Naukowcy z University of Westminster w Londynie udowodnili, że podczas zakupów i wyprzedaży poziom endorfiny skacze nam do takiego samego, jak podczas stosunku seksualnego. Oznacza to, że kupując nowe buty czy płaszcz, odczuwamy podniecenie.
Nic więc dziwnego, że w centrach handlowych chcemy spędzać coraz więcej czasu. Dziś aż 32 proc. z nas poświęca na jeden wypad aż 3 godziny. 13 proc. potrzebuje jeszcze więcej czasu – wynika z badań SMG/KRC MillwardBrown przeprowadzonych dla Silesia City Center. Oznacza to, że na jeden wypad na zakupy poświęcamy aż 25 razy więcej czasu niż na łóżkowe igraszki. Dziś średnia to 7-10 minut – wyliczyło Penn State Erie.
Zakupy rozbudzają zmysły
Zakupy stymulują i to dosłownie. Dla 97 proc. kobiet wypad na shopping skuteczniej poprawia humor niż seks. Ten wybrało aż 6 proc. mniej pań – wynika z sondażu Grupy IQS. Oznacza to, że dla większości Polek zakupy przestają być przykrym obowiązkiem, a stają się podobnie jak dla mieszkanek USA, Wielkiej Brytanii czy Kanady, czystą przyjemnością. – Do zakupów podchodzimy coraz bardziej spontanicznie, nie zawsze je planując. Często wypad do centrum handlowego podyktowany jest naszym nastrojem i staje się odskocznią od codzienności. Dziś aż 22 proc. osób odwiedzających centrum handlowe robi zakupy spontanicznie, wpadając do sklepu i po prostu kupując to, co wpadnie im w oko – mówi Dominika Musialik, marketing manager Silesia City Center.
Co ciekawe, niekoniecznie chcemy mieć świadków naszych zakupowych szaleństw. Aż 91 proc. z nas preferuje samotne zakupy. Lubimy też poszaleć między regałami ze znajomymi – z koleżanką lub przyjaciółką na zakupy wybrałoby się 72 proc. Polaków. Nie lubimy za to zakupów z partnerem lub współmałżonkiem. Śledcze oko żony lub męża nie przeszkadza 68 proc. Wszystko z powodu ilości pieniędzy, które zostawiamy w centrum handlowym. Pod tym względem nasze wydatki wzrastają. Dziś aż 8 proc. Polaków podczas jednego wypadu na shopping zostawia w galerii 400 zł. Najczęściej na ubrania, biżuterię i sprzęt – wynika z badań ankietowych Silesia City Center. Nic więc dziwnego, że wolimy to robić bez świadków.
Zobacz również:
- Polacy lubią robić zakupy w nieskrępowany sposób. Bez współmałżonka, dzieci i ochroniarza chodzącego krok w krok za nami po sklepie. Wolimy także nie mieć świadków, którzy komentują nasze często bardzo spontaniczne i drogie zakupy. Już dziś 5 proc. z nas w ogóle nie kontroluje swoich wydatków podczas zakupów, a 11 proc. przyznaje wprost, że często robi zakupy dla swojej własnej przyjemności, nie oglądając się na komentarze przyjaciółek, męża czy syna – mówi Musialik.
Skoro seks, to sexy bielizna
Zdaniem naukowców z University of Westminster naszemu zakupowemu podnieceniu winne są hormony, które uaktywniają się podczas zakupów. Może dlatego też w badaniach First Magazine 4 na 10 kobiet mając do wyboru seks lub zakupy, wybrałoby to drugie. Ale to nie jedyne tego typu korelacje. Naukowcy coraz częściej określają zakupy jako substytut seksu. Ponad 50 proc. z 12 tys. Brytyjczyków przebadanych przez psychologa dr Arica Singmana odczuwało podniecenie na myśl o zakupie nowego produktu. Aż 19 proc. badanych zostało przez naukowca określonych, jako „zakupomaniacy”, z tej grupy 95 proc. stanowiły kobiety, dla których szczególnym zakupowym afrodyzjakiem są kosmetyki.
- Polacy podobnie jak Brytyjczycy czy Niemcy lubią swój hedonistyczny zakupoholizm, pod warunkiem, ze nie przybiera on skrajnej postaci. W naszej kulturze zdarza się on po raz pierwszy i dotyczy w dużej mierze kobiet poniżej 35 roku życia, czyli osób z grupy młodych, zdolnych, otwartych i lubiących luksus. To właśnie takie kobiety stanowią dziś aż 60 proc. klientek centrów handlowych. Są to kobiety dobrze zarabiające, dynamiczne, na wysokich stanowiskach. Dla nich zakup nowych butów, perfum czy torebki to nie planowany zakup, a przyjemność, którą mogą sprawić sobie same – śmieje się Musialik.
Badania ankietowe na zlecenie Silesia City Center przeprowadziło MillwardBrown SMG/KRC. Próba 1236 osób.
Komentarze do: Zakupy jak seks? Winny hormon!