Śledztwo otwarte, związane ze skandalem implantów piersiowych Poly Implant Prothese (PIP), przedstawia swoje wnioski. Inne implanty sprzedawane we Francji mają być wszystkie „zgodne z normami”. Skandal dotyczący protez PIP wywołał prawdziwą panikę we Francji i w innych krajach. W samej tylko Francji żyje około 500 000 Francuzek, które mają implanty piersiowe. Po ujawnieniu niecnych praktyk firmy Poly Implant Prothese, francuskie władze sanitarne zdecydowały się w grudniu na uruchomienie szerokiego śledztwa, które miało sprawdzić zgodność z normami wszystkich protez piersiowych, które są dziś sprzedawane we Francji. Wszystkich, czyli także innych firm.
Decyzji tej chciał przede wszystkim profesor Mimoun, przełożony jednostki chirurgii plastycznej, rekonstrukcyjnej i estetycznej w szpitalu St-Louis w Paryżu. Kilka dni temu, profesor Mimoun wyjaśniał w wywiadzie dla France Info: kiedy dzwonię go agencji AFSSAPS i proszę, aby mi powiedziano jaki jest poziom pęknięć protez w zależności od marki, mówią mi, że jest to niemożliwe. Chcę wiedzieć, jaki jest skład żelu, jaki jest poziom odporności otoczek implantów, dla każdej marki. Wyobraźcie sobie, że musimy teraz usunąć implanty wszystkim kobietom, a za trzy lata słyszymy, że kolejne laboratorium nie jest wiarygodne. Więc usuwamy kolejne protezy, kolejny raz, i tak w kółko. Nie jest to zbyt poważne.
Dzisiaj z kolei, francuska agencja AFSSAPS (Agence française de sécurité sanitaire des produits de santé, francuska agencja ds. bezpieczeństwa produktów zdrowotnych) przedstawiła werdykt: kampania inspekcyjna prowadzona w następstwie afery z implantami PIP, u wszystkich producentów implantów, nie wykazała przypadków niezgodności z normami u innych firm, jak stwierdziła przedstawicielka agencji AFSSAPS w komunikacie dla Agence France Presse.
Śledztwa prowadzone na miejscu, pobranie próbek implantów oraz kontrole przeprowadzone w laboratoriach, u dziewięciu producentów i dystrybutorów protez piersiowych na rynku francuskim, nic nie dały. Ale to dobrze, albowiem nie stwierdzono żadnej anomalii oraz żadnego braku poszanowania dla norm sanitarnych.
Zobacz również:
- Transplantacja organów: 10 niewiarygodnych historii
- Małoletni, jako dawcy w świetle polskich przepisów transplantcyjnych
- Transplantacja krwi pępowinowej może uratować życie!
- Brak Magnezu
- Właściwości witamin
- Szkodliwe dodatki do żywności
- Jak nie dopuścić do odwodnienia w upalne dni?
- Jakie są przyczyny nerwowości?
Jednakże, agencja Agence française de sécurité sanitaire des produits de santé odmówiła przekształcenia się w "agencję rankingową" i przypisywania not produktom w zależności od potencjalnego ryzyka, związanego ze stwierdzonym poziomem pęknięć.
Chirurdzy chcieliby klasyfikacji, a problemem jest to, że agencja AFSSAPS nie jest agencją sporządzającą rankingi. Nie będziemy klasyfikować tych produktów, ale możemy zapewnić, że wszystko to, co zostało skontrolowane w następstwie afery z implantami PIP, jest zgodne z normami, powiedziała przedstawicielka Agence française de sécurité sanitaire des produits de santé.
Założyciel firmy PIP obraża się na decyzję AFSSAPS
Ze strony protez PIP, śledztwo w dalszym ciągu trwa. Założyciel firmy Poly Implant Prothese, Jean-Claude Mas, w dalszym ciągu nie pojawił się publicznie, ale ciągle regularnie się wypowiada na ten temat. Dlatego też, bez żadnych wahań przyznał się śledczym, iż używał żelu homologicznego do protez PIP, i celowo oszukiwał od wielu lat organizację certyfikującą protezy produkowane przez jego firmę, odnośnie ich składu.
Są to stwierdzenia, które ponowił w rozmowie telefonicznej z dziennikarzami z M6, zapewniając nawet kolejny raz, że żel, który jest używany w implantach PIP, nie jest szkodliwy dla zdrowia. Jest tylko agencja Agence française de sécurité sanitaire des produits de santé, która przedstawiła swój raport. A eksperci są niejednomyślni. Nie ma więc żadnego możliwego związku między tym żelem a pacjentkami, które zachorowały na raka, powiedział Jean-Claude Mas.
Zapytywany o zalecenie agencji AFSSAPS, aby wszystkim pacjentkom usunąć implanty PIP, założyciel firmy skomentował: kto właściwie poprosił o usuwanie tych implantów i dlaczego? Ponieważ eksperci byli nieobecni. Ponieważ pan Xavier Bertrand (francuski minister zdrowia) nie jest naukowcem, z tego co wiem, a więc nie wierzę w to, żeby wiedział on na sto procent, że żel ten jest toksyczny. A teraz, na świecie jest 500 000 pacjentek, które stawiają sobie to samo pytanie. Zadziwiająca troska o pacjentki.
Jak się skończy ta afera?
Aktualnie, czekamy na pierwszy proces o oszustwo, który powinien mieć miejsce już pod koniec 2012 roku, przed sądem w Marsylii, jak przypomina Agence France Presse. W Marsylii zresztą toczy się postępowanie prawne w oskarżeniu o spowodowanie urazów i niezamierzone zabójstwo, od grudnia 2011 roku. Do sądu w Marsylii wpłynęło również ponad 2100 skarg odnośnie firmy Poly Implant Protheses od pacjentek.
Komentarze do: Afera PIP : wszystkie inne implanty sprzedawane we Francji są bezpieczne