazie odkrywania własnej tożsamości.
Jeżeli ktoś przechodzi przez rozwód, traci pracę, albo ma problemy w swoim związku, uwielbienie dla celebryty może być kołem ratunkowym, do którego się przyczepią. To właśnie ten czynnik tożsamości może wyjaśniać dlaczego tak wielu nastolatków uwielbie Justina Biebera, albo inne gwiazy.
Młodsi ludzie, którzy w dalszym ciągu budują swoją tożsamość, mogą łatwiej popadać w uwielbienie dla celebrytów, wyjaśnia James Houran.
Admiracja dla sławy, generalnie, zdaje się wypełniać życie danej osoby, podsumowuje specjalita. Daje jej poczucie tożsamości, poczucie samego siebie. Innymi słowy, zaspokoja pewną psychologiczną potrzebę.
Komentarze do: Psychologia Oskara: dlaczego ci wszyscy celebryci tak nas fascynują?