W ostatnich tygodniach media wielokrotnie donosiły o przypadkach zarażenia tzw. amebą jedzącą mózg, czyli pierwotniakiem z gatunku Naegleria floweri, do których doszło w Stanach Zjednoczonych. Okazało się także, w wyniku przeprowadzonych analiz, że ameba ta występuje w 70% jezior w USA.
Pierwotniakiem tym łatwo jest się zarazić, kiedy poziomy wody są niskie i świeci słońce, a gleba przy brzegach wód jest stale wzruszana przez pływających.
Wielu ludzi umiera z powodu tej infekcji, która może zabić w ciągu jednego dnia. Dostanie się wody do nosa znacząco podnosi ryzyko zarażenia amebą, która wyjątkowo nie próbuje zainfekować jelit, lecz podąża prosto do mózgu.
Patologia ta jest zwana pierwotniakowym amebowym zapaleniem opon mózgowych.
Opony mózgowe mieszczą się z tyłu szyi, a pierwszym objawem infekcji jest sztywność karku. Potem pojawiają się bóle głowy, mdłości, wymioty, gorączka, omamy słuchowe, otępienie, utrata świadomości, równowagi, wstrząsy.
Zobacz również:
Zaledwie 1% chorych przeżywa tę infekcję mózgu. Teraz okazuje się, że być może istnieje na nią lekarstwo.
Jakieś 400 mil od Nowego Orleanu, czyli miejsca, gdzie odnotowano najnowszą infekcję Naegleria u 4-letniego Amerykanina, rośnie specjalny typ leczniczej rośliny, znanej już Indianom Amerykańskim.
Dalea aurea (golden dalea, golden prairie clover) należy do rośliny fasolowatych i już w 2006 była badana przez naukowców z University of Tulsa.
Wyniki tych prac zostały opublikowane w Planta medica.
Badacze przetestowali ekstrakt produkowany z kwiatów rośliny, zmiażdżonych do proszku i zalanych metanolem. Ten ekstrakt okazał się bardziej skuteczny w leczeniu infekcji N. Floweri niż powszechnie stosowany syntetyczny środek antygrzybowy amphotericin B.
Próba trwała 7 dni i udowodniła, że ekstrakt roślinny jest silniejszy niż lek poczynając już od 4 dnia terapii. Rezultaty tych badań są bardzo obiecujące, tym bardziej że nie ma innych ekstraktów roślinnych przetestowanych przeciwko amebie zjadającej mózg.
Komentarze do: Ameba jedząca mózg – czy jest lekarstwo?