Najnowsze badania pokazują, że pacjenci cierpiący na depresję są dużo bardziej skłonni skorzystać i wytrwać w terapii, w której kluczową rolę odgrywa słowo mówione i rozmowa, kiedy prowadzona jest ona przez telefon, a nie przez osobiste spotkania z terapeutą twarzą w twarz.
Stefan Hofman, profesor psychologii z Uniwersytetu w Bostonie twierdzi: wyniki badań pokazują, że telefon może być efektywnym medium, służącym do komunikacji z pacjentami podczas stosowania terapii poznawczo – behawioralnej.
Rezultaty badań pokazują jednak również, iż mimo że chorujący na depresję mogą nieco niechętniej rezygnować z terapii telefonicznej, to jednakże ten typ leczenia jest nieco mniej skuteczny niż terapie prowadzone w gabinetach psychiatrycznych i psychologicznych.
Hofman dodaje: wydaje się, że terapia prowadzona twarzą w twarz ma większe zalety, ale nie jest dokładnie jasne dlaczego tak się dzieje.
David Mohr - autor badań - przyznał również, że wielu dotkniętych chronicznym obniżeniem nastroju, zaburzeniami psychicznymi i lękami, życzyłoby sobie włączenia terapii poznawczo – behawioralnej do leczenia depresji w ich własnych przypadkach, ale pacjentom zmagającym się z tą chorobą trudno uzyskać dostęp do psychoterapii.
Zobacz również:
W dodatku ubezpieczenie społeczne nie pokrywa całkowicie kosztów leczenia, a terapia wymaga poświęcania godziny lub więcej w każdym tygodniu przez wiele miesięcy. Jest to więc prawdziwe wyzwanie i utrudnienie, przed którym stoją pacjenci dotknięci depresją.
By sprawdzić, czy sesje terapeutyczne przez telefon mogą usprawnić leczenie pacjentów, dr David Mohr wraz ze swoimi współpracownikami poprosili 325 chorych o poddanie się leczeniu obiema metodami przez 18 tygodni.
Połowę pacjentów leczono profesjonalnie sesjami telefonicznymi, a pozostali spotykali się osobiście z terapeutami.
Okazało się, że aż 53 pacjentów korzystających ze spotkań twarzą w twarz ze specjalistami porzuciło leczenie depresji. Z terapii przez telefon zrezygnowało natomiast tylko 34 pacjentów.
Zaskakującym jednak był fakt, że pół roku po zakończeniu leczenia pacjenci, których kwalifikowano do bezpośredniego kontaktu z terapeutami, czuli się mniej przygnębieni od tych, którzy korzystali z sesji terapeutycznych przez telefon.
Jest jednak możliwe, że działo się tak ponieważ chorzy, których poddawano terapii telefonicznej, cierpieli na cięższy rodzaj depresji niż ci, którzy spotykali się oko w oko ze specjalistami.
Red.: Iwona Trojan