Wydatki Polaków u dentysty w ciągu ostatnich 3 lat wzrosły pięciokrotnie, przekraczając w 2009 roku kwotę grubo ponad 6 mld. zł. Hitem są implanty, wybielanie, aparaty ortodontyczne i kredyty, które to wszystko finansują. Na samo tylko wybielanie zębów metodą Beyond w 2009 roku pacjenci gabinetów stomatologicznych na świecie wydali ponad 1 mld złotych, z czego według szacunków aż 25 mln złotych w Polsce.
Bywa, że na nowy uśmiech pacjent wydaje w jednym gabinecie nawet 50 tys. złotych, inwestując w najnowocześniejsze implanty z technologią rodem z NASA. Nie oszczędzamy także na ortodoncji. Dziś aparat to wydatek rzędu 4 tys. złotych. Do ortodonty chodzą najczęściej nastolatkowie, płacą rodzice lub dziadkowie. Polacy coraz więcej i chętniej wydają na leczenie stomatologiczne, zwłaszcza na stomatologię estetyczną i implantologię. Zmienia się także opinia o leczeniu. Z danych Centrum Implantologii i Ortodoncji Dentim clinic w Katowicach wynika, że już blisko 40% pacjentów traktuje leczenie jak inwestycję w siebie, swoje zdrowie i karierę, a blisko 60% skłonnych byłoby na ten cel zaciągnąć kredyt
Dentysta jak bank
W 2009 roku w blisko 12 tysiącach prywatnych gabinetów stomatologicznych Polacy zostawili ponad 6 mld złotych. Wydajemy coraz więcej na dentystę, bo zdrowe zęby traktujemy często jak kartę przetargową np. poszukując pracy. Jak zauważają także sami stomatolodzy pacjenci w poczekalni nie mówią już o leczeniu się „wydatek”, a „inwestycja”.
W ciągu ostatnich pięciu lat diametralnie zmieniło się podejście pacjentów do leczenia stomatologicznego. Coraz częściej wizytę u dentysty traktujemy na równi z wizytą u kosmetyczki, fryzjera czy kupnem modnych ubrań. Zdrowe zęby stały się częścią naszego wizerunku, w który inwestujemy, oczekując zysku, na przykład lepszej pracy lub awansu - wyjaśnia lek. stom. Wojciech Fąferko z Centrum Implantologii i Ortodoncji Dentim clinic w Katowicach.
Dziś na pytanie czy wizytę u dentysty traktujesz jak wydatek czy inwestycję? 57% pacjentów odpowiada - inwestycja - podaje Dentim clinic. Powód? Coraz chętniej od placówek z kontraktami NFZ Polacy wybierają prywatne gabinety, płacąc za leczenie z własnej kieszeni. Dziś na taki ruch decyduje się ponad 50% pacjentów. - Pacjent to dziś klient, który szuka najlepszych gabinetów gotowych sprostać jego wymaganiom. Bywa, że zanim zdecyduje się na leczenie porównuje ceny, jakość usług, oferty kredytowe przygotowane przez banki dla gabinetów. Nowy uśmiech traktuje tak samo jak lokatę. Chce w nią dobrze zainwestować, na długie lata i z zyskiem - mówi Fąferko. - Inna kwestia, że leczenie refundowane przez NFZ wciąż nie gwarantuje dostępu do najlepszych rozwiązań współczesnej stomatologii, więc sposobu żeby je sobie zapewnić pacjent musi szukać na własna rękę - dodaje.
Zobacz również:
- Na czym polega leczenie kanałowe?
- Nadwrażliwość zębów - jak sobie z nią radzić?
- Bruksizm – dlaczego nocą zgrzytamy zębami?
- Bruksizm – leczenie nocnego zgrzytania zębami
- Zabiegi dentystyczne w ciąży
- Leczenie kanałowe - wskazania i przebieg
- Urazy jamy ustnej u dzieci
- Mity dotyczące higieny jamy ustnej w starszym wieku
Pomagają w tym banki i prywatne gabinety, które ułatwiają mniej zamożnym pacjentom finansowanie leczenia. Dziś bez ruszania się z gabinetu można dostać kredyt na leczenie nawet rzędu 55 tys. złotych. Jeśli gabinet nie ma podpisanej umowy z bankiem - a takich placówek w Polsce jest coraz mniej - gabinet rozkłada płatności na raty. - Kredytowanie leczenia wprowadzono w gabinetach, bo pacjenci sami o to pytali. Wielu z nich na własną rękę brało kredyty i z gotówką w ręku przychodziło do stomatologa. Większość z tych kredytów była niekorzystnie oprocentowana, pacjenci tracili - mówi Fąferko. - Umowy gabinetów z bankami mają na celu nie dopuszczenie do takiej sytuacji - dodaje. Dziś przeciętne oprocentowanie kredytu u dentysty sięga 1% w skali miesiąca.
