Uzależnienie od leków
O tym jakie konsekwencje niesie ze sobą niekontrolowane zażywanie leków mówi Joanna Wysogląd-Wolniak, lekarz psychiatra, kierownik Poradni Zdrowia Psychicznego i Terapii Uzależnień przy Klinice WOLMED-: Wśród osób uzależnionych od leków, w mojej klinice przeważają kobiety w wieku 35-50 lat. Bardzo często pierwotną przyczyną nadużywania lekarstw były u nich różne zaburzenia emocjonalne, nerwice wyniesione jeszcze z czasów dzieciństwa i wczesnej młodości.
Częstym objawem nerwicy są - prawdziwe lub urojone- zaburzenia czynności różnych narządów wewnętrznych.
Pojawia się hipochondria - czyli nieuzasadniony lęk o własne zdrowie. Pomimo, że lekarze nie stwierdzają żadnych zmian, pacjenci często wymuszają na nich podjęcie leczenia.
Nierozwiązane problemy życiowe rodzą konflikty wewnętrzne, prowadzą do rozchwiania emocjonalnego i utrudniają codzienne funkcjonowanie. Prawidłowym działaniem byłaby wizyta u psychologa lub psychiatry i podjęcie wspólnej pracy nad przywróceniem wewnętrznej równowagi. W naszym kraju jednak przeważnie odbywa się to odwrotnie: - najpierw leczymy się na własną rękę, wspieramy różnymi specyfikami z reklam, potem szukamy wsparcia u lekarza rodzinnego, a gdy wszystko zawodzi i uzależnienie zaczyna zbierać swoje żniwa - trafiamy do specjalisty.
Gdy boli dusza

Jedna z moich pacjentek zaczęła wspierać się farmakologicznie gdy poroniła długo oczekiwaną ciąże. Myślę, że gdyby wtedy znalazła wsparcie u męża, własnej matki i najbliższych może nawet u psychologa, nie doszłoby do dramatu. Tymczasem lekarz ogólny przepisał jej benzodiazepiny, które przyniosły chwilowe ukojenie bólu psychicznego. Jednak leki z tej grupy można zażywać najwyżej przez kilka tygodni. 10 procent osób, które robią to dłużej, popada w silne uzależnienie fizyczne i psychiczne. Moja pacjentka nabyła takiej tolerancji na działanie leku przeciwlękowego, euforyzującego, że aby osiągnąć pożądany efekt, zamiast przepisanych trzech tabletek dziennie brała po...25 ! To jest dawka śmiertelna dla zdrowego człowieka. Straciła zainteresowanie domem, mężem, zerwała kontakty towarzyskie. Koncentrowała się głównie na swoim zdrowiu i zdobywaniu lekarstw. Trafiła do naszego ośrodka z objawami przedawkowania substancji psychoaktywnych, bo oczywiście, kiedy nie miała dostępu do przepisywanego leku, szukała środków zastępczych. Miała silne zaburzenia świadomości, drgawki, brak kontaktu z rzeczywistością. Na szczęście, okazała się pacjentką bardzo oczekującą naszej pomocy i gotową do współpracy.
Zobacz również:
- Leki oryginalne a odpowiedniki - czym się różnią?
- Alergia na leki znieczulenia miejscowego, Czy są potrzebne badania diagnostyczne?
- Czy leki sprzedawane poza apteką są dla nas niebezpieczne?
- Objawy lekomanii
- Leki przeciwpłytkowe mogą być podawane doustnie lub pozajelitowo
- Leki sieroce – komu są potrzebne?
- Preparaty złożone
- Jakie substancje działają odkażająco?
W odróżnieniu od innej, nieco starszej pani, którą małżonek -lekarz, przez kilkanaście lat próbował leczyć z depresji. Niestety - objawowo, podając w zależności od jej samopoczucia inny lek. W tle pojawiał się także alkohol - bo te uzależnienia często się krzyżują. Zmiany w psychice i w mózgu kobiety były już niestety, nie do pokonania. Podkradała leki nawet innym chorym, próbowała ich przekupić, była agresywna.
Wstydliwy problem

Dużą grupę pacjentów w naszej klinice stanowią ludzie młodzi, którzy w lekach i różnych środkach psychotropowych szukali wzmocnienia. Poprawiali sobie nastrój, łagodzili kompleksy, dodawali odwagi. Rodzice, zajęci głównie zapewnieniem bezpieczeństwa socjalnego rodzinie przegapili moment, w którym można było w miarę szybko i skutecznie pomóc.
Kiedy do kliniki trafił 18 letni chłopak z urojeniami, zaburzeniami pamięci, jego opiekunowie twierdzili, że popadł w uzależnienie od amfetaminy i marihuany na ostatnich wakacjach, które spędził w USA.
W trakcie psychoterapii okazało się jednak, że młody człowiek podejmował eksperymenty z różnymi substancjami już w wieku 15 lat. Zaczynał od wąchania kleju z kolegami i razem z nimi zdobywał różne inne środki euforyzujące. Kiedy wracał do domu w zmienionym nastroju, rodzice byli przekonani, że to „niewinne" piwko, może dwa. Jako lekarz zastanawiam się czy była to naiwność dorosłych czy podświadome wypieranie problemu.
Najważniejsze - nazwać chorobę
Dla lekomana jego najbliższym przyjacielem jest tabletka. Wszelkie działania rodziny, przyjaciół, a nawet lekarza odbiera jako zamach na swoją wolność i zdrowie. Dlatego tak ważne jest, aby uświadomić choremu siłę jego uzależnienia i czyhające niebezpieczeństwo.
Trzeba nauczyć jego i najbliższych aby energię do życia czerpali z dnia codziennego, bez chemicznej protezy.
Oprac. Swietłana Napieraj
Biuro Prasowe Wolmed