1 tydzień

w zasadzie gdzieś trzeba napisać żeby sobie pogadać.
23 lata palenia - ponad paczka dziennie.
facet, wiek przed 40-tką.

wale na tabeksie 2 tydzień. Przez pierwsze 5 dni paliłem, choć mniej bo żona patrzyła oskarżycielsko.
Najgorszy był piaty dzień. złamałem się z rana i zapaliłem 2. od 11 rano w sobotę 3 maja nie palę. w zasadzie do petów mnie nie ciągnie. po tygodniu powinienem brac po 4 tabletki dziennie, ale w ogóle mnie nie ciągnie. w piątek zażyłem 1 w sobotę zażyłem 2 bo byłem na koncercie i stali palacze to mi zapachniało. w niedziele 1. dzisiaj tez może jedną.
żadnych skutków ubocznych. chodzę normalnie na imprezy gdzie palą i piję alkohol, ale się pilnuję aby nie do spadu.
Ciekawy jestem kiedy przyjdą opisane na tym forum skutki negatywne?
Na razie przeszkadza mi, że świat niemożliwie śmierdzi.

przetrwałem 2 tydzień bez fajki. nie biorę też tabeksu. gdzieś w 10 dniu przestał mi byc potrzebny.

Willow,

ja postanowiłam zacząć od 1.05., ale dopiero od 5.05. tak zupełnie nie palę. Zrobiłam nawet pogrzeb ostatniej paczce fajek :) (mój mąż, spojarzał się na mnie jak na wariatkę jak to zaproponowałam ale poszedł karnie z łopatką na ten pogrzeb).
W ostatnią sobotę byłam na imprezce, na której pierwszy raz piłam alkohol (nie brałam tego dnia Tabexu), nawaliłam się jak szpadel :) ale nie zapaliłam.
Papierosy mi zasadniczo nie przeszkadzają, w dalszym ciągu lubię zapach dymu, ale palacze strasznie śmierdzą, aż trudno uwierzyć, że tego wcześniej nie czułam.

Pozdrawiam Cię i trzymam za Ciebie kciuki :)

Powodzenia i napisz czy nadal nie palisz :)

zacząłem 5 tydzień
dalej nie palę. tabeksu tez nie biorę.
wygląda na to ze3 potrzebny na początek a potem tylko chcieć.

Witaj Willow :)

ja również nie palę, kurację tabexem skończyłam ponad 2 tygodnie temu i jest okej.

Wczoraj byłam ze znajomymi w pubie, niby taki znany w Łodzi pub, a wentylację mają taką, że musiałam wychodzić się wietrzyć bo nie było czym oddychać, dzisiaj śmierdzę sama jak pet.

Pozdrawiam :)