Przyjaciele, którzy ziewają razem, pozostają razem, wyjaśnia nowe badanie. Następnym razem, kiedy złapiesz się na ziewaniu, rozejrzyj się wokół. Czy ktokolwiek blisko ciebie również pozwolił sobie na swoje własne senne „aaa”? Okazuje się, że bliscy sobie przyjaciele oraz rodzina są bardziej skłonni niż znajomi czy obcy do przechwytywania czyjegoś ziewania, stwierdzili badacze.
Sugerują oni, że to zaraźliwe ziewanie jest, przynajmniej częściowo, rezultatem empatii. Empatia oznacza to, że jesteśmy w stanie spoglądać na niektóre rzeczy z punktu widzenia innych ludzi i odpowiadać na ich emocje.
Uważam, że badanie to wspiera ideę, że empatia jest mechanizmem, który leży u podłoża zaraźliwego ziewania, mówi Matthew Campbell z uniwersytetu Emory University, który nie był związany z tym badaniem.
Idea zakłada, że ten sam mechanizm, dzięki któremu przechwytujemy uśmiechy oraz marszczenie brwi, a także wyraz twarzy mówiący o lęku, działa również w przypadku ziewania.
Podczas gdy ziewanie zdaje się nie mieć powiązania z żadną szczególną emocją (w przeciwieństwie do śmiechu, na przykład, który może oznaczać szczęście), w jakiś sposób stwarzamy emocjonalną więź poprzez naśladowanie ziewania albo innej ekspresji, mówi Matthew Campbell.
Poprzez naśladowanie ziewania widzimy, stajemy się bardziej zdolni do zrozumienia, jak bardzo zmęczeni są, albo znudzeni, inni ludzie.
W rzeczywistości, poprzednie badania wykazały silniejsze empatyczne odpowiedzi wszelkiego rodzaju w stosunku do tych, którzy są nam bliscy. Poprzednie badania również stwierdziły, że autystyczne dzieci nie doświadczają zaraźliwego ziewania, co również wzmacnia jego więzi z empatią, ponieważ autyzm wiąże się z problemami z interakcjami społecznymi i z komunikacją.
Z drugiej strony, nasi przyjaciele zwierzęcy mogą przechwycić ziewanie od człowieka, jak sugeruje badanie nad psami różnej rasy.
Zaraźliwe ziewanie do dawna jest badane pośród różnych gatunków naczelnych, a większość tych badań jest przeprowadzane w warunkach laboratoryjnych. W najnowszym badaniu natomiast, Ivan Norscia i Elisabetta Palagi z uniwersytetu w Pizie we Włoszech, obserwowali dorosłych w naturalnym środowisku, takim jak restauracje, miejsce pracy oraz dom.
Zobacz również:
Stu dziewięciu dorosłych, którzy pochodzili z Europy, Północnej Ameryki, z Azji oraz z Afryki, podzielono w zależności od płci. Badacze byli w stanie przeanalizować 480 napadów ziewania. Po rozważeniu innych czynników, które mogą mieć jakiś wpływ między ziewnięciem danej osoby, a reakcją obserwatora, badacze stwierdzili, że społeczne więzi są sprawą kluczową.
Aby uniknąć pomylenia spontanicznego ziewnięcia z ziewnięciem wyzwolonym przez inną osobę, badacze ograniczyli swoje nagrania do trzech minut. W około dwóch trzecich przypadków, krewni ziewającego odpowiadali swoim własnym ziewnięciem, tak samo jak i przyjaciele. Większość obcych i znajomych odpowiadała z kolei w ciągu dwóch – trzech minut, mówi Ivan Norscia w LiveScience.
Oznacza to nie tylko, że zaraźliwość jest większa między bliskimi sobie osobami, ale również podąża ona za stopniem empatii, rosnąc od nieznajomych do bardzo bliskich ludzi, podsumowują Elisabetta Palagi i Ivan Norscia w artykule online, opublikowanym przez Plos One.
Myślisz o tym, aby posłużyć się ziewaniem, by określić empatię swoich przyjaciół?
Jak powiedział Norscia, Elisabetta Palagi w trakcie badania skarżyła się, ponieważ jej mąż odpowiedział na kilka ziewnięć jednej z jej przyjaciółek – ale był to tylko żart. Norscia odnotowuje, że empatia jest subiektywna, a na takie ziewnięcie może wpłynąć wiele różnych czynników, włączając to znudzenie albo zmęczenie.
Podczas gdy rezultaty sugerują, że empatia powoduje przechwytywanie ziewania od drugiej osoby, to jednakże nie mówią nic na temat tego, czy zjawisko to było specyficznie adaptacyjne dla naszych przodków i przeszło na współczesnych ludzi. Jedna z idei wspierających tę teorię adaptacji jest to, iż skoordynowane zachowania mogły być kluczowe dla naszych naczelnych krewnych.
Jeżeli senność i wspinanie się na drzewa ratujące przed drapieżnikami było praktykowane przez naszych przodków, i jeżeli ziewanie ułatwiało takie zachowanie, ma to sens, że ziewanie mogło zostać wybrane w drodze ewolucji, jak powiedział Euclid O. Smith z wydziału antropologii na Emory University.
Ten, kto ziewał ostatni, mógł być obiadem dla drapieżcy, dodaje jeszcze naukowiec, który nie brał udziału w tym nowym badaniu.
Istnieje też szansa na to, że zaraźliwe ziewnięcia były tylko skutkiem ubocznymi innych naśladowanych ekspresji, powiedział Matthew Campbell. Być może, kopiowaliśmy uśmiechy innych i ich marszczenie brwi jako pierwsze, co doprowadziło nas do naśladowania ziewania, nawet jeśli to szczególne zachowanie nie zostało wyselekcjonowane specjalnie w czasie ludzkiej ewolucji.
Jakby nie było, wydaje się, że badacze w dalszym ciągu nie potrafią wyjaśnić zaraźliwości ziewania. Bardzo niewiele wiemy na ten temat, przyznaje Atsushi Senju z centrum Center for Brain and Cognitive Development w Birkbeck College w Londynie. Również ten naukowiec nie brał udziału w tym badaniu.
Ziewanie może być użyteczne, wysnuwa kolejną hipotezę Atsushi Senju, do skoordynowania poziomu alertu na łonie grupy, ale nie ma na to żadnych dowodów. Albo może być produktem ubocznym empatii – co pozwala utrzymać więzi między przyjaciółmi i rodziną.
Komentarze do: Ziewanie bardziej zaraźliwe pośród przyjaciół