Szukaj

Uzależnienie od bólu

Ból jest od zawsze kojarzony z negatywną, uciążliwą dolegliwością, którą należy zwalczać wszystkimi dostępnymi sposobami. Dlaczego więc możliwe jest uzależnienie się od niego w podobnym stopniu jak od narkotyków czy nikotyny?

Uzależnienie od bólu

Jak powstaje ból?

W naszym organizmie istnieją miliony nerwów, których zakończenia są wrażliwe na ból. Podczas ich podrażnienia, do mózgu i rdzenia kręgowego wysyłane są impulsy, które potem przetwarzane są na ból. Jest to mechanizm niezbędny do prawidłowego funkcjonowania, gdyż informuje nas o urazach i innych nieprawidłowościach w działaniu naszego ciała, na które musimy zwrócić uwagę, aby odpowiednio zareagować.

Osoby, u których ten mechanizm jest upośledzony, lub nie ma go wcale, nie są w stanie odczuwać bólu. W takim wypadku nawet zapalenie wyrostka robaczkowego może doprowadzić do śmierci, gdyż bez odczuwania bólu  nie ma możliwości zdiagnozowania go.

Uzależnienie

Uciążliwy ból może popchnąć ludzi do samobójstwa, lecz w niektórych przypadkach może  być powodem do odczuwania szczęścia. To nie żart! Substancje wytwarzane przez mózg w obliczu intensywnego bólu, wprowadzają nas w stan euforii i mogą silnie uzależniać.

Nasz mózg wyposażony jest w specjalne mechanizmy, które umożliwiają mu pamiętanie bólu. Dzięki temu możemy powoli stawać się na niego odporni. Warto także dodać, że ośrodki bólu oraz uzależnienia uruchamiane są w mózgu przez ten sam „włącznik”.

Naturalny narkotyk

Przy odczuwaniu intensywnego bólu nasz mózg wytwarza szereg substancji, których zadaniem jest wprowadzenie organizmu w stan euforii, odprężenia i radości. Ta mieszanka hormonów, na którą składają się głównie endorfiny, może stać się narkotykiem, którego nasz organizm będzie potrzebował coraz więcej i więcej, a stąd już  tylko krok od uzależnienia i celowego zadawania sobie bólu.

Nasz mózg w obliczu bólu jest zdolny do wytwarzania nie tylko hormonów. Może także produkować duże ilości substancji zwanych endocannabinoidami, które mają silne działanie narkotyczne oraz działają przeciwbólowo. Naukowcy do dzisiaj nie są w stanie wyprodukować tak silnego środka przeciwbólowego, jaki jest wytwarzany przez nasz mózg.


Autoagresja

Kiedy priorytetem staje się osiągnięcie stanu euforii, jaki funduje nam otumaniony bólem mózg, często nie zostaje nic innego, jak samookaleczenie. Powody ranienia się przez osoby autoagresywne są różne i mogą wynikać nie tylko z chęci odprężenia, ale na przykład potrzeby ukarania się. Często wewnętrzne napięcie i ból są tak duże, że mogą być zniwelowane tylko przez ból fizyczny.

Jedno nie pozostawia wątpliwości – osoba uzależniona od bólu próbuje doznać go w każdy możliwy sposób. Pacjenci tną lub kują swoje ciało, przypalają je zapałkami lub papierosami, bądź nawet połykają ostre przedmioty. Warto dodać, że „sposobem” na autoagresję są także zaburzenia odżywiania takie jak bulimia i anoreksja.

Niebezpieczny nałóg

Osoby samookaleczające się nie odczuwają bólu podczas ranienia swojego ciała. Przychodzi on później, zwykle po godzinie lub dwóch. Endorfina eliminuje ból, poprawia samopoczucie i znosi napięcie psychiczne. Ulga, jaką przynosi okaleczanie się jest tak duża, że czynność ta może stać się nałogiem z którego bardzo trudno się wyzwolić.

Osoby, które przebywając na oddziałach zamkniętych nie mają możliwości się okaleczać, tracą poczucie bezpieczeństwa, są zagubione i rozdrażnione. Nie potrafią znaleźć innego źródła poprawy samopoczucia i zamykają się w sobie.

Schorzenie to może zakończyć się tragicznie. Pacjent zwykle nie odczuwa potrzeby zakończenia swojego życia, jednak chęć odczucia bólu może być tak ogromna, że okaleczenie się będzie miało skutek śmiertelny.

Wielu z nas trudno sobie wyobrazić tęsknotę za czymś, co sprawia ból, jednakże uzależnione osoby nie postrzegają swojej choroby w ten sposób. Leczenie bywa trudne i wymaga zazwyczaj pomocy lekarza psychiatry i psychoterapeuty, często pacjent musi także spędzić pewien czas na oddziale zamkniętym.

Komentarze do: Uzależnienie od bólu

Ta treść nie została jeszcze skomentowana.

Dodaj pierwszy komentarz