Szpilki – trudna sztuka chodzenia
Jak wiadomo, dla kobiet kwestią niezwykle istotną jest nie tylko ubiór, ale i obuwie. Natomiast jedynym obuwiem będącym w stu procentach synonimem kobiecości są szpilki. Jednak chodzenie w nich nie jest sprawą prostą. Wiele Pań narzeka, że nie potrafią opanować tej trudnej sztuki.
Być może po prostu nie przykładały się wystarczająco, bowiem eksperci twierdzą, że tego też, jak wielu innych rzeczy, można się nauczyć.
Najprawdopodobniej coś w tym jest. Najczęstszą poradę pojawiającą się na stronach internetowych z wskazówkami dla zdesperowanych adeptek sztuki chodzenia na wysokich obcasach można sprowadzić do kwestii„Jeżeli chcesz coś robić, po prostu to rób”. Skuteczność tej metody potwierdzają też zwykłe dziewczyny, które na forach internetowych doradzają swoim rówieśniczkom, że należy „ćwiczyć, ćwiczyć, i jeszcze raz ćwiczyć…”, najpierw chodząc w wysokich obcasach po pokoju, później po bułki do sklepu, aż wreszcie może nawet na przystanek autobusowy.
Należy jednak pamiętać, że niewskazane jest rzucanie się na głęboką wodę. Osoby, które przez całe życie chodziły w całkowicie płaskim obuwiu, powinny zacząć od niewielkich obcasów. Dobrym rozwiązaniem – przynajmniej na początek – są również buty na koturnie czy platformie, bardziej stabilne niż zwykłe szpilki. Stopa musi po prostu przyzwyczaić się do innego ułożenia niż w płaskim obuwiu. Dodatkowo, buty na platformie zapewniają nam w pewnym sensie „dwa w jednym”: wysoki obcas zapewnia odpowiedni efekt estetyczny, natomiast grubsza platforma z przodu redukuje jego rzeczywistą wysokość.
Rzecz jasna, nie można również zapomnieć o samej technice chodzenia na wysokich obcasach, która niewątpliwie jest specyficzna. Gdyby taka nie była, ten typ butów nie sprawiałby przecież tylu problemów. Niezwykle ważne jest utrzymanie odpowiedniej postawy. Nie należy się garbić, ale i nie pochylać zbytnio do przodu. Bardzo pomoże nam umiejętność panowania nad własną postawą oraz zachowania równowagi. Natomiast kluczowym elementem owej wymagającej czynności jest stawianie stopy na palcach. Gdy tylko obcas dotknie ziemi, ziemi musi dotknąć także czubek buta. Nie należy jednak przesadnie się na tym koncentrować, czy też patrzeć pod nogi. Najlepiej patrzeć przed siebie i po prostu śmiało ruszyć z miejsca, a na pewno taki sposób chodzenia wcześniej czy później wejdzie nam w nawyk.
Zobacz również:
„Ćwiczenie” może też mieć nieco inny wymiar, bowiem wiele osób podkreśla, że chodzenie na szpilkach niewiele się różni od innych rodzajów aktywności fizycznej wymagających nieco więcej wysiłku. Tutaj też uaktywniamy określone partie mięśni, które muszą być odpowiednio do tego wysiłku przygotowane. Co ważne, są to inne partie mięśni niż te, które uaktywniamy przy chodzeniu. Dlatego na pewno sprawę bardzo ułatwi nam ogólna sprawność fizyczna. Jeżeli zależy nam na tym, by na obcasach czuć się naprawdę pewnie, całkiem dobrym rozwiązaniem może być kurs tańca, który nie tylko poprawi naszą kondycję, ale i pomoże wyćwiczyć wspominaną wcześniej równowagę i kontrolę nad ciałem.
Jednym słowem, bardzo wiele w kwestii chodzenia na obcasach zależy od nas. Jednak często można się spotkać ze stwierdzeniem, że równie wiele, jeżeli nie więcej, zależy od obuwia, jakie mamy na nogach. Niektóre buty wydają się wręcz stworzone do takiego użytkowania, natomiast inne mogłyby raczej być nazwane narzędziami tortur.
Buty na obcasach, jako element „podwyższonego ryzyka”, powinny być dobrane idealnie do naszej stopy. Najlepiej spisuje się w tej kwestii obuwie skórzane. Dopasowuje się ono do stóp, dlatego nie należy kupować rozmiaru, który jest odrobinę za duży. Dużo lepszą alternatywą jest kupienie butów, które będą leżeć „na styk”, tzn. o krok od tego, by można je było zaklasyfikować jako zbyt ciasne. Po jakimś czasie dopasują się do stopy na tyle, że nie będą z niej spadać, ani też nas obcierać. Aby poprawić komfort chodzenia, można też zastosować silikonowe wkładki. Minimalizują one niewygodę będącą efektem twardej wkładki samego buta. W tym miejscu trzeba też wspomnieć kolejny raz o butach na koturnie. Niektóre koturny wykonane są z elastycznych materiałów zapewniających świetną amortyzację, a co za tym idzie, podwyższony komfort.
Środki zaradcze, jakie możemy podjąć w trosce o ów komfort nie kończą się wcale w momencie, gdy w końcu zdejmiemy wymagające obuwie. Przeciwnie, właśnie wtedy nasze stopy będą wymagały szczególnej troski. Bardzo dobrym rozwiązaniem na koniec dnia na obcasach jest masaż stóp i kąpiel, a potem naprzemienny gorący i chłodny prysznic, który pobudzi krążenie i da nam poczucie odprężenia. Dobrze jest też użyć kremu nawilżającego, który zapobiegnie rogowaceniu, a co za tym idzie, odciskom.
Jak udowodniły pokolenia kobiet, chodzenie na obcasach też jest dla ludzi. Mimo to, jak z każdą inną rzeczą, tak i z tym nie należy przesadzać. Chociaż praktyka czyni mistrza i może się zdarzyć, że opanujemy sztukę noszenia szpilek do perfekcji, pamiętajmy, że nie są one najkorzystniejszym obuwiem dla naszych stóp i należy nosić je z umiarem.
Komentarze do: Szpilki – trudna sztuka chodzenia