„W ciągu ostatnich 50 lat obserwuje się wzrost liczby przypadków depresji. Możliwe, że ciągłe narażenie na sztuczne światło w nocy stanowi jedną z przyczyn” - taką hipotezę wysnuwa Tracy Bedrosian, doktorantka w dziedzinie neurologii z Ohio State University. Jest ona główna autorką badań nad tym zagadnieniem. Wspierali ją uniwersyteccy współpracownicy: Rand Nelson, profesor neurologii i psychologii oraz Zachary Weil, asystent profesora w dziedzinie neurologii. Przeprowadzono je na gryzoniach.
W eksperymencie udział wzięły samiczki chomików syberyjskich (dla pewności, że hormony nie wpłyną na wyniki - poddano je sterylizacji).
Połowa z nich przeżyła osiem tygodni w normalnym cyklu światło-ciemność, czyli 16 godzin światła i 8 godzin całkowitej ciemności. Drugiej połowie również zapewniono 16 godzin w świetle, a pozostałe 8 godzin - przy słabym oświetleniu lub przy telewizorze w zaciemnionym pokoju.
Po dwóch miesiącach zwierzęta te zostały przeniesione z powrotem do standardowego cyklu światło-ciemność.
Następnie podano je różnorodnym testom i obserwacji zachowań. Spostrzeżono, że chomiki z drugiej grupy w ciągu dnia wykazują znacznie mniej aktywności w porównaniu do tych żyjących niezmiennie w standardowych warunkach oświetleniowych.
Pojawiły się u nich również objawy depresyjne (np. mniejsze zainteresowanie słodzoną wodą, którą dotychczas się cieszyły).
Zobacz również:
Po upływie dwóch tygodni od powrotu do normalnego cyklu światła oznaki depresyjne minęły, a aktywność wróciła do normy. Oznacza to, że negatywne skutki zanikają po readaptacji do cyklu światło-ciemność.
Po behawioralnej części badań chomiki uśmiercono, by poddać ich mózgi laboratoryjnym analizom. Naukowców szczególnie intrygowała część odgrywająca kluczową rolę w zaburzeniach depresyjnych (tzw. hipokamp). U gryzoni spędzających noc przy przyciemnionym świetle zaobserwowano szereg zmian depresyjnych.
Wykazały one również zwiększoną ekspresję genu produkującego czynnik martwicy nowotworów (ang. tumor necrosis factor - TNF).
TNF pochodzi z rodziny białek zwanych cytokinami. Pełnią one rolę neuroprzekaźników, które są uruchamiane w celu pobudzenia organizmu, gdy dozna on obrażeń lub zmaga się z infekcją.
Czynnik martwicy nowotworu zapobiega rozwojowi depresji, nawet jeśli organizm został wystawiony na światło w nocy. Jednakże taki stan zapalny staje się szkodliwy, gdy utrzymuje się przez dłuższy czas, co zachodzi właśnie u zwierząt poddanych nocami oświetleniu.
Bedrosian zapewnia, iż wyniki dotyczące chomików w pełni zgadzają się z tym, co wiąże się z depresją u ludzi.
Dzięki eksperymentowi naukowcy mogą więc wyjaśnić występującą u pacjentów relację pomiędzy przewlekłym stanem zapalnym a depresją.
"Dlatego to niezwykle istotne, że znaleźliśmy związek między przebywaniem nocami w słabym świetle i zwiększoną ekspresją TNF," mówi Bedrosian.
Badanie to niesie również pewną nadzieję.
„Dobrą wiadomością jest to, że ludzie, którzy pozostają do późna przed telewizorem i komputerem, pozbędą się negatywnych konsekwencji swoich wyborów przywracając regularny cykl światła i ciemności oraz minimalizując ekspozycję na sztuczne oświetlenie w nocy” - mówi Bedrosian.