Czy szpitalny oddział ratunkowy do dobre miejsce do diagnozowania ukrytych zaburzeń odżywiania u nastolatków? Nowe badanie naukowców z University of Michigan pokazuje, że faktycznie mogłoby tak być. Prace te ukazały się w przeglądzie International Journal of Eating Disorders.
Badacze przyjrzeli się ponad 940 młodym dorosłym i nastolatkom (14 – 20 lat) pod kątem zaburzeń odżywiania, w momencie, gdy ci pojawiali się na oddziale ratunkowym U-M Emergency Department z powodów niepsychiatrycznych.
Okazało się, że 16% z nich miało objawy sugerujące występowanie zaburzeń odżywiania. Co więcej, to właśnie te osoby miały także oznaki depresji oraz nadużywania różnych substancji, a przypomnijmy, że te dolegliwości często idą ręka w rękę z zaburzeniami odżywiania.
Zobacz również:
Naukowcy podkreślają także, że ponad ¼ przebadanych przez nich pacjentów z oznakami zaburzeń odżywiania była płci męskiej, co jest o wiele większym procentem, niż kiedykolwiek mogliby przypuszczać, albowiem tego typu problemy przypisuje się generalnie kobietom i dziewczętom.
Kolejny interesujący fakt – w przeciwieństwie do generalnego postrzegania zaburzeń odżywiania, pacjenci, których zdiagnozowano pozytywnie pod tym kątem na oddziale ratunkowym, mieli 3 razy większe prawdopodobieństwo bycia otyłymi w porównaniu do osób, które są wolne od tych problemów.
Anorexia nervosa jest najbardziej znanym zaburzeniem odżywiania, kojarzącym się z nienaturalnie wychudzonymi nastoletnimi dziewczętami. Ale nie wolno zapominać, że do tej grupy zaliczamy także bulimię i hulaszcze jedzenie (tzw. binge eating), i to właśnie one są związane z nadwagą i otyłością.
Komentarze do: Zaburzenia odżywiania u nastolatków – wizyta na oddziale ratunkowym pozwala dostrzec ukryte problemy?