Ameryka Łacińska: epidemia raka w 2030

Epidemia raka zagraża Ameryce Łacińskiej, według raportu, który pojawił się w The Lancet Oncology. Liczby są naprawdę alarmujące, a jeżeli rządy państw tego regionu nie zrobią nic, aby ulepszyć dostęp do opieki zdrowotnej dla najbiedniejszych, rak wkrótce będzie zabijał blisko 1 mln osób rocznie. Dane zaprezentowano na ostatniej konferencji naukowej LACOG (grupa ds. koordynacji onkologicznej) w Sao Paulo.

Raport pokazuje, że poziom śmiertelności z powodu raka w Ameryce Łacińskiej jest większy niż gdziekolwiek indziej: na 22 przypadki nowotworów rejestruje się tutaj aż 13 zgonów. W Europie jest to 13 zgonów na 30 przypadków, a w USA 13 na 37.

Co prawda, na tę chwilę w Ameryce Łacińskiej odnotowuje się dziś 163 przypadki raka na 100 000 mieskańców, w Europie 264 na 100 000, a w USA 300 na 100 000, ale taka sytuacja nie utrzyma się zbyt długo.

Jak uważa prof. Paul Goss z Uniwersytetu Harvard w Bostonie, autor wspomnianego raportu, coraz powszechniejsze przyjęcie stylu życia zachodniego (brak ruchu, złe odżywianie, alkohol, tytoń) w Ameryce Łacińskiej doprowadzi do wzrostu liczby zachorowań na raka w nadchodzących latach.

– Oceniamy, że od dziś do 2030 w Ameryce Łacińskiej i na Karaibach będzie diagnozowanych co roku 1 700 000 przypadków raka oraz odnotowanych ponad 1 mln przypadków zgonów z tego powodu – mówi prof. Gross. – Przyczyną takiego stanu rzeczy jest późna diagnoza oraz niewystarczajacy dostęp do opieki zdrowotnej.

Już teraz rak oznacza straty rzędu 4 mld dolarów rocznie w tym regionie, nie tylko z powodu kosztownych terapii, ale także ze względu na jego wpływ na gospodarkę oraz przedwczesne zgony. Liczby te jeszcze wzrosną, jeżeli rządy nie zaczną działać.

Połowa populacji tego regionu - gdzie ludzie żyją w biednych społecznościach - nie ma dostępu do opieki zdrowotnej, a problem ten się pogłębia z powodu niskich i bardzo nierównych inwestycji w system zdrowia, charakterystycznych dla większości krajów latynoamerykańskich.

- Kraje te skupiają się przede wszystkim na inwestowaniu w prewencję i leczenie chorób zakaźnych – ubolewa prof. Gross. – Choroby niezakaźne, takie jak rak, są traktowane po macoszemu.