Grzane wino lub sznaps przed wyjściem na trasę narciarską? Tak, ale z umiarkowaniem. Austriackie centrum ds. bezpieczeństwa na drogach (KFV) zainteresowało się wypadkami na trasach narciarskich, związanymi z konsumpcją alkoholu. Według obserwacji i przeprowadzonych do tej pory testów, jeden narciarz na 5 miał zawartość alkoholu we krwi, która mogła upośledzić jego zdolności do bezpiecznej jazdy na nartach.
A to oznacza, że narciarze nadużywają alkoholu, a przynajmniej 1/3 narciarzy, którzy ulegli wypadkom w trakcie bieżącego sezonu i u których stwierdzono poziom alkoholu większy niż granica dozwolona prawnie u kierowców samochodów.
Tak wynika z badania reprezentatywnej próby 600 miłośników białego szaleństwa przetestowanych w kilku stacjach narciarskich w Austrii.
Alexandra Kuehnelt-Leddihn z KFV mówi: - Osoby jeżdżące na nartach pod wpływem alkoholu zagrażają sobie i innym. Alkohol bowiem spowalnia czas reakcji i upośledza koordynację, ocenę prędkości i dystansu. Nawet niewielka ilość alkoholu może być niebezpieczna, a ludzie nie doceniają w wielkim stopniu prawdopodobieństwa wypadku.
Zobacz również:
Najwięcej piją ludzie młodzi, jak wynika z analizy. Pośród osób w wieku od 15 do 24 lat, 26% przetestowanych osób piło alkohol przed wyjściem na trasę; od 25 do 49 lat – 24%, a powyżej 50 lat – 7%.
Ok. 73% narciarzy, którzy wypili alkohol, twierdziło, że było to „coś lekkiego”, jak piwo, a 8% przyznało, że pili „coś o większej mocy”, jak sznaps.
83% kobiet i 79% mężczyzn nie konsumowało alkoholu.
Według ostatnich statystyk austriackiej policji, liczba zarejestrowanych wypadków na nartach generalnie spadła, ale wydają się one bardziej brutalne: 27 osób straciło życie w wypadku na nartach w sezonie 2012-2013, co oznacza 19-procentowy wzrost w porównaniu do ubiegłego sezonu.
Komentarze do: Alkomaty na trasach narciarskich – już wkrótce?