Według artykułu, który ukazał się w jednym z dzienników medyczynych, badanie echograficzne jest teraz częścią komplementarnych egazminów pozwalających nie tylko ustalić, ale także uzupełnić diagnozę zespołu cieśni nadgarstka.
To pismo medyczne donosi, poprzez wywiad z panią doktor Celią Boutte, która pracuje w jednostce neurologii ogólnej przy Szpitalnym Centrum Uniwersyteckim w Grenoble we Francji, że echografia, w przebiegu zespołu cieśni nadgarstka jest o wiele szybsza, bezbolesna oraz mało kłopotliwa.
Technika ta, używana już od prawie 30 lat, pozwala zmierzyć wzrost powierzchni ucisku nerwu pośrodkowego, który, przypomnijmy, jest zamieszany w pojawienie się zespołu cieśni nadgarstka. Kwestią główną jest dowiedzenie się, jakie badanie jest badaniem z wyboru, u pacjenta cierpiącego na parestezję, to znaczy na rodzaj mrowienia dłoni, inaczej czucia opacznego, które może być bardzo często rezultatem zespołiu cieśni nadgarstka.
Zobacz również:
W rzeczywistości, elektromiogram pozostaje badaniem z wyboru, a echografia, przede wszyskim o wiele mniej bolesna, stała się badaniem uzupełniającym, mimo że jest mniej czuła niż elektromiogram w tych samych warunkach.
Jednakże echografia wydaje się mieć naprawdę głęboki sens, kiedy u pacjenta podejrzewa się polineuropatię, czyli chorobę obwodowego systemu nerwowego, czy też znowu występowanie depozytów amyloidowych, albo też występowanie ewentualnych obrzęków, które mogą naciskać na nerw pośrodkowy.