Ludzie stosują tak wiele botoksu, że przestaje działać

Okazuje się, że można przesadzić z botoksem do tego stopnia, że już nie działa, informuje artykuł w Daily Mail. Toksyna botulinowa, czyli kosztowny botoks albo jad kiełbasiany, jest stosowana przez miliony osób do wygładzania zmarszczek na starzejącej się skórze (głównie kurze łapki i czoło). Ale ci, którzy zbyt wielkie zaufanie pokładają w tej terapii, mogą na próżno tracić pieniądze, ponieważ z czasem stają się odporni na zastrzyki botoksowe.

Naukowcy twierdzą, że toksyna botulinowa w wyniku długoterminowego stosowania nie jest już w stanie „zamrażać” mięśni twarzy u niektórych pacjentów tak skutecznie albo na tak długo, jak wcześniej.

Co więcej, zdaniem naukowców, problemem jest nie tylko to, że same zastrzyki nie są już w stanie spełniać swojego terapeutycznego zadania, ale także fakt, że u niektórych ludzi zaczynają pojawiać się antyciała przeciw niektórym postaciom botoksu.

Naukowcy niemieccy opublikowali badanie w Journal of Neural Transmission, w którym pokazali, że u 1 na 200 użytkowników botoksu pojawiają się antyciała, które sprawiają, że terapia jest mniej skuteczna.

Pacjenci, którzy potrzebują większych dawek – włączając w to tych, którzy mają botoks przepisany przez lekarza w leczeniu spazmów bądź pocenia – mają większe prawdopodobieństwo, że przestaną z czasem odpowiadać na terapię.

Dr Kuldeep Minocha z Absolute Aesthetics Clinic, specjalista od botoksu, mówi: - Zacząłem zauważać, że u niektórych pacjentów pojawia się odporność na terapię. Dotyczy to ludzi, którzy używają botoksu od ponad 10 lat. Rezultaty zacierają się wcześniej, ponieważ ich ciała przyzwyczajają się do toksyny.

Abhilash Jain z Oxford University dodaje: - Dużym problemem jest to, że ludzie, którzy stosują botoks, nie są świadomi, że mogą się na niego uodpornić. Zawsze informuję moich pacjentów, że po każdym zastrzyku rezultat będzie inny. Mówię im też, że istnieje niewielkie ryzyko powstania przeciwciał. Na tę chwilę nie wiadomo, dlaczego przeciwciała pojawiają się u jednych ludzi, a u innych nie. Być może chodzi o wielkość dawki.