Według władz zdrowotnych w Stanach Zjednoczonych, Amerykanie, już od wieku 12 lat, są coraz bardziej uzależnieni od środków antydepresyjnych. Oznacza to, że konsumują dziś pięć razy więcej tych specyfików niż 20 lat temu. W Europie, to Francuzi są najbardziej znani z tego, iż konsumują najwięcej leków, a przede wszystkim przeciwdepresyjnych. A za Atlantykiem, Amerykanie zdają się im dorównywać.
Amerykanie na proszkach przeciwdepresyjnych
Pewne badanie, opublikowane w zeszłym tygodniu w Stanach Zjednoczonych przez narodowe władze sanitarne, ujawnia, że Amerykanie konsumują dziś pięć razy więcej przeciwdepresantów niż dwie dekady temu.
Raport centrów kontroli i prewencji chorób CDC wskazuje nawet, że leki przeciwdepresyjne stanowią dzisiaj trzecią klasę leków najczęściej przepisywanych ludziom w każdym wieku. Dodatkowo, dla Amerykanów w przedziale wiekowym 18 lat – 44 lata, środki te są nawet najczęściej przepisywane.
Jedna trzecia obywateli Stanów Zjednoczonych w wieku 12 lat i więcej, którzy mają objawy ciężkiego syndromu depresyjnego, jest leczonych lekami antydepresyjnymi. Oznacza to, że dwie trzecie Amerykanów cierpiących na ciężką depresję, nie jest leczonych lekami antydepresyjnymi, jak podkreślają amerykańskie centra kontroli i prewencji chorób, CDC.
Raport ujawnia również, że ponad 8% z tych, którzy zażywają leki, nie ma objawów zespołu depresyjnego. Według badania więc, ta ostania grupa może zawierać ludzi, którzy zażywają antydepresanty z innych powodów niż depresja, albo ludzi, u których objawy depresyjne zniknęły.
Zobacz również:
W rzeczywistości, około 14% Amerykanów cierpiących na stan depresyjny zażywa swoje leki przez dziesięć lat, a nawet więcej. A mniej niż jedna trzecia osób leczonych jednym środkiem przeciwdepresyjnym, nawet nie było u lekarza w ciągu ostatnich 12 miesięcy.
Zresztą, badacze również stwierdzili, że kobiety dwa i pół razy częściej zażywają leki antydepresyjne niż mężczyźni. Dlatego też, 23% obywatelek Stanów Zjednoczonych w wieku od 40 lat do 59 lat zażywa te leki. Jest to zresztą najsilniejsza proporcja pośród wszystkich grup.
Natomiast, bogaci czy biedni, nie ma tak naprawdę żadnej różnicy, jeśli chodzi o zażywanie antydepresantów, jak podkreśla raport CDC.
Jak uważa doktor Matthew Rudorfer, dyrektor badań w instytucie NIMH (narodowy instytut zdrowia psychicznego), ten silny wzrost konsumpcji wyjaśnić można przez fakt, iż nowa generacja tego typu leków jest postrzegana jako generalnie bezpieczna i dobrze tolerowana.
Zastosowanie antydepresantów nie zawsze jest konieczne
Jednakże, badanie to nie ocenia zdolności Amerykanów do normalnego życia, wyjaśnia doktor Matthew Rudorfer. Jest to powód, dla którego raport CDC nie posługuje się terminami „depresja ciężka” czy „depresja kliniczna”.
Ocenia się, że jeden Amerykanin na sześciu cierpi na depresję ciężką albo kliniczną w którymś momencie swojego życia. Taka depresja, najcięższa, powoduje pojawianie się całości objawów przez wiele tygodni, które nie pozwalają choremu normalnie funkcjonować: nie wstaje on nawet z łóżka.
Dlatego też, ciężkie objawy depresyjne przywoływane przez raport CDC nie są synonimami depresji klinicznej. A osoby przechodzące przez ciężki okres w swoim życiu bardzo łatwo mogą wykazywać ostre objawy depresyjne takie, jakie przywołuje raport CDC, ale w takim momencie bardziej potrzebują one psychoterapii niż antydepresantów.
Komentarze do: Stany Zjednoczone: konsumpcja środków antydepresyjnych w pełni rozkwitu