Już nie jak w Polsce, ale jak w USA
A jest na co brać kredyty. W polskich gabinetach rośnie jakość usług. Nowym standardem stają się własne pracownie RTG i tomografii, implanty wiodących światowych firm. Sprzęt i nowoczesną technologię właściciele gabinetów sprowadzają ze Stanów Zjednoczonych, Skandynawii, Niemiec czy Szwajcarii. Część ich zakup dotuje UE. W większości prywatnych gabinetów można zafundować sobie już leczenie, które do tej pory zarezerwowane było tylko dla Hollywood, począwszy od licówek a skończywszy na odbudowie uzębienia w jeden dzień!. Ceny również są hollywoodzkie. Za leczenie ortodontyczne zapłacimy przeciętnie 10 tys. zł, za wstawienie jednego implantu średnio 3 tys. zł. To jednak nie zniechęca pacjentów. Ostatnie badania pokazują, że wraz ze wzrostem naszej wiedzy o zdrowych zębach, stajemy się bardziej hojni i z uśmiechem wydajemy na dentystę.
Pacjentami gabinetów stomatologicznych są coraz częściej osoby świadome swojego zdrowia i konieczności inwestowania w nie. Takie osoby, a blisko 40% pacjentów to dziś kobiety, planują swoje leczenie pod kątem finansowania, często mówiąc lekarzowi, jakim budżetem dysponują - przekonuje Fąferko. - Patrząc także na powody, dla których pacjenci decydują się na ortodontę lub implanty zauważamy, że zaczynają oni doceniać rozwiązania dające trwały efekt - dodaje.
Na co wydajemy najczęściej, a na co najwięcej?
Dziś w gabinecie zostawiamy średnio 200 zł rocznie. Podstawowe leczenie stomatologiczne wciąż wybieramy w placówkach z kontraktami NFZ, bardziej skomplikowane zabiegi wykonując prywatnie. Polki gotowe są wydać nawet 1 tys. zł na wybielanie zębów a młode mamy nie oszczędzają na wizytach adaptacyjnych dla maluchów czy sedacji, płacąc często za wizytę nawet 300 zł. Wciąż rosnącą popularnością cieszy się ortodoncja. Średnio na aparat wydajemy 2,5 tys. zł plus leczenie, pochłaniające nawet 10 tys.
Coraz częściej całe rodziny decydują się na leczenie ortodontyczne. Kiedyś średnia wieku pacjentów nie przekraczała 20 lat, dziś pacjentami są nawet osoby powyżej 30 lat, zarówno kobiety jak i mężczyźni - mówi Fąferko. Ale nie tylko stomatologia estetyczna ma się lepiej, także inne dziedziny.
Najwięcej, bo nawet 63% wszystkich wydatków pochłania protetyka - wynika z danych GUS. W siłę rośnie także leczenie implantologiczne. Jeszcze pięć lat temu pacjenci wybierali tańsze rozwiązania, dziś rynek implantów notuje, co roku blisko 100% wzrost.
Boom dopiero będzie
Zdaniem dr Wojciech Fąferko z Dentim clinic prawdziwy stomatologiczny boom dopiero przed nami. - W społeczeństwie dopiero wzrasta świadomość tego, co oferują gabinety stomatologiczne. Wiele technologii w Polsce obecnych jest od niecałych pięciu lat. Gabinety dopiero dostosowują swoje standardy do zagranicznych, zarówno pod względem oferty, wyposażenia, znieczulenia czy diagnostyki - dodaje Fąferko. - Wzrasta także znaczenie sieci klinik stomatologicznych - mówi.
Statystyki pokazują, że najbardziej aktywną grupą, wydającą na leczenie stomatologiczne najwięcej są kobiety, stanowiące blisko 40% pacjentów gabinetów stomatologicznych. 20% stanowią dzieci, jednak w tym wypadku to rodzice inwestycją w leczenie malucha. Co ciekawe, w ostatnich latach wzrasta w gabinetach liczba dzieci, u których rodzice decydują się na leczenie mlecznych zębów. W wielu przypadkach pierwszą wizytę z dzieckiem, mama odbywa już w pierwszym roku życia malucha. Ostatnią grupę stanowią mężczyźni, niecałe 30%.
Komentarze do: Polacy chętnie inwestują... w zęby